🐺rozdział 59🐺

1.1K 73 10
                                    

Hejka! Proszę, żebyście zwrócili uwagę na notkę pod rozdziałem!
_____

- Idziemy? - spytał Liam i pocałował mnie w policzek.

Pokiwałem głową i podniosłem się do pozycji siedzącej.

Po lekcjach przyszliśmy do jego domu. Leżeliśmy na łóżku, wtuleni w siebie i rozmawialiśmy. Gdybym mógł to zostałbym tak do wieczora.

Jednak umówiłem się w mieście z Bramem i nieubłagalnie zbliżała się godzina spotkania. Przede wszystkim przypadała nasza kolej robienia zakupów, a poza tym mój Alfa mówił, że musi coś załatwić, ale nie chciał powiedzieć, o co dokładnie chodzi, co mnie cholernie ciekawiło. Nie martwiłem się, że chodzi o coś poważnego, bo ufałem mu i wierzyłem, że wtedy by mi powiedział.

Z pomrukiem niezadowolenia wstaliśmy i po chwili wyszliśmy z domu. Po kilkunastu minutach byliśmy w mieście. Brama znaleźliśmy przed cukiernią i akurat gapił się na ciastka z wystawy.

- Chcę jedno - mruknął gdy do niego podeszliśmy.

- Możemy przyjść po zakupach - zamysliłem się na chwilę.

- Tak, tak, tak! - ucieszył się i wziął mnie pod ramię. - To chodźcie. Zróbmy co mamy zrobić i cieszmy się słodyczmi!

Zaśmiałem się, palce wolnej ręki splotem z tymi Liama i razem ruszyliśmy do sklepu.

***

- To spotkamy się w domu, kochanie - powiedział Liam i pocałował mnie delikatnie.

Byłem w cholerę ciekawy co on kombinuje.

- O to ja ci potowarzyszę! - postanowił Bram, na co mój Alfa tylko przytaknął.

Zmarszczyłem brwi. O co chodzi? Czemu on wie, o tym o czym ja wiedzieć nie mogę?

Nie miałem jednak okazji wyrazić mojej dezaprobaty, bo usłyszałem krzyki, które od razu rozpoznałem. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy Logana z Calem, którzy szli bardzo szybko i wdzierali się na siebie, gestykulując zawzięcie. Byli totalnie pochłonięci kłótnią, że nawet nie zauważyli jak do nich machaliśmy, a ich oczy wyrażały wściekłość. No tak, nic nowego.

- ODPIERDOL SIĘ ODE MNIE! - krzyknął Omega.

- NIE, TO TY ODPIERDOL SIĘ ODE MNIE! - odparował Alfa.

- TY TO KURWA SERIO JAKIŚ ZJEBANY JESTEŚ!

- ODEZWAŁ SIĘ!

- SPIERDALAJ!

- SAM SPIERDALAJ!

I już ich nie było.

- Ciekawe o co poszło tym razem - mruknął Liam.

- O to samo co zwykle. Nic konkretnego. - Wzruszyłem ramionami.

- Pojebani są i tyle w temacie.

- Ale pomimo, że się na siebie darli i tak szli w tą samą stronę - zauważyłem.

- Bo to miłość - odparł Omega. - No to co, Liamku, idziemy? Im szybciej to załatwimy, tym szybciej będzie ciasto.

- Idziemy, idziemy. - Westchnął mój Alfa. - Do zobaczenia, Danny.

- Do zobaczenia - odpowiedziałem.

Poszedłem do domu cały czas się zastanawiając, co oni mieli załatwić. Potem rozpakowałem moją część zakupów i spojrzałem na zakupione ciasto.

Może nim uda mi się przekonać Brama, żeby powiedział cokolwiek?

Perspektywa: Keitaro
Spacerowaliśmy po lesie i można by powiedzieć, że nic się nie zmieniło. Ale tak naprawdę zmieniło się wszystko. Niby wszystko dookoła było takie same, ale nie dla mnie.

ᴍʏ ʟɪᴛᴛʟᴇ ʜᴏᴘᴇ  A/B/O ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz