Rozdział 13

215 12 20
                                    

Spazmatycznie chwytała powietrze, otępiale wpatrując się w beznadziejny program telewizyjny. Zaciskała nerwowo szczękę, usiłując skupić się na otoczeniu. Bezskutecznie. Pomimo prób, nie mogła przywyknąć do nowego miejsca. Czuła się tam nieswojo. Wynajęty przez Tobiasza pokój nie był zbyt duży. Ściany, tak jak i podłoga pokryte były drewnem. Typowy góralski klimat. Skromnie urządzony, przypominał bardziej ciepły azyl dla zakochanych par, przyjeżdżających na weekend, aniżeli jakieś lokum dla dwójki przyjaciół. Tak czy siak musieli gdzieś spędzić noc, a to był niestety jedyny, wolny kąt w tym pensjonacie.

Wierciła się na łóżku, chcąc przybrać najwygodniejszą pozycję w oczekiwaniu na mężczyznę, który właśnie brał prysznic. Nieudolnie próbowała zebrać myśli. Pochyliwszy się do przodu, sięgnęła po pilot od telewizora. Nerwowo zaczęła przeskakiwać po kanałach z nadzieją, że trafi na coś, na czym skupi swoją uwagę i przez krótką chwilę odbiegnie myślami od tego wszystkiego. Mijały sekundy, a nawet minuty, a Melania ciągle nie potrafiła znaleźć odpowiedniej stacji, która mogłaby ją zaciekawić. Ostatecznie wybrała jakiś program o przeprowadzkach na Bahamach. Rzucając przedmiot na poduszki, westchnęła ciężko, jednocześnie siadając po turecku. Ułożyła dłonie na miękkiej, ceglastoczerwonej narzucie i odchyliła głowę w tył. Tępo patrzyła w biały sufit, dopóty, dopóki do jej uszu nie dobiegł szmer, oraz ciche chrząknięcie. Natychmiastowo wyprostowała plecy, wlepiając swoje spojrzenie w półnagiego mężczyznę, który właśnie przeczesywał palcami swe mokre włosy. Maleńkie krople wody swobodnie sunęły po wyrzeźbionym torsie oraz ramionach, znajdując tym samym ujście w miękkim materiale białego ręcznika, który ledwo trzymał się na jego biodrach. Klatka piersiowa unosiła się i opadała podczas każdego oddechu.

— Mel — zwrócił się do rozanielonej kobiety, która w pewnym momencie zaczęła patrzeć na niego jak sroka w gnat — jeśli chcesz, mogę spać dzisiaj na podłodze — rzekł ochryple, a następnie podszedł do komody umiejscowionej w prawym kącie, tuż niedaleko okna. Sięgnął po butelkę wody mineralnej. Przekręcając zwinnie kapsel, jednym duszkiem wypił jej zawartość do dna. Kobieta zagryzła dolną wargę, nie spuszczając z niego wzroku. — Chcesz? — zapytał po chwili, pokazując palcem na drugie szkło. Podczas wykonywania tego gestu znacząco uniósł do góry prawą brew.

— Poproszę — odparła cicho, czując w przełyku ogromną suchość.

Miała wrażenie, że jeżeli zaraz nie ugasi swojego pragnienia, żywcem spłonie od środka. Nie miała zielonego pojęcia, dlaczego organizm zareagował na niego w taki sposób. To było niedorzeczne zważywszy na fakt, że niespełna kilka minut temu nie potrafiła wyrzucić ze swojej głowy dręczących ją myśli. Wystarczyła chwila. Pojawienie się Tobiasza, spowodowało natychmiastową ulgę. O ile można było to tak nazwać. Albo chwilowe odwrócenie uwagi? Chwilo, trwaj jak najdłużej — pomyślała, dostrzegając ognisty wzrok Tobiasza przeszywający ją na wskroś. Szedł wolno, niezamierzenie poruszając na boki biodrami. Nie wiedzieć czemu jej wzrok automatycznie powędrował w dół. — Czy mógłbyś coś na siebie założyć? — jęknęła, jednocześnie odwracając głowę w przeciwnym kierunku. Szybko zasłoniła oczy ręką, biorąc głęboki wdech.

— Wybacz, to z przyzwyczajenia. — Dźwięk jego ochrypłego głosu sprawił, że niemalże podskoczyła, odwracając się przodem do niego.

Mężczyzna zlustrował purpurową twarz Melanii, zatapiając się przez kilka sekund w akwamarynowych oczach. Podał jej butelkę, którą natychmiast chwyciła, łaknąc wody jakoby człowiek przebywający kilkanaście minut na pustyni w pełnym słońcu. Nim ten się spostrzegł, zawartość szkła była już pusta.

— Jesteś strasznie rozpalona, czy coś cię boli? A może masz gorączkę? — Usiadł obok niej, przystawiając dłoń do czoła, kolejno składając na nim delikatny pocałunek. Jego ręka była tak chłodna. A usta takie gorące. Automatycznie zamknęła powieki, czując szybsze bicie serca.

Czerwona Parasolka - ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz