Całą podróż analizowała słowo klucz, które Tobiasz wyczytał z tajemniczego wiersza. Patrzyła na kartkę i nie spuszczała z niej praktycznie wzroku, co nie umknęło jego uwadze. Mężczyzna nie był z tego powodu zbytnio zadowolony, ponieważ ta zachowywała się tak, jakby zupełnie zapomniała o jego obecności. Zamknięta w sobie nie potrafiła odciągnąć się od nieustannie torpedujących jej głowę myśli. Owa zagadka okazała się być dla niej zbyt trudna do rozwiązania. W głębi serca czuła, że było to coś ważnego. Istotnego w sprawie zaginionej matki. Gdzie zatem i czego miała szukać? Czuła się z tego powodu całkowicie bezsilna, gdyż tak naprawdę co by nie zrobiła przez cały czas tkwiła w tym samym miejscu. W głowie przeszukała już niemalże wszystkie piwnice, które kojarzyła z ostatniego czasu. Niestety. Na myśl nasunęła się tylko, albo aż jedna. Ta z domu z Białki Tatrzańskiej, w której ostatni raz przebywała. Nie przypominała sobie, aby było w niej coś podejrzanego, a zarazem wartego zwrócenia uwagi, toteż prędko wyrzuciła tę myśl ze swojej głowy, pozostawiając ją daleko za sobą.
Nurtowało ją jeszcze inne istotne pytanie, które wciąż brzmiało w jej mózgu niczym echo.
Jak długo to wszystko jeszcze potrwa?
Obawiała się, że ta ucieczka oraz ciągłe życie w strachu z dnia na dzień sprawi, że stanie się istnym wrakiem człowieka. Już i tak przeżywała to bardzo mocno. Emocje potęgowały, kiedy w grę wchodziło bezpieczeństwo przyjaciela. Cholernie się o niego bała, gdyż doskonale wiedziała, że przez tę jej pieprzoną przeszłość on również może ucierpieć. Dlaczego? Bo ten, który na nią czyhał był diabłem w ludzkiej skórze. Wiedziała tyle ile powiedział jej Bolesław. Czyli niewiele. Ponoć znajomości uczyniły go człowiekiem niewidzialnym. Ci, którzy doskonale wiedzieli czym się zajmuje po prostu obawiali się własnego życia. Milczeli. Czy chciała dowiedzieć się o nim czegoś więcej? Chwilami chyba tak.
Przed oczyma na każdym kroku pojawiały się obrazy zamordowanego Bolka. Jak miała z tym żyć? Obawiała się, że to stanie się codziennością i będzie ją nawiedzać każdego dnia. Wiedziała, że dla tego sukinsyna wydłubanie gałki ocznej to był pikuś. Facet był nieobliczalny i zdolny do wszystkiego, dlatego bądź, co bądź musiała zachować ostrożność.
Chciała wierzyć w zapewnienia Tobiasza, że ten uchroni ją przed całym złym światem, jaki czyhał na nią gdzieś za rogiem. Tylko czy aby na pewno jedna osoba zdołałaby powstrzymać takiego szaleńca? Zdobyć dowód i posłać go tam, gdzie jego miejsce?
Nawet ostatnia noc nie przyniosła dla niej upragnionego wypoczynku. Senne koszmary wciąż ją nawiedzały, przez co budziła się z krzykiem, łaknąc odrobiny ciepła drugiej osoby. Całe szczęście, że obok był przyjaciel. Zapewnił jej bliskość oraz poczucie bezpieczeństwa. Troszczył się o nią najlepiej jak tylko potrafił. Była mu za to bardzo wdzięczna. Niejednokrotnie widziała ile wysiłku w to wkładał. Zwłaszcza, gdy pojawiały się gorsze i te jej humorzaste ciężkie do ogarnięcia dni. Był przy niej mimo wszystko.
Może gdyby nie przyjaźń, która zażyle ich łączyła oraz ten cały bałagan spowodowany przeszłością, Melania postanowiłby zrobić ten jeden, maleńki, ale jakże istotny krok do przodu i wpuścić go do swego serca?
— Mel, proszę. — Zwrócił się do niej brunet. Czyżby zaczęła irytować go ta jej nieobecność? — Przez całą drogę milczysz jak zaklęta, gdyby nie radio, zapewne usłyszałbym twoje myśli — dodał. Zerknął na nią kątem oka, albowiem musiał skupić swoją całą uwagę na drodze. — Za każdym razem, kiedy cię o coś zapytam, mruczysz pod nosem, albo ciężko wzdychasz. Wybacz, ale zastanawiam się, czy w ogóle mnie słuchasz. Mel, czy ja jestem ci potrzebny? — Było widać, że nie chciał o to pytać, ale tak czy siak nie przemyślawszy tego, powiedział to. Liczył na jakąkolwiek odpowiedź. Niestety, nie uzyskał jej. Postanowił kontynuować dalej. — Odłóż na moment tę przeklętą kartkę i przez chwilę wyjrzyj chociaż przez okno. Nawet raz nie zapytałaś dokąd jedziemy. Czy ciebie to interesuje?! — spytał głośniej, zaciskając ręce na kierownicy. Spojrzawszy w lusterko, włączył kierunek, by za chwilę przyśpieszyć i wyminąć jadącego przed nim granatowego seata.
CZYTASZ
Czerwona Parasolka - Zakończona
Roman d'amourPomimo wszelkich prób Melania nie potrafiła wymazać z pamięci wydarzeń, które pozostawiły piętno na jej duszy. Nigdy nie pogodziła się ze stratą najbliższych. Czy kiedykolwiek uda jej się odnaleźć mordercę? Jaka tajemnica kryje się w tle? Czy bliski...