powinnam być bardziej, jak ona

394 14 0
                                    

Nadszedł koniec pierwszej części rozgrywek. Nasza reprezentacja wyszła z grupy, byłam z nich bardzo dumna. Teraz chłopcy mieli kilka tygodnie przerwy na odpoczynek i powrót do domów. Wojtek uparł się, żebym została z nim w mieszkaniu, więc Grzesiek również tymczasowo u niego zamieszkał.

Siedziałam właśnie sama w kuchni. Marina, Wojtek i Grzesiek pojechali do sklepu po zakupy, z radia leciały jakieś piosenki, a ja przeglądałam Instagram. Nagle wśród wielu oglądanych przeze mnie zdjęć dostrzegłam znajomą twarz. To Celia. Zdjęcie przedstawiało ją, leżącą na plaży i uśmiechającą się w stronę kamery. Jej duże piersi były opięte przez ciasny strój, a długie i piękne nogi przyciągały wzrok. Zdjęcie było wstawione kilka minut temu. Nagle poczułam zazdrość, moje wychudzone ciało nijak miało się do jej pięknych, kobiecych kształtów.

Z półki ściągnęłam swój czarny notes. Przejechałam palcem po grawerze, który znajdował się na okładce. Tak dawno go nie otwierałam...

Przekartkowałam na pierwszą wolną stronę i wzięłam do ręki długopis. Przymknęłam oczy, wystukując paznokciami rytm.

Different inflection when you say my name (inne brzmienie, gdy wymawiasz moje imię)

Kiss me, but your kiss don't taste the same (całujesz mnie, ale twój pocałunek nie smakuje tak samo)

she's beautiful like you, like you (ona jest piękna, jak ty)

And I bet she's got that touch (i zgaduję, że ona ma ten rodzaj dotyku)

Makes you fall in love (który sprawia, że się zakochujesz)

I can taste her lipstick and see her laying across your chest (czuję smak jej szminki I widzę jej odcisk na twojej szyi)

I can feel the distance every time you remember her fingertips (czuję ten dystans za każdym razem, gdy przypominasz sobie jej palce)

Maybe I should be more like her (Może powinnam być bardziej, jak ona

Couse she's perfect (bo ona jest perfekcyjna)

Napisałam i westchnęłam głęboko, zamykając notatnik. Brakowało mi tego. Przelewanie swoich myśli i uczuć na papier zawsze działało na mnie terapeutycznie i sprawiało, że czułam jakbym pozbyła się jakiegoś ciężaru. Jakbym pozbyła się czegoś, co nie pozwalało mi oddychać, czym dusiłam się od dłuższego czasu. Siedziałam tak zamyślona, że nawet nie zauważyłam, jak chłopcy i Marina wrócili ze sklepu.

—Pisałaś?— zapytał podejrzliwie Grzesiek, wlepiając wzrok w mój czarny zeszyt.

—Mhm— mruknęłam cicho i podałam mu przedmiot, otwarty na właściwej stronie. Patrzyłam na jego zamyśloną twarz. Skończył czytać i ukucnął przede mną z poważną miną.

—Lili, naprawdę się tak czujesz?— zapytał, a mi zrzedła mina. Nie lubiłam gdy ktoś zadawał takie pytania. Definicją sztuki było dla mnie coś, o co sens się nie pyta, a interpretuje, każdy na swój własny, wyjątkowy sposób.

—Nie chcę, żebyś tak się czuła. Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką w życiu spotkałem. Ty jesteś idealna, Lili. To o tobie śnię w nocy, to o tobie myślę i to ciebie kocham— zapewnił mnie i pogłaskał delikatnie mój policzek. Poczułam się nieco pewniej, widziałam że mówił prawdę, zrobiło mi się ciepło na sercu.

Przyciągnęłam jego twarz bliżej siebie i mocno go pocałowałam. Rozszerzyłam delikatnie usta, wpuszczając język chłopaka do środka. Mruknęłam zadowolona i wplotłam swoje dłonie w jego miękkie włosy.

—Kupiłem ci te płatki, które chciałaś— usłyszałam głos Wojtka i niechętnie odsunęłam się od Grzegorza. Kiwnęłam tylko głową, nie odrywając wzroku od mężczyzny przede mną.

—Może obejrzymy jakiś film? Tak długo was nie było... — zaproponowała Marina, a wszyscy zgodnie stwierdziliśmy że to dobry pomysł.

Niestety, wybór filmu nie był już tak zgodnym wyborem. Długo sprzeczaliśmy się o to, co będziemy oglądać, ale stanęło na Trzy kroki od siebie. Właściwie najbardziej zaaferowane filmem byłyśmy ja i Marina, głównie przez Cola Sprouse, grającego główną rolę. Chłopcy jedynie przedrzeźniali nasze słowa zachwytu nad aktorem.

Nie wiem, jakim cudem, gdy film się skończył, ani Grzesiek ani Wojtek nie uronili nawet łzy. Podczas, gdy my płakałyśmy gorzkimi łzami nad losem bohaterów.

—Głupi film— mruknęłam wycierając nos w chusteczkę. Grzegorz zaśmiał się głośno i przyciągnął mnie do siebie.

Wtuliłam się w niego, wciąż pociągając nosem. Po chwili wstaliśmy wszyscy i udaliśmy się do swoich pokoi. Ja weszłam do łazienki, umyłam się i przebrałam w piżamę. Po umyciu zębów, wróciłam do sypialni, Grzesiek leżał już w łóżku z telefonem w dłoni. Gdy mnie zobaczył poklepał z uśmiechem miejsce obok siebie, a ja weszłam do łóżka i nakryłam się szczelnie pościelą. Szybko zasnęłam, zmęczona po całym dniu.

—Jesteś jedynie przykrym dodatkiem w naszym życiu— powiedział mój ojciec i ponownie przechylił butelkę, wlewając chłodną ciecz do swojego gardła.

—Nie słuchaj tego — szepnął Wojtek wprost do mojego ucha i ścisnął moją słabą, sześcioletnią dłoń.

—Niech słucha! Oboje jesteście moją największą porażką!— wykrzyknął i zatoczył się, wstając z kanapy. Strach sparaliżował moje ciało, poczułam uderzenie na głowie i dźwięk tłuczonego szkła. Upadłam na podłogę, zalewając się łzami. Dotknęłam dłonią czubka swojej głowy i zobaczyłam szkarłatną ciecz, spływającą po moich palcach. Spojrzałam na Wojtka, jednak po chwili obraz mi się rozmazał, a ja wylądowałam w silnych ramionach mojego przerażonego brata.

—Najdroższa, porzuć te demony— otworzyłam oczy, Grzegorz przytulał mnie mocno do siebie. Starłam kropelki potu, spływające po moim czole i przyłożyłam dłoń do swojej klatki piersiowej. Odetchnęłam głęboko, wsłuchując się w jego głos.

Oderwałam się od mężczyzny i ponownie położyłam na łóżku. Tyle lat minęło, a prawie każda noc wygląda w ten sam sposób, jedyną rzeczą jaka się zmieniła to to, że teraz mam się do kogo przytulić, jest przy mnie ktoś, kto pomoże uspokoić mi oddech i powie, że już po wszystkim.

—Poradzisz sobie z tym, koszmary kiedyś odpuszczą— usłyszałam jeszcze, gdy ponownie zapadałam w sen. Na dworze panował jeszcze całkowity mrok.

Dzięki Grzegorzowi również zapragnęłam uwierzyć, że to się kiedyś skończy, bo w końcu nic w życiu nie trwa wiecznie, nic nie jest na zawsze, a już na pewno nie to, co dotyczy mnie.

golden cage •g.krychowiak [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz