48

400 15 4
                                    

(2 dni później)
Zespół bez Soojin to nie zespół ona była taką mamą dla naszego zespołu tak jak Jin dla swojego, no właśnie ciekawe jak on się czuję przecież mieli brać ślub wszystko było już prawie gotowe a tu nagle zabili naszą Soojin,  ubrałam się w to

(2 dni później)Zespół bez Soojin to nie zespół ona była taką mamą dla naszego zespołu tak jak Jin dla swojego, no właśnie ciekawe jak on się czuję przecież mieli brać ślub wszystko było już prawie gotowe a tu nagle zabili naszą Soojin,  ubrałam si...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I zeszłam na dół, Jin robił jak zwykle śniadanie tyle że tym razem był zapłakany.

Yuqi: Część
Jin: Ta hej
Yuqi: Siadaj i odpocznij a ja zrobię śniadanie, nie powinieneś teraz robić takie rzeczy, powinieneś spać
Jin: Ale tylko gotowanie pomaga mi zapomnieć
Yuqi: A chcesz o niej zapomnieć?
Jin: Nie do końca ona zawsze będzie w moim sercu chodzi o to że ja nie chcę żeby to tak bolało
Yuqi: Staram się ciebie zrozumieć, ale wiesz jak jest nie zrozumię do póki sama się o tym nie przekonam, usiądź i pozwól sobie pomóc

Jin nie chętnie usiadł.

Jin: Dobrze że tobie i Son nic się nie stało bo jakbyście jeszcze wy
Yuqi: Nie kończ, nie mogę nawet myśleć co by było gdyby Son umarła
Jin: No widzisz a ja cię rozumiem
Yuqi: Wiem

Każdy jadł śniadanie w innych godzinach nikt nie chciał spotkać Jin'a wiecie dlaczego nikt nie chce wiedzieć jak on się czuję.
Stoję od paru godzin pod drzwiami od łazienki, nie dlatego że muszę się załatwić tylko dlatego że zostawiłam tam telefon, tak wiem mądre no ale to cała ja.

Yuqi: Hej ty tam jeśli nie otworzysz tych drzwi to ja sama tam wejdę!

Odpowiedziała mi głucha cisza

Yuqi: No to 1...2...3!

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w środku Jin'a mojego przyjaciela całego we krwi żyły se podciął.

Jin: Yuqi przepraszam że musisz na to patrzeć
Yuqi: Kurwa! Cholera mogłam wcześniej otworzyć te drzwi
Jin: Nie dobrze zrobiłaś teraz będę szczęśliwy tam z nią
Yuqi: Jin zamknij mordę ty nie wiesz co pieprzysz dzwonię po pogotwię.

Po skończonej rozmowie do łazienki zajrzeli Suga i Taehyung i Son.

Son: Jin coś ty se zrobił?
Yuqi: Son z nim nie warto rozmawiać pieprzy takie głupoty że nie mam siły do niego!
Jin: Przepraszam Yuqi

No i się popłakałam nie mogę stracić mojego najlepszego przyjaciela, przecież ja się po tym nie pozbieram

Tae: Ej spokojnie
Yuqi: Nie widzisz że on z chwili na chwilę mam mniej krwi i za raz się wykrwawi?!
Son: Spokojnie okej za raz korekta przyjedzie
Suga: Jin po co to zrobiłeś?
Yuqi: Niech on lepiej oszczędza siły ja wam powiem, on...

I tu głos mi się załamał nie chce mi to przez gardło przejść nie chcę sobie przypominać jak wyglądała śmierć Soojin i nie chcę patrzeć jak umiera Jin.

Suga: Co on?
Yuqi: On chcę się zabić by być razem z Soojin!
Wykrzyczałam to chyba na cały dom.
Tae mnie przytulił Son się rozpłakałam i ją przytulił Suga. I po chwili karetka wzięła zakrwawionego i zapłakanego Jin'a.

Son: I co teraz?
Suga: Nic, wyzdrowieje przepiszą mu leki i będzie taki jak dawniej, mam taką nadzieję że tak będzie
Tae: A co jeśli nie przeżyje?
Yuqi: Tae nawet tak nie myśl nie wolno ci!
Soyeon: Yuqi ma rację nikomu nie wolno tak mówić
Yuqi: Son jedziemy do szpitala?
Soyeon: Okej
Tae: A co z nami?
Son: Powiecie o wszystkim reszcie
Suga: Okej
Soyeon: No to chwila pójdę no wiesz normalnie się ubrać i tobie radzę to samo siostra

Soyeon cały czas stała w piżamie a ja sama lepiej nie wyglądałam ja byłam pobudzona krwią Jin'a przez to że go przytulałam, Tae był brudny bo mnie przytulał, jedynie Suga wyglądał normalnie. Poszłam na górę i ubrałam się w to

 Poszłam na górę i ubrałam się w to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A Son ubrała to

A Son ubrała to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(W szpitalu)

Oczywiście pojechałyśmy moim autem obiad zjadłyśmy podczas jazdy. Kiedy weszliśmy do środka szpitala zobaczyłam że moją tu niezły ruch dzisiaj. Son podeszła do pani od racepcjii.

Soyeon: Dzień dobry
Recepcjonistka: Dzień dobry w czym mogę pomóc?
Yuqi: Szukamy Kima Seok-Jina
Recepcjonistka: Leży tam

Pani nam wskazała palcem, no trochę niegrzeczne, jej strony, ale ja też tak robię i nikt się nie czepia.

(W sali Jin'a)

Niestety w sali był lekarz

Lekarz: Dzień dobry panie to kto?
Soyeon: My przyszłyśmy do przyjaciela
Lekarz: Proszę przyjść jutro dziś raczej nikt nie będzie mógł tu wejść
Yuqi: Dlaczego? Ja chcę widzieć co Żnin jest niech pan mi powie proszę
Lekarz: No dobrze pacjent stracił bardzo dużo krwi ledwo go odratowliśmy, jak wyjdzie ze szpitala będzie musiał brać leki bo jak na razie ma depresję
Yuqi: O mój boże Jin coś ty se zrobił
Soyeon: Do widzenia chodź Yuqi jutro przyjdziemy

Poszłam nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć znowu strasznie się dużo dzieje aż za dużo ciągle tylko porwania, wypadki a teraz doszła do tego ofiara śmiertelna którą niestety została Soojin tak mi jej brak.

(W domu)

Zjedliśmy wspólnie kolację chłopaki pytali o Jin'a my im wszystko opowiedziałyśmy, a później zapadła cisza przerażająca cisza.

(W pokoju V)

Tae: Nie smuć się kotek wszystko będzie dobrze
Yuqi: Musi być on nie może skończyć tak jak Soojin
Tae: Ciekawi mnie co będzie z ślubem Son i Sugi
Yuqi: Mnie też to ciekawi, ale bardzo się boję pogrzebu Soojin nie wiem czego mogę się spodziewać po zachowaniu Jin'a
Tae: Nikt nie wie
Yuqi: Lepiej chodźmy spać, dobranoc
Tae: Dobranoc skarbie

Tae jak zwykle pocałował mnie w czoło a potem mnie przytulił i tak oboje zasnęliśmy wtuleni w siebie.

💗💗💗Mam nadzieję że się podoba💗💗💗

Dwie siostry i ich życie z BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz