19. Chcę więcej

788 45 43
                                    

Dajcie znać ile Was tu jest, bo ciekawość nie daje mi spokoju! Haha...

*Shawn's POV*

  Zaraz po śniadaniu idę się ubrać w moje krótkie, sportowe spodenki i czarną bokserkę, która pasuje. Przeczesuje swoje włosy dłonią, przeglądając się w lustrze. Chcę się jakoś pokazać po ponad dwóch tygodniach rozłąki z dziewczyną. Nie zamierzam kryć się z tym, że brakowało mi jej humorków, dźwięku jej śmiechu, widoku zielonych oczu i słodkiego zapachu. Może moja mama z siostrą mają rację. Zauroczyłem się i dążę moimi uczuciami do czegoś poważniejszego. Nigdy się tak nie czułem. Chcę by mnie doceniła i spojrzała na mnie tak jak ja na nią.

- Jak chcesz to mogę się zająć Arią, a ty pojedziesz w tym czasie na lotnisko po Charlotte - odzywa się, gdy pojawiam się w kuchni. Mama spogląda na mnie z lekkim uśmiechem, krojąc warzywa na obiad.

- Nie chcę ci sprawiać kłopotów. - Drapię się po karku, posyłając jej wymowny wzrok.

- Kochanie, to moja jedyna wnuczka. Też chcę z nią spędzić trochę czasu, zanim wyjedziecie dalej. - Posyła mi szeroki uśmiech.

- Nie mogę się doczekać, żeby jej to powiedzieć. Z pewnością się ucieszy, ale wkurzy, bo 'wydaję na nią swoje pieniądze'. - Robię cudzysłów w powietrzu na co moja mama się śmieje.

- To dobra i uczciwa dziewczyna. Widać, że na wszystko sama chce zapracować. To się ceni bzyczku. - Wzrusza niewinnie ramionami na co wzdycham ciężko, lekko załamany jej zachowaniem.

- Nie nazywaj mnie tak już, proszę. - Kręcę głową. Kiedyś bałem się pszczół i piszczałem, gdy tylko je usłyszałem. I dosłownie. Wtedy mała Aaliyah wpadła na tą głupią ksywkę, a ja do dziś chcę ją za to ukatrupić. - I właściwie to pomyślałem, że Aria mogłaby wrócić z wami i zostać w Pickering przez te dwa tygodnie. Przyda się jej trochę wiejskiego powietrza, pójścia na plac zabaw bez paparazzi, czy po prostu spędzenia czasu z rodziną. Nie wiem tylko co ty o tym sądzisz, mamo - mówię, a jej uśmiech momentalnie się poszerza o kilka centymetrów w górę.

- Możemy ją wziąć z wielką chęcią. Tylko musiałbyś mi dać jej rzeczy i listę leków, bo nie do końca pamiętam to wszystko - przyznaję na co kiwam głową w zupełności rozumiejąc rodzicielkę. 

- Okay, to porozmawiamy później. Ja muszę lecieć, bo nie chcę się spóźnić. - Chwytam za kluczyki, które leżą na blacie po czym wychodzę przed dom. Tato leży na leżaku, a moja siostra z Arią bawi się w basenie. Mała widząc mnie, radośnie piszczy. - Tata za chwilę wróci, maluchu. - Podchodzę i całuję ją w czółko za co obrywam chluśnięciem wody po suchych ubraniach. Jęczę pod nosem, udając zrezygnowanie. - Bądź grzeczna. Jak tata wróci to się z tobą pobawi.

- Dobrze - odpowiada mi wyraźnie na co mój prawy kącik ust unosi się ku górze.

  Po chwili wsiadam do Jeepa, stojącego na podjeździe. W pierwszym dniu wypożyczyłem go specjalnie na wszelki wypadek. Przydaje się jak mamy robić jakieś zakupy, czy pojechać na jakąś małą wycieczkę na plażę.Jest mały kawałek stąd, jednak w pięć osób ciężko jest się zebrać ze wszystkim.

  Przez następne pół godziny jadę autostradą ku lotnisku. W radiu rozbrzmiewają jak zwykle moi ulubieni artyści. Gdy tylko słyszę mój najnowszy singiel uśmiecham się. To nie jest tak, że jestem jakimś narcyzem, ale jestem szczęśliwy, że ludzie doceniają moją twórczość. Poświęciłem już tyle czasu, żeby się rozwinąć muzycznie... nie da się zliczyć tych ciężko przepracowanych godzin. Czuję się jednak usatysfakcjonowany tym, że daję radę i nadal sprawia mi to radość. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie dokończymy razem z Lottie naszą wspólną piosenkę. Cieszę się, że była w San Francisco i nabrała wolnego oddechu w płuca, dzięki czemu ma więcej weny i chęci do pisania. Powinno być łatwiej, niż przedtem.

My Daddy ShawnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz