Obiecaj

179 13 5
                                        

Chodzenie do szkoły stawało się coraz bardziej uciążliwe. Chodziłem niewyspany i poirytowany. Rzadko zdarzało się, bym spędził przerwę w spokoju. Kiedy nie podchodzili do mnie fani, prosząc o zdjęcie bądź autograf, zatruwali mi życie ludzie, którzy osądzali mnie o to, że jestem traktowany z ulgą przez występ w The Voice Kids oraz wylewali na mnie swoje gorzkie żale. Logicznym jest to, że nauczyciele mają inne podejście do mojej osoby, ale nie zdarzyło się, bym to wykorzystywał. Moje oceny przed przystąpieniem do programu były dość przeciętne, jednak z biegiem czasu stawały się coraz gorsze. Mimo usilnych starań, nauka ucierpiała na mojej rozwijającej się karierze. Obiecałem sobie, że nie odpuszczę i dołożę wszelkich starań, by sprostać oczekiwaniom ludzi, które bywały dość wygórowane.

Odliczałem dni do rozpoczęcia się trasy koncertowej Dawida. Nie mogłem się już doczekać. Niestety, zaczynała się już w czwartek, co zmusiło mnie do opuszczenia zajęć. W końcu miałem wraz z nim wystąpić na scenie. Na samą myśl, zaczął zżerać mnie stres. Minęło sporo czasu, odkąd po raz ostatni wykonywaliśmy tę piosenkę razem. Oczywiście tuż przed występem zaplanowaliśmy próbę, jednak nie jestem pewien, czy to wystarczające, by wszystko poszło po naszej myśli. Cóż, to dopiero się okaże. Póki co, po przyjeździe do domu, spakowałem się do sporej walizki, zabierając ze sobą ciuchy, kosmetyki i inne niezbędne artykuły. Moi rodzice poczynili to samo i już po chwili znajdowaliśmy się w drodze. Nareszcie...
Podczas jazdy moi rodzice rozmawiali między sobą, a ja słuchałem muzyki, przeglądając instagrama. Po paru minutach zauważyłem wiadomość od Dawida.

Dawid: I co? Jedziecie już?

Ja: Tak, jesteśmy już w drodze

Dawid: Stresujesz się?

Ja: Może trochę...

Dawid: Jak przyjedziesz, to Cię rozluźnię! I dam kopa na szczęście!

Zaśmiałem się pod nosem, wywołując tym samym spojrzenia rodziców w moją stronę. Nie skomentowali tego w żaden sposób, wrócili do rozmów na tematy, na które nie miałem nic do powiedzenia.
Po paru godzinach znaleźliśmy się w umówionym miejscu. Oznajmiłem to Dawidowi, który wybiegł z hotelu, wręczając moim rodzicom kartę do pokoju.

- To dla państwa i Marcina. Zaprowadzę was.- Nie pytając, pomógł nam z bagażami, posyłając mi przy tym uśmiech, który wart był miliony.

Kiedy już weszliśmy do pokoju i odstawilismy walizki, rozsiedliśmy się przy stole. Moi rodzice sączyli kawę, zaś Dawid i ja- wodę.

- Więc tak... Zaraz będę musiał porwać młodego na próbę i zobaczyć, czy jeszcze coś pamięta. Koncert zaczyna się o 20, więc jeśli nie zdążę odstawić go tutaj przed, na pewno będzie pod sceną. Ochrona pomoże się państwu tam przedostać, dobrze?

- Tak, tylko proszę, daj nam znać, kiedy skończycie próbę, żebyśmy nie martwili się niepotrzebnie- poprosiła moja mama.

- Jasne, będziemy w stałym kontakcie. W razie czego proszę dzwonić- polecił brunet, na co moi rodzice jednogłośnie wyrazili aprobatę.

- Dobrze, to my was już nie zatrzymujemy... Działajcie.- Mój tata uśmiechnął się do nas ciepło.- A i jeszcze jedno. Dawidzie, uważaj na niego. Ufamy ci- dodał po chwili, nie zmieniając mimiki twarzy.

- Oczywiście, będę o niego dbał, jak o największy skarb, którym z resztą jest- zapewnił ich, po czym objął mnie ramieniem i wyprowadził z pokoju hotelowego.

Kiedy znaleźliśmy się wystarczająco daleko od niego, skierowałem podejrzliwe spojrzenie na jego osobę.

- Mówiłeś, że nie będziemy ćwiczyć dzisiaj, a jedynie przed samym występem.

You're everything I have   Where stories live. Discover now