35. Leć ze mną, proszę

777 51 22
                                    

  Dziękuję Wam za tak cudowny odzew pod ostatnim rozdziałem! Dajcie znać kto tu jest jeszcze obecny! Zachęcam Was także do wpadania na Follower - ff, gdzie Shawn gra jedną z głównych postaci!

JAK KTOŚ JEST CHĘTNY DO PISARSKIEJ GRUPKI NA MESSENGER TO DAJCIE ZNAĆ W KOMENTARZACH!

  Kiwam się na boki, mając przymknięte powieki. Melodia ze słuchawek koi moje zszargane nerwy choć na tę krótką chwilę. Wzdycham, gdy nagle głos Shawna dołącza się do muzyki. Jest taki drapieżny, a jednocześnie delikatny. Momentalnie ciarki przechodzą przez moje ciało. Głaszczę przedramię, próbując uspokoić ten odruch.

Mogę cię pocałować, czy nie?
Ponieważ nie jestem teraz pewna, czego chcesz
Czy ciągle się na mnie gniewasz? Mam nadzieję, że nie
Bo może moglibyśmy pójść do kina
Wiem, że to zawsze poprawia nam humor, hey

  Mój głos przebija się przez melodię. Jest niczym najmiększa bawełna. Gdy otwieram oczy dostrzegam szeroki uśmiech mojego Shawna. Ponownie ukazują się te urocze dołeczki, odwzajemniam jego gest. Moje serce bije szybciej, niż zazwyczaj, a dłonie lekko pocą. Pocieram nimi o niebieski materiał dżinsów, próbując uwolnić się od nieprzyjemnego uczucia. 

Nie wiem, jak to jest być tobą

  Ostatni wers śpiewamy razem, podobnie jak refren. Spoglądam na producenta, dyrektora i stojącego Andrew za dźwiękoszczelną szybą. Manager Shawna pokazuje nam dwa kciuki do góry co oznacza, że jest raczej dobrze. Mężczyźni kiwają do siebie głowami z uznaniem. Zdejmuję słuchawki i zawieszam je na mikrofonie. Shawn robi to samo i podchodzi do mnie. Przyciąga mnie do siebie.

- I widzisz? Nie potrzebnie się denerwowałaś. Wyszło cudownie. Już się nie mogę doczekać naszego wspólnego występu i promocji singla. Zobaczysz, to jest po prostu zajebiste uczucie, gdy każdy zna słowa danego utworu i śpiewa go razem z tobą. Musisz wystąpić na mojej trasie po Europie. - Szeroki uśmiech nie schodzi mu z twarzy, a ja momentalnie staję w bezruchu.

- Czekaj, jak to po Europie? - pytam z uniesionymi brwiami ku górze. - Kiedy niby? - Przygryza dolną wargę w nerwowym geście.

- Andrew ze względu na Arię i moje prośby poprzekładał wszystko i za trzy tygodnie mam lot do Madrytu z całą ekipą. Leć ze mną, proszę. - Ujmuje moje dłonie i z nadzieją spogląda w moje oczy.

- Ja... - zaczynam, lecz nie dane jest mi dokończyć moją wypowiedź.

- To było coś wspaniałego! Za tydzień macie występ na gali American Music Awards! W poniedziałek czekają was przymiarki strojów na czerwoną ścianę i występ. A dwa dni później próba na ósmą rano w Microsoft Theather w Los Angeles. Już załatwiłem prywatny samolot i wszystko czego potrzebujecie. W razie czego dzwońcie, a ja muszę zanieść cały materiał do Island Records. Ohh, już się nie mogę doczekać! - Klaszcze raz, udowadniając swoją ekscytację.

- Ale, że do Los Angeles? - Nie ukrywam swojego zdziwienia. Kompletnie się nie spodziewałam.

- Tak. I załatwiłem jeszcze wywiad w porannej telewizji. A z tobą Charlotte jeszcze będę musiał porozmawiać. Jesteś zobowiązana do podpisania kilku dokumentów.

- Dobrze. Daj mi znać, a przyjdę - mówię mężczyźnie, a on jedynie się uśmiecha i wychodzi z pomieszczenia. Jak to możliwe, że w pewnym stopniu rozwijam swoją karierę, o której nigdy nawet nie marzyłam?

***

  Obracam się dookoła swojej osi, przyglądając swojemu ciału, które jest opięte czerwonym materiałem krótkiej sukienki. Na ramiona zarzucam moją skórzaną kurtkę, a na nogi zakładam czarne botki. Idealnie pasują do mojego okrycia wierzchniego. Uśmiecham się sama do siebie, odgarniając loki do tyłu. Makijaż mam delikatny, jednak nie mogłam się powstrzymać od umieszczenia mocniejszego akcentu. Krwiste usta wybijają się na tle mojej stylizacji, ale o to właśnie chodzi. Muszę pokazać, że jestem kobietą i to zadziorną w dodatku.

My Daddy ShawnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz