XXIII. Dźwięk rozmowy

794 52 16
                                    

Dominika

Nie chciałam się odzywać, a kontakt wzrokowy ograniczyłam do minimum. Wpatrywałam się jedynie we własne dłonie, które uporczywie rwały na coraz mniejsze strzępy kawałek pogniecionej chusteczki. Muszę jednak przyznać, że się pomyliłam. Typiara do której przyszłam nie była jakoś wybitnie stara. Na oko miała może jakieś trzydzieści pięć lat. Gabinet wyglądał całkiem przytulnie. Nie chciałam się rozglądać, jednakże musiałam próbować wszystkiego aby tylko zignorować to co działo się przede mną. Nie było to jednak takie proste. Z natury byłam dość ciekawska, zwłaszcza gdy chodziło o mnie. Jednocześnie nie chciałam słyszeć o sobie tych bzdur.

Problemy z agresją, też mi coś.

Każdy w tym wieku się wkurwia. Na wiele rzeczy. To normalne w okresie dorastania. Ile razy mam powtarzać, że jestem normalną nastolatką?

Gdy mama z lekko zaczerwienionymi oczami szybkim krokiem wyszła z gabinetu odetchnęłam z ulgą. Ale zaraz przeszedł mnie jeszcze większy stres. Bo teraz cała uwaga psycholożki została skupiona na mnie, co bardzo mi się nie spodobało.

Dominika musisz zgrywać twardą. I tak robisz to przez całe życie.




Po dwudziestu minutach rozgryzła mój największy "sekret".

- Ale wolisz dziewczyny czy chłopców? - zapytała delikatnie, najwyraźniej nie chcąc mnie spłoszyć. Wow jakim cudem się domyśliłaś? Niesamowita jesteś, przecież wcale nie siedzę przed tobą z tęczowymi skarpetkami, co nie?

-Dziewczyny - odpowiedziałam ze znudzonym wyrazem twarzy, bo nie jest to coś czego się wstydzę. Przerobiłam ten temat sama bardzo dawno temu. Wiem tym od paru dobrych lat. Dokładniej od trzech lat mam świadomość, że lubię dziewczyny. A to, że nie lubię chłopców zrozumiałam rok temu. Ale to jest dla mnie okej. Gdyby nie było nie chodziłabym w tęczowych ciuchach i ukrywałabym swoją orientację. Jednak nie wstydzę się jej i gdy ktoś mnie o to zapyta normalnie mu odpowiadam.

- Twoi rodzice wiedzą? - wiedziałam, że o to zapyta. Już na wstępie zasugerowała, że mogę mieć przed nimi "sekrety". Trudno też się jej dziwić. Każdy w tym wieku ma tajemnice. Przed rodzicami, kumplami czy nawet samą sobą. Na szczęście ja przed sobą niczego nie ukrywam. Takie zachowania po prostu nie mają sensu. Przecież i tak podświadomie wszystko o sobie wiemy.

- Nie - powiedziałam całkiem szybko i gdy czułam, że znowu chce o coś zapytać dodałam - I wolę żeby nie wiedzieli.

- W porządku - odparła i poprawiła spadające z jej nosa okulary. Mam nadzieję, że teraz nie rozpocznie gadki o tym, że "homoseksualizm jest normalny i został wykreślony z listy chorób x lat temu" bo mam po dziurki w nosie takiego pierdolenia. Gdybym nie była z tym okej to bym o tym nie mówiła, prawda?



Oczywiście nie oszczędziła mi jakichś swoich historii gdzie zakochała się w niej inna dziewczyna. Jakby mnie to obchodziło. Miałyśmy gadać o mnie, racja? Anegdoty z jej arcyciekawego życia są mi absolutnie zbędne. Nie mam pojęcia co miała dać mi ta godzina siedzenia sam na sam z tą kobietą. Ale na pewno wiem co straciłam. Dwie godziny czasu dla siebie. Dzięki życie. Jeszcze dowiedziałam się, że będę do niej chodzić co tydzień. No po prostu zajebiście. Mam jedynie nadzieję, że nikt z uczniów się o tym nie dowie. Jeszcze tego brakuje, żeby oni pomyśleli, że coś ze mną jest nie tak.

-Dominika spójrz na to z innej strony - odezwał się w końcu tata lekko odwracając głowę aby na mnie spojrzeć - Każda wielka osoba teraz ma swojego psychologa. Znani artyści, gwiazdy i politycy. I teraz ty będziesz jak oni. Nie masz czego się wstydzić - powiedział i wrócił do patrzenia na drogę.

- Mam to gdzieś - mruknęłam tylko i wróciłam do patrzenia się za szybę naszego samochodu. Tata nie przejął się za bardzo moją wredną odpowiedzią. Wręcz słyszałam jak zrezygnowany wypuszcza powietrze i przewraca oczami. W końcu zna swoją córkę. Niczego innego nie mógł się po mnie spodziewać.

Jak poprzednio, tę drogę również (w głównej mierze) przebywaliśmy w ciszy. Najczęściej słyszałam tylko wycieraczki, które bez przerwy latały to w tą, to w tamtą stronę. Mam już dość tej przeklętej pogody. Jeszcze niedawno świeciło piękne słońce, a teraz leje deszcz. Brzydka szarość i wilgoć to coś za co nienawidzę jesieni. Plus o tej porze roku zawsze czuję się jakoś gorzej. Jestem bardziej zmęczona i płaczliwa, częściej wpadam w złość. Chciałabym odpocząć od tych uczuć. Pewnie fajnie byłoby nie czuć nic. Żadnych zmartwień, żadnych trosk. Mogłabym normalnie spać w nocy zamiast roztrząsać moje porażki, które zdarzyły się już dobrych parę lat temu! To było by świetne.

Chciałabym być już w domu, w moim pokoju, żeby móc siedzieć sama. Odpocząć od tych wszystkich idiotów i ich "mądrości". Najlepiej zamknęłabym się w czterech ścianach i nigdy już nie wyszła.

Odpaliłam telefon i pierwsze co rzuciło  mi się w oczy to niezliczona ilość powiadomień z czatu. 

Ola: I jak? 

Ola: Już jesteś po?

Ola: Pls, odezwij się jak skończysz

I wiele innych podobnych wiadomości.

Przez pierwszą chwilę nawet się ucieszyłam, że do mnie napisała, jednak po chwili zrozumiałam, że to właśnie ona wpakowała mnie w to gówno. Jeszcze nie wiem jak zamierza mi to wynagrodzić, ale na pewno będzie musiała się bardzo postarać. Tym razem nie wybaczę jej tego tak łatwo. Niech nie myśli, że tamten pocałunek rozwiązał cokolwiek czy  też naprawił. Taki gest NICZEGO nie zmienia. A przynajmniej nie dla mnie.

Odpisałam jej jednak, bo i tak nie miałam na razie nic lepszego do roboty.

Dominika: Po chuj tak wypisujesz

Dominika: skończyłam, ale co cie to?

Ola odpisała prawie natychmiastowo. A jeszcze niedawno była "niedostępna".

Ola: Może wpadnę do ciebie, dzisiaj albo jutro?

Ola: opowiesz jak było

Dominika: nie widzę potrzeby


Mam nadzieję, że blondynka weźmie te słowa do serca i nie przyjdzie mi jutro zawracać głowy. Wolę posiedzieć w pokoju ucząc się lub czytając. 

Chcę mieć tylko chwilę spokoju, czy to tak dużo?

Dźwięk twojego głosu II gxgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz