Z OKAZJI ŚWIĄT ZAPRASZAM WAS NA KRÓTKI MARATON NAJBARDZIEJ POJEBANYCH ROZDZIAŁÓW Z TEJ "KSIĄŻKI"❤🎄
Tydzień minął mi dość szybko i przyjemnie. Jak zwykle niemal ciągle byłem z moim Liamem, a po sobotnim spotkaniu stało się to jeszcze łatwiejsze, bo w szkole i poza nią nasze stada spędzały ze sobą sporo czasu. Oprócz tego musiałem jeszcze dużo się uczyć, pomagać przy zwykłych domowych obowiązkach, a każdy pozostały czas spędzałem z Ethanem i Bramem.
W końcu nadszedł piątek. Siedzieliśmy właśnie ósemką na przerwie obiadowej, ale na razie nigdzie nie było Brama.
- W niedzielę rano będziemy chcieli was o czymś poinformować - stwierdził w pewnym momencie Jasper, spoglądając na Maksa, który pokiwał głową na potwierdzenie jego słów.
- O czym? - spytałem i bardziej wtuliłem się w bok mojej Alfy.
- O... - zaczął, ale nagle przybiegł Bram, ściągając uwagę wszystkich na siebie. Był lekko zdyszany, jakby to co chce nam przekazać nie cierpiało zwłoki, a w jego oczach świeciły się wesołe ogniki.
- Wiecie co? - zapytał podekscytowanym głosem, jednak nie czekał na odpowiedź. - Właśnie byłem sobie w bibliotece i Matt ze starszej klasy właśnie się chwalił, że w ten weekend będzie sam w domu. A wy dobrze wiecie co to oznacza - powiedział z szerokim uśmiechem.
- W chuja nasz robisz? - spytał Logan z niedowierzaniem.
- Otóż nie. A jak mi nie wierzycie to się zapytajcie kogoś - odparł Omega.
Alfa wzruszył ramionami i odwrócił się, szukając wzrokiem kogoś, kogo mógłby zapytać.
- Ej ty, blondi! - krzyknął w kierunku dziewczyny, która przechodziła obok naszego stolika.
- Co? - Obejrzała się w naszą stronę, zdziwona.
- Co jest w sobotę?
- Impreza u Matta - powiedziała tylko i poszła dalej.
- Niestety albo i stety mam wtedy zmianę, więc mnie tam nie będzie - stwierdził Jasper. - Chociaż prawdopodobnie stety, biorąc pod uwagę to co działo się ostatnim razem.
- Też mnie nie będzie, bo mam rozmowę z szefem - poinformował Max. - Więc mam nadzieję, że sami nie wpakujecie się w poważne kłopoty i nie zrobicie nic bardzo głupiego.
- Dobrze wiecie, że bez Alfy stada też potrafimy sobie dać radę - mruknął Kyle.
- A przypomnieć ci co zrobiłeś ostatnim razem? - przypomniał mu czarnowłosy, na co Beta tylko pokręcił głową.
- A ja tam chcę wiedzieć - zaciekawił się Bram.
- Ty wcale nie byłeś lepszy - wytknął mu Jasper.
- Cały czas nie rozumiem o co chodzi - poskarżyłem się.
- Legendarne imprezy Matta. Nie możesz powiedzieć, że byłeś na dobrej imprezie, nigdy wcześniej u niego nie będąc. To jest totalne wariactwo. W tym dobrym tego słowa znaczeniu. No może rano jest trochę, bardzo gorzej, ale jest warto - wyjaśnił Kyle.
- To prawda - potwierdził Travis. - Zawsze przychodzi większość szkoły, pomimo że Matt informuje o nich zazwyczaj dzień przed. O niczym wieść tak szybko się nie rozchodzi, jak o tych imprezach.
- Brzmi spoko - Wzruszyłem ramionami.
Chciałem się jeszcze spytać o czym Max i Jasper chcą z nami pogadać, ale w tej samej chwili zadzwonił dzwonek i każdy niestety musiał iść na lekcje.
CZYTASZ
ᴍʏ ʟɪᴛᴛʟᴇ ʜᴏᴘᴇ A/B/O ✔
Krótkie OpowiadaniaDaniel jest omegą, biorącą tabletki i maskującą swój naturalny zapach, a dla rodziny potrafiącą zrobić wszystko. Gdy po pewnym wydarzeniu życie Ethana jest zagrożone, brat ucieka razem z nim i postanawia rozpocząć nowe życie, z nowym stadem. Liam to...