🐺rozdział 17🐺

2.4K 158 25
                                    

Jak się okazało Jasper z Ethanem mieli racje. Od razu, gdy wszedłem do szkoły, uwaga wszystkich wilkołaków w szkole zwróciła się na mnie. Starałem się tym za bardzo nie przejmować i od razu poszedłem szukać mojego Alfy.
Pozwoliłem, żeby moja Omega mnie poprowadziła. Jak się okazało nie zawiodła mnie.

Liam wyjmował akurat książki z szafki i rozmawiał ze swoim stadem. Od razu zauważyłem, że wyczuł mój zapach, bo prawie upuścił to, co trzymał w dłoniach, na co zachichotałem. Zamknął szafkę i podszedł do mnie, po czym mocno przytulił.

- Wszystko w porządku, Danny? - zapytał i spojrzał mi głęboko w oczu, gładząc policzek opuszkami palców. - Wyglądasz na zmartwionego.

- Nie. Po prostu nie lubię być w centrum uwagi, a teraz przez mój zapach wszystkie wilkołaki się mną interesują - poskarżyłem się.

- Nie potrwa to dłużej niż kilka dni, więc się nie przejmuj - pocieszył mnie i pocałował lekko.

- Cześć, Daniel! - przywitał się Kyle, który właśnie do nas podszedł.

- Hej - odpowiedziałem.

- Liam zachwycał się twoim zapachem, ale sądziliśmy, że to przesadza. A jednak naprawdę bardzo ładnie pachniesz - pochwalił Beta.

- Eee... Dzięki - mruknąłem. Nie byłem przyzwyczajony, żeby ktokolwiek coś mi chwalił, a teraz takie rzeczy słyszałem kilka razy dziennie, głównie ze strony mojej Alfy.

- Słyszałem, że nasze stada mają się ze sobą poznać. Czy to prawda?

- Chyba tak - potwierdziłem.

- Uważam, że to dobry pomysł - stwierdził Max. - Kilka razy rozmawiałem z Jasperem i Travisem, ale tak naprawdę ich nie znam. A teraz kiedy Omega z ich stada połączyła się z naszym Alfą warto by było, żeby to się zmieniło. A kto jeszcze jest u was?

- Mój brat Ethan, który jest Betą i Omega Bram.

- Kojarze tego Omegę. To ten popieprzony z ADHD? - spytał Logan.

- Tak - przyznałem. - Ale wcale nie jest popieprzony, tylko lekko nadpobudliwy. Poznasz go, to sam się przekonasz.

- Możliwe. - Alfa wzruszył ramionami.

Nagle mój Liam przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Jak zwykle zalała mnie fala gorąca, w głowie miałem mętlik, a nogi mi zmiękły, przez co musiałem się go przytrzymać, żeby nie upaść. Oczywiście wszystko się nasiliło, gdy wsunął język do moich ust, pogłębiając pocałunek.

- Mówiłem ci już, że jesteś słodki, mój Danny? - szepnął chłopak, gdy już się ode mnie oderwał.

- Wczoraj chyba z milion razy - przypomniałem i oparłem głowę o jego klatkę piersiową.

- Ja pierdole, jesteście przy ludziach. Macajcie się gdzie indziej - powiedział Logan.

Liam pokazał mu tylko środkowy palec i znowu mnie pocałował.

***

Na pierwszej przerwie poprosiłem Jaspera i Travisa, żeby mi pokazali kto jest w tym stadzie, które będzie chciało mnie poznać, bo miałem zamiar ich unikać.
Może to trochę niemiłe z mojej strony, ale w sumie kogo to obchodzi?

A więc tak - główną Alfą jest Keitaro - starszy ode mnie dwa lata Azjata. Oprócz niego są jeszcze dwie Alfy. Jev, który ma swoją Omegę - Nelly - oraz Theo. Są jeszcze dwie Bety - Lucas i Calvin, ale Travis sądzi, że jeden z nich jest Omegą i stawia na Lucasa.

Niestety jednak mój plan z unikaniem ich, działał tylko do przerwy obwodowej.
Siedziałem przy stoliku z moim stadem, na kolanach Liama, jadłem jabłko i próbowałem uczyć się do kartkówki z ekonomii, ale mój Alfa co chwilę całował mnie w szyję, co nie pozwaloło skupić mi myśli.
Nagle podeszli do nas Keitaro i Theo. Keitaro pachniał herbatą i wiśnią, a Theo trawą cytrynową i arbuzem.

- Cześć - przywitał się Azjata, zarówno ze mną, jak i z moim bratem. - To jest Theo, a ja jestem Keitaro, ale wszyscy mówią na mnie Kei. Jestem główną Alfą jednego ze stad w szkole i chcieliśmy was poznać, z tego względu, że jestecie tu nowi.

- Ethan - przedstawił się mój brat.

- Daniel.

- Miło mi was poznać - powiedział Kei, ale patrzył tylko mojego brata.

Wymieniłem z Liamem zdziwone spojrzenie. Spojrzałem na Brama, żeby zobaczyć jego reakcje, ale on patrzył się wielkimi oczami na Theo.

Chyba czegoś tu nie rozumiałem.

- Mi was również - odpowiedziałem, co odwróciło uwagę Azjaty od mojego brata.

- Fajnie byłoby jakbyśmy się kiedyś spotkali i bliżej poznali. Dzisiaj jakbym mógł to przedstawiłbym wam resztę stada, ale Jev z Nelly świętują u siebie, Lucasa gdzieś wcięło, a Cal musi spędzić przerwę u pedagog za pyskowanie - westchnął mówiąc o Calvinie, na co Liam prychnął. - A ile już tu jesteście?

- Prawie trzy tygodnie - odpowiedział mój brat.

- A ty od kiedy jesteś Omegą Liama? - zapytał Theo, ale wymawiając imię mojego Alfy, w jego głosie zabraniał cień pogardy. Przez co oczywiście miałem ochotę go udusić tu i teraz.

- Trzy dni - poinformowałem z uśmiechem. Były to najlepsze trzy dni w moim życiu.

- Nie długo. Chociaż co się dziwić. - Kei wzruszył ramionami. - Jak Jev oznaczył Nelly, to też się na początku od siebie nie odkeljali, a potem wcale się nie poprawiło. Ciągle mi powtarzają, że nie rozumiem siły połączenia, czy coś takiego - mruknął. Gdy o nich mówił, miałem wrażenie, że w jego głosie zabrzmiał smutek.

- Dobra na razie musimy iść wyciągnąć Cala od tej suki od historii. Mam nadzieje, że będziemy mieli okazję się lepiej się poznać - powiedział Theo i odszedł z drugim Alfą.

- O matko, ale Theo jest gorący - szepnął Bram do siebie. Miałem wrażenie, że wcale nie chciał tego powiedzieć.

- Coś ty właśnie powiedział? - spytał zaskoczony Jasper.

- Eee... Nic -  mruknął przerażony, że te słowa wypowiedział na głos.

- Nie kłam. Powiedziałeś, że Theo jest gorący - powiedział Liam rozbawionym tonem.

- Nie prawda - zaprzeczył, ale jego policzki pokryły się czerwonym rumieńcem. - Muszę już iść - powiedział i szybko, zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć, wyszedł ze stołówki.

W tej chwili zadzwonił dzwonek na lekcje.

- Do zobaczenia - pożegnałem się ze wszytskimi, przutuliłem Liama, na co pocałował mnie w czoło i popędziłem na ekonomię.

***

Po lekcjach wróciłem z Liamem i Bramem do domu. Jasper poszedł do pracy, a Travis z Ethanem poszli na zakupy.
Mój Alfa poszedł do kuchni zrobić nam coś do jedzenia, więc zostałem w salonie sam z Omegą.

- Czy z Theo jest coś na rzeczy? - spytałem, na co się zarumienił.

- Nie znamy się. - Westchnął i zabraniało to tak, jakby żałował, że nie jest inaczej.

- Podoba ci się? Jak coś nikomu nie powiem. No może oprócz Liama, ale ona na pewno będzie milczał, jak go o to poproszę.

- Może troszeczkę - powiedział, ale widząc moje uniesione brwi, zmienił zdanie. - No dobra. Bardzo i to od dawna.

- Czy jego zapach...?

- Nie działa na mnie aż tak jak Liama na ciebie albo odwrotnie, ale działa. Niestety on nawet na mnie nie spojrzy.

- Na pewno spojrzy - obiecałem.

- O czym rozmawiacie? - spytał Liam. Podał nam talerze z sałatką, usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.

- Omegowe sprawy, nie interesuj się - mruknąłem i wtuliłem się w jego bok. 

- W takim razie nie wnikam - wyszeptał i pocałował mnie w policzek.

💖💖💖💖💖
Bardzo, bardzo przepraszam, że nie opublikowałam tego rozdziału wcześniej, ale ostatnie tygodnie były dla mnie trochę trudne pod względem emocjonalnym.

Jeszcze raz przepraszam i zrobię co w mojej mocy, żeby następny rozdział pojawił się szybciej❤

ᴍʏ ʟɪᴛᴛʟᴇ ʜᴏᴘᴇ  A/B/O ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz