Otuliła się szczelniej za dużą o dwa rozmiary bluzą Tobiasza, po czym usiadła na spróchniałym pniu. Uniosła głowę i zwróciła twarz ku niebu. Księżyc chował się za spokojnymi chmurami, zupełnie jakby zabrakło mu odwagi, by pokazać się w całej okazałości. Było zimno. Gęsta mgła zaczęła osiadać nad jeziorem, przez co widoczność ograniczyła się niemalże do minimum. Wiedziała, że ta cisza nie potrwa zbyt długo, bo kiedy mężczyzna zorientuje się, że ta wykorzystała chwilę jego nieuwagi i czmychnęła za dom,
zacznie jej zaraz szukać. Owszem obawiała się jego reakcji, ale za wszelką cenę musiała się przejść. Nie potrafiła się skupić wiedząc, że ciągle na nią patrzy i obserwuje każdy ruch. To było dość krępujące, jak również irytujące, gdyż nie dała rady nawet skupić się na własnych myślach. Może to nie było zbyt odpowiedzialne, ale co niby mogłoby jej się tu stać? Przecież to bezpieczne miejsce, prawda? Wierzyła mu, ale żal jaki zaczęła odczuwać, kiedy dowiedziała się, że znów coś przed nią zataił, był nie do zniesienia. Przecież miało nie być przed nimi tajemnic, a tu niespodziewanie dowiedziała się o kolejnej. Miała naprawdę serdecznie dość tego wszystkiego. Ciągłego słuchania tych samych słów: To dla twojego dobra. Im dłużej myślała, tym bardziej uświadamiała sobie, że jest pionkiem w jakiejś pieprzonej grze.
Zawiodła się i była na niego cholernie wściekła, lecz myśl, że zrobił dla niej tak wiele, powodowała, że ponownie miękło jej serce.
Głupia! - usłyszała w swojej głowie.
Czy powodem było to, że już nie potrafiła ukryć przed samą sobą faktu, że nie darzyła go tylko i wyłącznie przyjacielskim uczuciem? Nawet nie potrafiła określić, w którym momencie ono aż tak zakiełkowało.
Wiedziała jedno. To nie był dobry moment na wyznawanie sobie uczyć.
Chciała odnaleźć matkę, a jak na razie uciekała, bo prawdopodobnie jej życie wisiało na włosku.
***
Dzisiejszego popołudnia rozpierała nią energia. Była silnie pobudzona, przez co miała w sobie tyle sił, że mogłaby przenosić nawet góry. To nie był pierwszy raz, albowiem zdarzało
się to częściej. Bywały nawet chwile, kiedy śmieszyły ją drobne rzeczy oraz nietypowe sytuacje. I choć na pierwszy rzut oka nie było w tym niczego niepokojącego, to Tobiasz tego dnia naprawdę zaczął się o nią martwić.
- Dasz się wyrwać dzisiaj na piwo? - Sięgnął po talerz, po czym nalał do niego zupy. Pięknie pachniała. Dziś to on serwował, albowiem chciał sprawić przyjaciółce przyjemność. Wiedział, że należy jej się chwila odpoczynku po całym ciężkim tygodniu pracy.
- Chętnie - odparła zadowolona jego propozycją. - Gdzie zatem mnie zabierasz? -zapytała.
- Może ,,Stalowa Róża"?
-Mmmm... Doskonale! - Przejechała dłonią po kanapie, po czym oparła głowę o dużą poduszkę, leżącą tuż za nią. Obraz przed oczyma zaczął przybierać zupełnie innych barw. Adrenalina błyskawicznie poczęła krążyć w żyłach, przez co natychmiastowo nabrała ochoty na taniec. Przetarła dłońmi twarz, aby pozbyć się dziwnych mroczków, a następnie sięgnęła po laptop, wyszukując w nim odpowiedni kawałek. Z głośnika starego urządzenia rozbrzmiał głos Camili Cabello.
-Havana, ohh na- na ... - wydobyło się jej gardła. Wnet wstała i zaczęła przyjemnie ruszać biodrami, zwracając tym samym uwagę mężczyzny, który pojawił się w progu, by zawołać ją na ciepły posiłek.
CZYTASZ
Czerwona Parasolka - Zakończona
RomancePomimo wszelkich prób Melania nie potrafiła wymazać z pamięci wydarzeń, które pozostawiły piętno na jej duszy. Nigdy nie pogodziła się ze stratą najbliższych. Czy kiedykolwiek uda jej się odnaleźć mordercę? Jaka tajemnica kryje się w tle? Czy bliski...