Son pov:
Rano Suga I V poszli do sklepu a ja i Yuqi zostałyśmy same. Szczerze mówiąc to bałam się jak cholera bo ostatnio te groźby które dostałyśmy nie były raczej na żarty. Siedziałaśmy z Yuqi w salonie i oglądałyśmy jakieś dramy. Po chwili usłyszałam walenie do drzwi a potem jakieś krzyki mniej więcej takie " Wyłaźić Suki a jak nie to rozpierdole te drzwi a wtedy pożałujecie obydwie " Yuqi biedna zaczęła płakać a ja sięgłam po telefon i Zadzwoniłam do Sugi.
Rozmowa telefoniczna:
- Suga proszę pomóżcie nam! oni Tu są! Zaraz nam drzwi rozwalą!- Schowajcie się gdzieś zaraz będziemy! Kocham cię . Nie bój się.
- Też cię kocham. Pośpieszcie się
Koniec rozmowy telefonicznej.
Son: Yuqi choć musimy się schować!
Yuqi: ale gdzie?!
Son: Nie wiem. Czekaj mam plan choć.
Poszłyśmy na górę do pokoju mojego i Sugi. Tam był balkon i postanowiłam że wyskoczymy właśnie przez ten balkon. ... Udało im się ... Rozwalili nam drzwi.
Son: Yuqi szybko wyskakujemy przez balkon!
Yuqi: co?!
Son: Skacz!!!
Wyskoczyłyśmy. Ale żadnej z nas nic się nie stało bo balkon był dosyć nisko nad ziemią. Wybiegłyśmy na plażę. Oni się skapneli że dałyśmy nogę. Wylecieli za nami z domu ale nic nam nie zrobili. Chwilę potem Suga , V i policja. Suga złapał jednego V drugiego a potem obili im mordy a na koniec przejęła ich policja. Podbiegłam do Sugi i mocno się w niego wtuliłam. Yuqi zrobiła to samo ale z V .
Son: Nigdy więcej nie zostawiajcie nas samych w domu.
Suga: Przepraszam to moja wina. V chciał żebym pomógł mu kupić prezent na urodziny Yuqi a ja się zgodziłem i nawet nie pomyślałem o was. Całkowicie zapomnieliśmy o tych porywaczach.
Son: W sumie to nic się nie stało. Możemy wracać już do domu? Do Seoulu?
Suga: Jeśli chcesz.
Poszliśmy do naszego tymczasowego domku i spakowaliśmy swoje rzeczy. Chwilę później byliśmy w drodze do domu. Yuqi jak zwykle zasnęła. Z resztą ja też miałam ochotę położyć się spać ale nie mogłam bo prowadzę samochód. V zasnął razem z Yuqi. Tak słodko wyglądają jak są przytuleni do siebie. W końcu po długiej ciszy Suga zaczął temat.
Suga: Co robisz w tą sobotę?
Son: W tą sobotę raczej nic a co?
Suga: W takim razie zabieram się na randkę. Już od dość długiego czasu nie byliśmy nigdzie sami we dwoje.
Son: No w sumie racja. Przyda nam się spędzić trochę czasu razem.
Suga: Czyli ustalone.
Son: Zmienisz mnie? Zmęczona jestem i zaraz po prostu padnę.
Suga: No okej.
Zatrzymałam się na poboczu i zmieniłam się z Sugą. Chwilę po tym jak znów ruszyliśmy ja zaczełam usypiać. Poczułam ciepłą rękę na swoim udzie wiedziałam że to Suga.
Suga: Dobranoc księżniczko.I tak jakieś 5 minut potem zasnęłam a obudziłam się w pokoju Sugi już w dormie.
Zeszłam na dół idealnie na kolację. Suga , V i Yuqi opowiadali o naszych " wakacjach " i o tym co się wydarzyło.Jin: O Son idealnie przyszłaś bo nakładam kolację.
Son: No to dobrze bo głodna jestem.
Jimin: Co z tymi porywaczami?
Son: Policja ich zgarnęła. Będziemy mieli za niedługo sprawę o to w sądzie.
Jimin: Czyli jesteście bezpieczne?
Yuqi: Tak. A co martwiłeś się ?
Jimin: a żebyś wiedziała że martwiłem się o was jak o siebie.
Jin: Dobra skocz ktoś po RM i JHope i zaczynamy jeść.
Po skończeniu kolacji poszłam się umyć a potem chciałam iść spać ale Suga mi to uniemożliwił bo zaczął się do mnie kleić.
Suga: Son nie myślisz że chyba już czas na nasz pierwszy raz?
Son: Suga ja chyba jeszcze nie jestem gotowa.. sama nie wiem czy tego chcę
Suga: Okej rozumiem. - Pocałował mnie ostatni raz a potem położył się koło mnie i po chwili oboje zasnęliśmy.
🤗 Hejo mam nadzieję że rozdział się podobał . Jak są jakieś błędy to przepraszam ☺️
CZYTASZ
Dwie siostry i ich życie z BTS
RastgeleZAKOŃCZONE Książka opowiada o 2 siostrach Yuqi i Soyeon. Ich ojciec dostał posadę menagera BTS i dziewczyny lecą z nim do Korei. Siostry na jakiś czas zamieszkają z bangtanami. Jak ułoży się ich życie pod jednym dachem z idolami? Zapraszamy do czyt...