Rozdział 22

175 9 15
                                    

Sznur oplatający delikatne nadgarstki Melanii był niczym metalowe kajdany. Trzymał on całe ciało, które i tak praktycznie wyglądało jak niewładne. Niczym marionetka, tkwiła w jego pieprzonym świecie. Bita oraz poniżana w najgorszy możliwy sposób. Traktowana niczym nic niewarte zwierzę. Karcona za próbę postawienia się, krzywego wzroku i ignorancji. Utknęła w piekle, w którym on miał nad nią największą kontrolę. W jego rękach była nikim. I tak też się czuła. Faszerowana prochami, straciła poczucie czasu. Dryfowała gdzieś na granicy życia i śmierci, nie mogąc odnaleźć odpowiedniej drogi. Wielokrotnie widziała jasne światło, które rozdzierało ciemne, niemalże czarne chmury. Nadzieja, która wtedy przychodziła, znikała tak szybko, jak się pojawiała. Nieraz słyszała swoje imię, wypowiadane ciągle przez zaginioną matkę. Mężczyznę, którego darzyła wielkim uczuciem, wciąż trzymała w sercu. Może tylko dla tych dwóch osób trzymała się jakoś przy życiu?

Nie potrafiła określić jak długo to już wszystko trwało. Dzień, dwa, a może tydzień? Nie pamiętała nawet, co działo się po tym, jak zamaskowany mężczyzna wcisnął w nią zawartość fiolki. Stale budziła się w innym pomieszczeniu.

Dlaczego?

Potrząsnęła ostrożnie głową, aby odzyskać ostrość widzenia. Natychmiast tego pożałowała. Była nie tylko naćpana, ale i odwodniona. Bolał ją każdy, nawet najmniejszy fragment na ciele. Ciężko oddychała. Płuca powoli przestały wykonywać swoją funkcję. Głowa samorzutnie odchyliła się w tył, odsłaniając tym samym wszystkie żyłki na gładkiej szyi. Zaczęła widzieć podwójnie. Cztery dłonie, dwie grube liny. Zacisnęła powieki, rozchylając lekko swe usta. Chciała w ten sposób pozbyć się urojeń i nieustającego wiru. Czy to pomogło? Przez parę sekund na pewno.

— Wody — powiedziała niemo. Głowa kołysała się jak fale na morzu popychane przez spokojny wiatr. — Wody — powtórzyła, ruszając nieco wargami. Tak bardzo chciało jej się pić. To, co dostawała, było niczym. Wiedziała, że ten sukinsyn chce przytrzymać ją przy życiu, tylko po to, by każdego dnia patrzeć na cierpienie, ból oraz na to jak niknie w oczach. Nie miała pojęcia jak długo zdoła to wszystko wytrzymać. Myślała nawet o ucieczce, ale doskonale zdawała sobie sprawę, że to graniczy z cudem.

Otworzyła powieki i popatrzyła przed siebie. Cień, który dostrzegła, nabrał kształtów. Zwrócony do niej tyłem sprawiał wrażenie niezainteresowanego jej osobą. Czyżby naprawdę nie zauważył, że się ocknęła? Szczerze wątpiła w to, bo przecież przez ostatni czas nic nie umknęło jego uwadze.

Doskonale widziała jak wypełniał szklankę jakimiś ciemnym trunkiem, po czym moczył w nim ohydne wargi. Chciała splunąć na brudną posadzkę, jednak suchość w gardle uniemożliwiła jej to.

— Witaj, Śnieżko. — Wciąż stojąc do niej tyłem, sięgnął po jeden z czarnych segregatorów umieszczonych na obszernym biurku, po czym zaczął go przeglądać. Karta, po kartce. Zdanie, po zdaniu. Był tak skupiony oraz spokojny podczas wykonywania tej czynności, iż czekała tylko na kolejny wybuch emocji. Czuła, że jedynie sekundy dzielą ją od następnej obelgi oraz sprośnej uwagi. — Miała być niespodzianka. No cóż... Nici wyszły z moich planów. Nie martw się tym, złotko. Wiesz przecież, że zawsze dotrzymuję słowa. — Nie widziała jego twarzy, ale była przekonana, że na ustach ukazał się ten cholerny uśmiech. Zanim odwrócił się w stronę Melanii, zamknął teczkę, po czym rzucił ją z całej siły na blat. Wskutek dźwięku brunetka podskoczyła, szarpiąc za gruby sznur. — Ciesz się, że nie masz dzieci. — Oparł się o biurko i zacisnął na jego krawędziach obydwie dłonie. Uniósł głowę i wtedy dostrzegła, że nie posiadał maski. Przyciemnione światło lampy stojącej nieopodal, padało częściowo na jego twarz. Znieruchomiała, dostrzegając oszpeconą prawą stronę. W całości pokryta była bliznami. Facet przypominał potwora z prawdziwego horroru. Zdruzgotana tym, co zobaczyła, czym prędzej spuściła głowę, nie mogąc patrzeć na szramy okalające jego mordę. Mężczyzna odepchnął się od mebla, podchodząc do brunetki.

Czerwona Parasolka - ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz