9. To jakiś pieprzony sen

963 48 27
                                    

- Boże nie mam pojęcia w co się ubrać. - Brooke ze skwaszoną miną rzuca się na łóżko, a za nią na podgłówku ląduje kilka innych rzeczy.

- Przecież byłyśmy dziś na zakupach. - Wychodzę z łazienki zwracając się do niej. Siada na łóżku i otwiera szeroko oczy na co się śmieję.

- Omg... wyglądasz... wow - mówi - Dla kogo się tak odwaliłaś, co? - chichocze na co kręcę głową.

- Idź lepiej się umalować, a ja coś ci wybiorę, okay? Chyba nie chcesz się spóźnić! - wołam za nią, gdy biegnie ku drzwiom. Mało co się nie wywraca. Sama podchodzę do lustra i się przeglądam w nim. Skoro idziemy na koncert to postanowiłam się ubrać bardziej imprezowo. Mam na sobie czarną satynową sukienkę, której ramiączka są przyozdobione małymi cyrkoniami. Do tego skórzana taliowana kurtka i kozacki nad kolano na obcasie. Włosy splątałam w kłosa, bo nie chcę mieć mokrych włosów jak się spocę. A na stówę tak będzie, bo mamy miejsca w pierwszym rzędzie.

  Tak się cieszę z dzisiejszego wieczoru, bo usłyszę jego głos na żywo i zobaczę go podczas koncertu. Opowiadał mi wczoraj jakie to cudowne uczucie widzieć tysiące fanów i słyszeć ich podczas każdej z kilkunastu piosenek. Wiem jednak, że dziś będzie trochę inaczej, bo to koncert bez prądu i królować będzie gitara i fortepian na scenie razem z nim. Jednak czuję się szczęśliwa, że będę kawałkiem takiego wydarzenia.

  Biorę komórkę i robię szybkie zdjęcie mnie i mojej stylizacji w dużym lustrze, które stoi w naszym pokoju hotelowym. Wysyłam je Shawnowi w wiadomości z podpisem 'tak się ubierają twoje fanki na koncerty?'. Niemal po chwili mi odpisuje. Nie wiem czemu, ale czytam to z zapartym tchem.

Od Shawn: O widzę, że stałaś się moją fanką, droga przyjaciółko :D

Do Shawn: Kiedyś chyba musiałam. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć i poczuć to wszystko.

Od Shawn: Będzie niesamowicie. Przyjdźcie pod same barierki. Będę miał dla ciebie propozycję i niespodziankę.

  Nie odpisuję mu tylko pakuje telefon do torebki i podaje mojej siostrze dżinsową spódniczkę i koszulkę z merchu Mendesa. Ta przyjmuje rzeczy z szerokim uśmiechem. Ma mocniejszy makijaż niż zwykle, ale nie zamierzam się jej czepiać jak mama. Nie jestem taka. Rozumiem ją. Gdy jest gotowa zakładamy obie wianki na głowę i opuszczamy apartament.

- Nie wiem nawet jak ci podziękować za to wszystko. Przecież to musiało tak dużo kosztować - zaczyna, gdy czekamy na taksówkę przy wejściu do hotelu.

- To tajemnica skąd mam bilety i pieniądze na to. Rodzice się dołożyli do biletów na samolot i wynajęcia apartamentu. To możesz wiedzieć.

  Jadąc śpiewamy, śmiejemy się i podziwiamy okolice Nowego Jorku. Nie mogę uwierzyć, że będę dziś na Madison Square Garden. Tak zazdroszczę Shawnowi tego cudownego widoku ze sceny na fanów. Znając życie ludzie będą świecić telefonami co stworzy niesamowitą atmosferę. Aż przypominają mi się koncerty Queen czy Michaela Jacksona, gdzie ludzie machali płomieniami z zapalniczek. To jednak też miało wtedy swój klimat.

- Proszę to dla ciebie. - Wyjmuję plakietkę na smyczy z torebki i jej podaję. Niemal od razu, ucieszona zakłada ją na szyję.

- Dobra chodź. Miejsca w pierwszym rzędzie na nas czekają. - Chyba moja odpowiedź nie okazuje się być dobra, bo nastolatka wygląda jakby miała zaraz zejść mi na zawał.

***

  Krzyki, płacz, śmiech, piski to wszystko jest zupełnie normalne na takiego typu wydarzeniach. Stoję, czując jak na mojej twarzy rozprzestrzenia się szeroki i szczery uśmiech. To wszystko jest tak niesamowite. Reflektory krążą po hali, oświetlając tłum ludzi. Czuję jak moje serce zaczyna coraz szybciej bić i momentalnie prawie wyskakuje z mojej piersi, gdy rozpoczynają się pierwsze nuty There's Nothing Holdin' Me Back. Zaczynam podskakiwać w rytm, a z mojego gardła wydziera się krzyk, gdy na scenę wbiega Shawn. Adrenalina płynie w moich żyłach, a ja całkowicie ponoszę się szaleństwu. Głos mężczyzny jest lekko zachrypnięty, ale to i tak nie przeszkadza mu w wyciąganiu dźwięków. Nieznany dreszcz podniecenia przebiega przez mój kręgosłup. Jego wzrok odnajduje mnie w tłumie i przesyła perskie oczko. Na granice moich policzków wkrada się rumieniec. Gorąc otacza moje ciało, ale euforia, której się poddaje oddala go na dalszy plan.

My Daddy ShawnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz