16. Chcę być z nim

816 45 45
                                    

  W salonie Shawna od ponad trzech godzin rozbrzmiewa dźwięk gitary, mieszający się z naszymi głosami. Wokół nas jest pełno zapisanych i pokreślonych kartek. Na stole nadal stoją brudne naczynia po obiedzie. Słońce zaczyna powoli zachodzić, a moja irytacja wzrasta. Shawn jest tak niesamowicie uparty i stwierdził, że skoro dziś przychodzę do niego to możemy razem coś wykombinować.

- Nie, to nie pasuje - mówi i przekonany ponownie coś poprawia na co ja wzdycham.

- Możemy to proszę skończyć? - jęczę, rozciągając się na kanapie. Rzucam ołówek na podłogę, a Shawn wstaje i go podnosi.

- Niech ci będzie, księżniczko - chichocze żartobliwie na co ja wywracam poirytowana oczami - Głodna? - Unosi prawą brew ku górze na co kiwa potwierdzająco głową. - Aria! - woła córkę, a ta przybiega w niemal dwie sekundy. Podnoszę się do siadu. - Co byś zjadła na kolację, Aniołku? - Dziewczynka przykłada dłoń do twarzy i robi swoją minę myśliciela.

- Pizza! - piszczy wesoło, a mężczyzna posyła zmęczone spojrzenie.

- A może coś zdrowszego kochanie? - proponuje, jednak ta przeczy.

- Niech będzie ta pizza - śmieję się. Mrozi mnie swoim ostrzegawczym spojrzeniem, a dziewczynka natychmiastowo podbiega do mnie i wskakuje mi na kolana.

- Kobiety zawsze przeciwko mnie. - Kręci głową, ale bierze komórkę i wybiera numer do lokalu.

- Pomożesz mi się spakować? - Zaskoczona spoglądam na dziewczynkę, ale się zgadzam. Ujmuje moją dłoń i prowadzi do swojego różowego królestwa.

  Gdy pierwszy raz miałam okazję zobaczyć jej pokój, zaniemówiłam. Shawn naprawdę się postarał o to, żeby jego córka miała wszystko. Siadam na bujanym fotelu, gdy dziewczynka wyciąga spod swojego łóżka małą walizkę z obrazkiem Barbie na niej i plecaczek. Podsuwa do mnie obie rzeczy po czym otwiera szafę. Wybiera kilka sukienek i sweterków, bo tata jej tłumaczył, że tam gdzie lecą jest zimno. Śmieję się na jej słowa, jednak pomagam jej poskładać wszystko i ułożyć na dnie bagażu. Dorzuca kilka zabawek do drugiej torby.

- A może jeszcze jakiś płaszczyk i spodnie spakujemy? Co o tym myślisz Aria? - Przytakuje wesoło i podaje mi wymienione rzeczy. Składając to wszystko przeliczam, czy jej wystarczy ubrań na tydzień pobytu w Anglii. - A cieszysz się, że jedziesz? - pytam, gdy siada naprzeciwko mnie na białym, puchatym dywanie.

- Nie chcę, ale kocham mojego tatusia. Chcę być z nim - odpowiada tym samym szczerze mnie zaskakując.

- A czemu nie chcesz? Przecież tyle zobaczysz, Aniołku. Tam jest takie duże koło jak w lunaparku i jak ludzie tam wchodzą to mogą zobaczyć cały Londyn. Jest też świat Shreka i Oceanarium, gdzie możesz zobaczyć pływające rybki i delfiny. A może spodobałyby ci się kolorowe światełka nad rzeką, które oświetlają to wielkie koło? Sama nie wiem, ale jest dużo rzeczy, które mogą ci się spodobać - opowiadam, a mała słucha mnie jak zaczarowana. Uśmiecham się lekko do niej, opowiadając o rzeczach, które tak naprawdę widziałam w Internecie. Niestety nie miałam okazji lecieć do Anglii, choć bardzo chcę. Londyn wydaje się być idealnym miejscem do zamieszkania dla mnie. Po pierwsze kocham deszcz, po drugie miałabym wiele możliwości podjęcia pracy i rozwijania się, a po trzecie poznałabym całkowicie innych ludzi i ich kulturę. Jedynym minusem jest to, że to całkowicie inny kontynent, z dala od rodziny.

- To ja chcem  tam jechać! Chcem do Lodonu! - piszczy radośnie skacząc, niczym mały kangurek.

- Londynu, kochanie - śmieję się, a ona wskakuje mi na kolana z szerokim uśmiechem.

My Daddy ShawnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz