W momencie, kiedy usłyszałem wyniki głosowania, odebrało mi mowę. Wygrałem... Ja naprawdę wygrałem!
Nie wiele myśląc, popędziłem prosto w stronę Dawida, któremu z radości rzuciłem się na szyję, przytulając go mocno. Dopiero po tym skierowałem się w stronę prowadzących, by móc odebrać nagrodę. Byłem przeszczęśliwy. Spełniły się wszystkie moje marzenia! The Voice Kids otworzył przede mną bramy do kariery, show biznesu. W momencie moje życie stanęło do góry nogami. Nie byłem w stanie powstrzymać łez. Podczas śpiewania mojego pierwszego singla mój głos łamał się nieubłaganie, ciało drżało, a serce biło jak oszalałe. Swoje ukojenie jak zawsze odnalazłem w ramionach Dawida, który zjawił się tuż obok mnie, obejmując mnie w uspokojenia mojej osoby.Tak, to dzięki mojemu trenerowi zaszedłem tak daleko. Zdawałem sobie sprawę z tego, że był moim najlepszym wyborem. Ten człowiek zawsze był przy mnie, gdy miałem moment zawahania, zwątpienia, najróżniejsze problemy. Nauczył mnie wszystkiego, pomagał. Był, jest i będzie moim największym wsparciem. Moim idolem. Przez te parę miesięcy stał się jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Darzyłem go silnym uczuciem, co wielokrotnie mu okazałem. Brunet nie pozostawał mi dłużny. Nierzadko dał mi odczuć, że jestem dla niego kimś równie ważnym. Spędzaliśmy ze sobą ogromną ilość czasu, zarówno na próbach jak i po. Zbliżyliśmy się do siebie na tyle, że w pewnym momencie staliśmy się zupełnie nierozłączni.
Nie zdołałem odsapnąć, gdy nagle zleciało się stado dziennikarzy i fotoreporterów. Nie dali mi nawet chwili wytchnienia. Do zdjęć pozowałem głównie z moim trenerem i sam. Nawet wtedy pozostawałem pod nadzorem Dawida, który bacznie mnie obserwował. W jego oczach widać było równie ogromną radość i dumę. Cieszył mnie taki widok bruneta. Nie mogłem temu zaprzeczyć. Co jakiś czas wymieniałem się z nim spojrzeniem. Kiedy tylko się spotykały, uśmiech na naszych twarzach pogłębiał się. Nie ma słów, którymi mógłbym opisać to, w jaki sposób czułem się w tamtej chwili. Byłem w siódmym niebie- chociaż to mało powiedziane.
Później przyszedł czas na wywiady, przez które odczułem delikatne zmęczenie, jednak nadal pozostawałem rozemocjonowany. Nie mogłem wymyślić spójnej i logicznej odpowiedzi na poszczególne pytania. Nie potrafiłem się skupić. Myślami wciąż wracałem do wydarzeń sprzed paru minut. Byłem kompletnie nieobecny.
Po wszystkim odbyła się impreza, w której uczestniczyli wszyscy uczestnicy, trenerzy, operatorzy... Mówiąc w wielkim skrócie-wszyscy. Osoby, które tu poznałem, są niezaprzeczalnie wspaniałe. Z pewnością na długo pozostaną w moim sercu. Z nimi wszystkimi utworzyłem niesamowite więzi. Drużyna Dawida nie skończy się po zakończeniu programu. Nie skończy się ani nie rozpadnie nigdy. Przyjaźnie tu zawarte trwać będą latami. Nie było między nami rywalizacji. Wszyscy gratulowali mi i cieszyli się moim szczęściem. Czas spędzony w ich gronie był fantastyczny. Wspólnie bawiliśmy się doskonale.W trakcie imprezy udałem się do garderoby Kwiatkowskiego, który tam właśnie świętował nasz wspólny sukces. Już gdy zjawiłem się w progu, ruszył ze znaczną szybkością w moją stronę, by zaraz przytulić mnie, unosząc ku górze. Po chwili znalazłem się z powrotem na podłodze.
- Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo się cieszę i jak bardzo jestem z ciebie dumny- powiedział ujmując moją twarz w dłoniach, pochylając się tak, że nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
Na te słowa uśmiechnąłem się jedynie patrząc mu w oczy. Mój wyraz twarzy zmienił się z lekka, kiedy odszedł ode mnie, a swoje kroki skierował w stronę kanapy.
- No więc... Jak się czuje moja gwiazda?- zapytał spoglądając na mnie przez ramię.
- Oszołomiony- odparłem lakonicznie, zajmując miejsce tuż obok niego.
Odbyliśmy dość długą pogawędkę na temat mojej rozwijającej się kariery. Jak zwykle mogłem liczyć na przydatne wskazówki. Ufałem mu. W końcu miał dość spore doświadczenie. Zapewniał mnie, że zawsze będzie obok, by mi pomóc. Już wtedy wiedziałem, że mówi prawdę.
Z czasem emocje opadły, a na ich miejscu zjawiło się niemałe zmęczenie. Oparłem więc głowę na ramieniu Dawida, zamykając oczy, a ten zajął się glaskaniem mojej głowy.
Ta bliskość... Standardowo poczułem się spokojny i bezpieczny. Tylko on potrafił wprowadzić mnie w taki stan. Nawet nie zdałem sobie sprawy, kiedy odpłynąłem w objęcia Morfeusza. Wiedziałem tylko, że znajdowałem się w jego objęciach.Bałem się, że są to ostatnie nasze wspólne chwile. Pragnąłem być zawsze blisko niego. Nie chciałem, by nasze drogi się rozeszły. Liczyło się dla mnie tylko to, by móc trwać u jego boku. Nigdy wcześniej nie czułem się w ten sposób.
Czy koniec programu oznaczać będzie koniec naszej relacji?Tylko nie to.
To tyle, jeśli chodzi o pierwszy rozdział.
Tak, to moja wymówka, by nie robić testów maturalnych... Ciii.
Dajcie znać jak wyszło. :)
O!
Następne rozdziały będą dłuższe... Chyba.

YOU ARE READING
You're everything I have
FanficPo zakończeniu popularnego programu rozpoczyna się nowy rozdział w życiu Marcina. Ku jego szczęściu, zawsze może liczyć na wsparcie swojego trenera, który wciąż stoi u jegi boku. Dba o niego, troszczy się i chroni przed całym złem tego świata. Chłop...