20

534 11 6
                                    


Son pov: 
Rano Suga I V poszli do sklepu a ja i Yuqi zostałyśmy same. Szczerze mówiąc to bałam się jak cholera bo ostatnio te groźby które dostałyśmy nie były raczej na żarty. Siedziałaśmy z Yuqi w salonie i oglądałyśmy jakieś dramy. Po chwili usłyszałam walenie do drzwi a potem jakieś krzyki mniej więcej takie " Wyłaźić Suki a jak nie to rozpierdole te drzwi a wtedy pożałujecie obydwie " Yuqi biedna zaczęła płakać a ja sięgłam  po telefon i Zadzwoniłam do Sugi.
Rozmowa telefoniczna:
- Suga proszę pomóżcie nam! oni Tu są! Zaraz nam drzwi rozwalą!

- Schowajcie się gdzieś zaraz będziemy!  Kocham cię . Nie bój się.

- Też cię kocham. Pośpieszcie się 

Koniec rozmowy telefonicznej.

Son: Yuqi choć musimy się schować!

Yuqi: ale gdzie?!

Son: Nie wiem. Czekaj mam plan choć.

Poszłyśmy na górę do pokoju mojego i Sugi. Tam był balkon i postanowiłam że wyskoczymy właśnie przez ten balkon. ... Udało im się ... Rozwalili nam drzwi.

Son: Yuqi szybko wyskakujemy przez balkon!

Yuqi: co?!

Son: Skacz!!!

Wyskoczyłyśmy. Ale żadnej z nas nic się nie stało bo balkon był dosyć nisko nad ziemią. Wybiegłyśmy na plażę. Oni się skapneli że dałyśmy nogę. Wylecieli za nami z domu ale nic nam nie zrobili. Chwilę potem Suga , V i policja. Suga złapał jednego V drugiego a potem obili im mordy a na koniec przejęła ich policja. Podbiegłam do Sugi i mocno się w  niego wtuliłam. Yuqi zrobiła to samo ale z V .

Son: Nigdy więcej nie zostawiajcie nas samych w domu.

Suga: Przepraszam to moja wina. V chciał żebym pomógł mu kupić prezent na urodziny Yuqi a ja się zgodziłem i nawet nie pomyślałem o was. Całkowicie zapomnieliśmy o tych porywaczach.

Son: W sumie to nic się nie stało. Możemy wracać już do domu? Do Seoulu?

Suga: Jeśli chcesz.

Poszliśmy do naszego tymczasowego domku i spakowaliśmy swoje rzeczy. Chwilę później byliśmy w drodze do domu. Yuqi jak zwykle zasnęła. Z resztą ja też miałam ochotę położyć się spać ale nie mogłam bo prowadzę samochód. V zasnął razem z Yuqi.  Tak słodko wyglądają jak są przytuleni do siebie. W końcu po długiej ciszy Suga zaczął temat.

Suga: Co robisz w tą sobotę?

Son: W tą sobotę raczej nic a co?

Suga: W takim razie zabieram się na randkę. Już od dość długiego czasu nie byliśmy nigdzie sami we dwoje.

Son: No w sumie racja. Przyda nam się spędzić trochę czasu razem.

Suga: Czyli ustalone.

Son: Zmienisz mnie? Zmęczona jestem i zaraz po prostu padnę.

Suga: No okej.

Zatrzymałam się na poboczu i zmieniłam się z Sugą. Chwilę po tym jak znów ruszyliśmy ja zaczełam usypiać. Poczułam ciepłą rękę na swoim udzie  wiedziałam że to Suga.
Suga: Dobranoc księżniczko.

I tak jakieś 5 minut potem zasnęłam a obudziłam się w pokoju Sugi już w dormie.
Zeszłam na dół idealnie na kolację. Suga , V i Yuqi opowiadali o naszych " wakacjach " i o tym co się wydarzyło.

Jin: O Son idealnie przyszłaś bo nakładam kolację.

Son: No to dobrze bo głodna jestem. 

Jimin: Co z tymi porywaczami?

Son: Policja ich zgarnęła. Będziemy mieli za niedługo sprawę o to w sądzie.

Jimin: Czyli jesteście bezpieczne?

Yuqi: Tak. A co martwiłeś się ?

Jimin: a żebyś wiedziała że martwiłem się o was jak o siebie.

Jin: Dobra skocz ktoś po RM i JHope i zaczynamy jeść.

Po skończeniu kolacji poszłam się umyć a potem chciałam iść spać ale Suga mi to uniemożliwił bo zaczął się do mnie kleić.

Suga: Son nie myślisz że chyba już czas na nasz pierwszy raz?

Son: Suga ja chyba jeszcze nie jestem gotowa.. sama nie wiem czy tego chcę

Suga: Okej rozumiem. - Pocałował mnie ostatni raz a potem położył się koło mnie i po chwili oboje zasnęliśmy.

🤗 Hejo mam nadzieję że rozdział się podobał . Jak są jakieś błędy to przepraszam ☺️ 

Dwie siostry i ich życie z BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz