Ponad miesiąc później...
Przebudziłam się z lekkim oszołomieniem, wczoraj, a tak właściwie to już w sumie dzisiaj skończyłam swoją pracę. Siedziałam bite 10 godzin, jak nie więcej, zamęczając się druczkami i z upływem czasu oślepiającym światłem wyświetlacza mojego służbowego laptopa. Zaczęłabym wcześniej, ale Jared poprosił mnie o pomoc przy zrobieniu zakupów i trochę zgubiliśmy poczucie czasu, które skutkowało skończeniem pracy przed 4 nad ranem. W końcu położyłam się spać, ale nie dane mi było w pełni odpocząć, niestety obudziły mnie szmery dochodzące z kuchni. Nie zamierzałam wstawać, co to, to nie. Było jeszcze za wcześnie, a powieki odmawiały mi posłuszeństwa.
Sięgnęłam po telefon leżący na stojącej nieopodal szafce nocnej, aby zorientować się, która tak w ogóle jest godzina. 10.30 - no super, spałam tylko trochę ponad 6 godzin, po prostu pięknie. Po chwili przeglądania nudnych informacji, wiadomości i postów osób, których w niektórych przypadkach nie znosiłam, w social mediach mój wzrok został przyciągnięty przez pasek stanu, ukazując tym samym datę. 28 lipca... To dzisiaj wybił zegar, który wskazywał rozpoczęty przeze mnie 18 rok życia, totalnie o tym zapomniałam. Czas szybko leci... Bardzo szybko i pomyśleć, że kiedyś ten sam zegar zatyka dla mnie ostatni raz... Dołujące, co nie? Nie za bardzo przepadałam za tą datą, ale uważam, że nie ma o co robić takiego wielkiego halo. Gdy chodziłam jeszcze do szkoły ludzie wrzucali mi upokarzające zdjęcia co przysparzało mi stresu, dlatego z biegiem czasu zablokowałam tą opcję i jestem z tego niezmiernie duma...
- KOCHANIEEE! - z moich zamyśleń wyrwał mnie krzyk Jareda zapewne, po dających się słyszeć rytmicznych tupaniach, wchodzącego po schodach. Po chwili stał już w drzwiach, witając mnie swoim łobuzerskim uśmiechem.
- Dzień dobry - odparłam zaspana, mając jeszcze nieco zachrypnięty głos. Przeciągnęłam się na łóżku i wstałam, podchodząc do blondyna i szybko cmokając go w usta. Ten mnie objął, nie pozwalając, abym odeszła.
- Wszystkiego najlepszego. - szepnął tuż przy moim uchu - Właśnie zaczyna się najpiękniejszy dzień twojego 18-letniego życia - powiedział, nieco głośniej, odsuwając się ode mnie - a teraz idź umyj się i ubierz, masz 15 minut, czekamy na dole - odrzekł i tyle go widziałam, zbiegł po schodach, a mnie zaciekawiły jego słowa ,,czekamy na dole", zresztą, może chodziło o chłopaków. Odkładając te przemyślenia w głąb mojej głowy, sięgnęłam do szafy, wybierając czarne rurki i koronkową koszulę w paski, w stylu hiszpanki. Przygotowałam też czarną torebkę, wrzucając do niej niezbędne rzeczy oraz pozostawiłam ją na pościelonym, szarą pościelą łóżku. Wykonałam w łazience niezbędne kosmetyczne zabiegi oraz nałożyłam lekki makijaż, na który składało się tuszowanie rzęs, nałożenie cienkiej warstwy pudru, zakrycie niedoskonałości oraz nałożenie błyszczyku na usta. Zawsze starałam się stawiać na naturalność w moim makijażu. Założyłam wygodne kremowe sandałki, a po chwili schodziłam już po schodach. Przy stoliku kawowym w salonie połączonym z kuchnią czekało na mnie śniadanie. Była to owsianka z owocami, kochałam to danie. Może i było to banalne danie, ale stawiałam je na równi z wykwintnymi daniami w restauracjach, które czasami podawały je nienadające się do spożycia.
Nie rozglądając się usiadłam i zajadałam się przygotowanym dla mnie daniem. Gdy już skończyłam zauważyłam, że w domu jest podejrzanie cicho w porównaniu do hałasu jeszcze sprzed piętnastu minut. Postanowiłam wyjść więc na taras, ale niestety tym razem moje poszukiwania były bezowocne. Przeszłam się po alejkach, które już pięknie zakwitły różnokolorowymi kwiatami, roznosząc wszędzie słodki zapach. Zajrzałam również do białej altany, którą tydzień temu na nowo pomalowałam i odnowiłam, przystrzygając okalające ją łodygi róży, przez co teraz prezentowała się dużo lepiej. Napawałam się świeżym powietrzem oraz przyjmowałam promienie słoneczne, padające na moje ciało. Dzisiaj zapowiadał się całkiem ciepły dzień, dlatego wróciłam do swojego pokoju i włożyłam do torebki krótkie, czarne spodenki, by chwilę później ponownie stawić się na dole, ale tym razem z zamiarem wyglądnięcia od frontu domu, w poszukiwaniu jakiegokolwiek żywego ducha.
![](https://img.wattpad.com/cover/219501969-288-k616063.jpg)
CZYTASZ
To on ✓
Teen Fiction© Historia opowiada o pełnej życia, entuzjastycznej Emily, której życie obróciło się o 180 stopni. A to wszystko przez nieszczęsne koszenie trawy... Czy los będzie dla niej łaskawy? Opowiadanie posiada wiele zwrotów akcji, a w międzyczasie pojawia s...