* Charlotte's POV*
- Boże powinnam ci spuścić porządne manto - mówi Veronica, gdy widzi mnie w progu swojego pokoju hotelowego. - No wchodź, laska. - Wpuszcza mnie do środka. - Opowiadaj, gdzie cię coś porwało, a raczej ktoś. Janice zauważyła jak jakiś koleś prowadzi cię do wyjścia - zaczyna, a ja z głębokim westchnięciem opadam na kanapę. Sama siada obok mnie i patrzy na mnie podejrzliwie.
- Peter to mój znajomy. Nie znamy się długo. Spotkaliśmy się wcześniej jakieś dwa może trzy razy, a tak to rozmawialiśmy przez telefon i SMS - owaliśmy. I tak wyszło, że spotkaliśmy się w klubie i trochę pod wpływem tej całej wódki pojechaliśmy do jego mieszkania. Reszty się możesz domyśleć. Po południu wstaliśmy i przyszła matka jego córki. Trafiły się niemiłe komentarze w moją stronę, ale najgorsze było to, że nazwał mnie 'kumpelą'. Rozumiesz to?
- Zaraz to on ma dziecko? Kobieto odpuść sobie takiego. Potem się okaże, że jest żonaty. - Odrzuca włosy za prawe ramię, posyłając mi swoje poważne spojrzenie.
- Zapewniam cię, że nie ma żony. Ma tylko córkę i jest dwa lata starszy. Poza tym mała jest w porządku. - Wzruszam obojętnie ramionami.
- Wiesz moim zdaniem jak mu zależy na tobie w jakiś stopniu to będzie próbował się z tobą skontaktować i porozmawiać.
- Możliwe, ale na razie się nie dowiemy, bo moja komórka padła - tłumaczę, a ona wywraca oczami. - Wiem beznadzieja. Nie musisz mi przypominać.
- A w ogóle co tam u Joe? - pyta, a ja nagle otwieram szeroko oczy.
- No nie. Zrobiłaś to specjalnie! Jak możesz się zwać moją przyjaciółką?! - Wskazuje na nią palcem wskazującym, a ona wybucha niosącym przerażenie śmiechem.
- Jak mogłaś zapomnieć o swoim chłopaku, który studiuje na jednym z lepszych uniwerków w Stanach? - Łapie się dramatycznie za serce, a mi momentalnie robi się głupio. Z jednej strony ma rację, ale z drugiej nie widziałam się z nim prawie pół roku. Nawet nie rozmawiamy już tak często jak kiedyś ze względu na brak czasu, albo może i... chęci?
*Shawn's POV*
Otwieram butelkę piwa, biorę trzy talerze oraz ulubione żelki Arii i kieruję się do salonu. Córka siedzi na kocyku, bawiąc się misiami i lalkami, a Niall wybiera jakąś komedię do obejrzenia. Póki mała nie pójdzie spać nie obejrzymy czegoś straszniejszego. Nie chcę, żeby mi potem płakała w nocy. Nie mógłbym znieść tego psychicznie.
- No opowiadaj co się stało. Z tego co widziałem wczoraj to dobrze się bawiłeś. - Upija łyk piwa, a ja siadam naprzeciw niego ze swoim.
- Emma się stała. Przyszła, powiedziała swoje i Charlotte wyszła. Jeszcze miała foch o to, że nazwałem ją kumpelą. Ja już naprawdę nie ogarniam o co chodzi tym babom - fukam lekko podłamany.
- Chłopie zaprosiłeś ją do siebie. Pokazałeś się z dobrej strony, gotując kolację. Przez to zaczęła ci bardziej ufać i jeszcze się przespaliście ze sobą. Podobało ci się? - pyta, a ja kiwam potwierdzająco głową.
- Była cudowna i jest serio wspaniałą dziewczyną. Chciałem z nią porozmawiać i wyjaśnić kilka rzeczy, ale ma wyłączony telefon - tłumaczę.
- Dobra, ale zanim z nią będziesz rozmawiać zapamiętaj kilka tych rzeczy: nie nazywaj jej kumpelą, nie kłóć się z nią, znajomość zaczyna się od małych kroczków i zaufaj jej. Potem dopiero zacznij coś więcej, a nie tak od razu - radzi, a ja jedynie przytakuje.
- Chciałbym ją jakoś przeprosić. Głupio mi trochę z powodu tej sytuacji. Nie chciałem, żeby tak wyszło. W klubie zdarzyło się to tak po prostu.
CZYTASZ
My Daddy Shawn
FanfictionCo się stanie, jeśli słodki sekret Shawna pozna jeszcze jedna całkowicie obca mu osoba? Mężczyzna chce uniknąć rozgłosu wobec córki i zachować jej prywatność, jednak czy jest to możliwe? Okładka wykonana przez niesamowitą @blueandstars