Rozdział drugi - wyjaśnienie

704 13 2
                                    

  Ogólnie bardzo lubię słuchać rapu ale nie pogardzę też innymi rodzajami muzyki. Aktualnie słuchałam Shawna Mendesa -,,Show You" bo ostatnio nabrałam tzw. ,,fazy" na jego twórczość. Wszyscy, których poznałam zawsze mieli odmienne zdanie i krytykowali mój gust. W mojej playliście można znaleźć twórców od Eda Sheerana przez Boney M. do Eminema.

Patrz na mnie,

Przepływającego przez jezioro,

Lecącego po niebie w mojej pelerynie Supermena

Patrz na mnie,

Przechodzącego po linie

Na paluszkach po rozpalonych węglach

Patrz na mnie,

Latającego latawcem w deszczu

Będę skakał na skakance z moją kulą u nogi

Przyjdź i zapukaj do mojego domku z kart

Jeśli się rozpadnie, zbuduję go od początku

Nie posłucham cię, zrobię to, co chcę...

***

Mój dom był małym, białym, niczym nie wyróżniającym się budynkiem, ale gdy zobaczyłam go po raz pierwszy wiedziałam, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. Najbardziej podobał mi się uroczy, drewniany ganek oraz przepiękny balkon znajdujący się w moim pokoju, który ukazywał całą panoramę okolicy, a była ona naprawdę przecudowna. Za domem była przeurocza biała, drewniana altana, w której przesiadywałam godzinami. Obrośnięta była różnokolorowymi różami, które w połączeniu z jej wnętrzem i całym jej designem ładnie kontrastowały. W lecie, gdy wszystkie rośliny kwitnęły pachniało tu naprawdę niesamowicie. Zawsze wtedy kładłam się nieopodal na trawie i wracałam wspomnieniami do dzieciństwa, czując się niczym mała księżniczka. Obok niej znajdował się skromy ogród i mała jabłonka, na której wisiała wykonana z ciemnego drewna huśtawka. Uwielbiałam to miejsce w szczególności, gdy tęskniłam za starymi znajomościami, które zostawiłam za sobą oraz gdy coś mnie trapiło.

Mój pokój również nie należał ogromnych, ale to w nim kochałam (swoją drogą po co chcieć więcej, większy pokój oznaczałby większy obszar do sprzątania, a tego szczerze nie chciałam). Miał pastelowo niebieskie ściany i jasne, dębowe meble. Od razu po wejściu w oczy rzucały się drzwi balkonowe, a obok nich okno, na którym usytuowane były różnorakie kwiaty. Pod oknem stała mała szafka nocna, a po prawej stronie,  ciemne łóżko, które kontrastowało z całą resztą. Jednym z wielu zalet tego pomieszczenia była ogromna szafa, która tak naprawdę zajmowała większość z niewielu moich metrów kwadratowych. Pod jedną ze ścian ustawione było biurko, na którym stała sobie moja ukochana palma - Pamela.

Byłam w połowie swojej pracy, ale nagle poczułam silną dłoń, która coraz mocniej zaciskała się na mojej twarzy, natomiast przy ustach poczułam szorstki materiał, a chwilę później niczego nieświadoma bezwładnie opadłam w ramiona nieznajomego, odurzona jakąś nieznaną mi dotąd substancją. Zupełnie odpłynęłam....

* * *

Obudziłam się gdzieś około 2-3 godzin później, byłam w jakimś ciemnym, małym pomieszczeniu. Zupełnie nie wiedziałam gdzie jestem, o co chodzi i czemu, tak boli mnie głowa?!? Ale nie chciałam się na razie odzywać ani wołać jakiejkolwiek pomocy, podejrzewałam, że to i tak poszłoby na marne. Zamiast tego zwinęłam się w kłębek w jednym z rogów pokoju i  po prostu zasnęłam, byłam wyczerpana i strasznie się bałam...

Obudziłam się słysząc jakieś dźwięki. Słychać było jakąś przytłumioną rozmowę, ale totalnie nie umiałam jej rozszyfrować będąc jeszcze na maksa zaspana. Po chwili usłyszałam coraz głośniejsze kroki tak, jakby ktoś schodził po schodach. Ok, czyli jestem w jakiejś piwnicy czy innym takim pomieszczeniu. To tłumaczy dlaczego jest tu ciemno i strasznie zimno. Postanowiłam zamknąć oczy i udawać, że dalej śpię, może mój porywacz, bo chyba tak to muszę nazwać, będzie idiotą i nie zauważy, że udaję.

To on ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz