"Czy zgodziłabyś się mi towarzyszyć?"

931 61 5
                                    


____________________________

O dziwo, udało mi się znaleźć chwilę na pisanie. Także oto nowy rozdział.
___________________________

- Hej Leila, moglibyśmy chwilę porozmawiać?!- krzyknął aby mnie zatrzymać

- O, cześć Brad, coś się stało?- zapytałam odwracając się w jego stronę.

Teraz miałam chwilę aby mu się przyjrzeć. Był ubrany w luźne jeansowe spodnie, czarne buty, nerkę oraz białą koszulkę ze znakiem nike.

- Co ty tutaj tak właściwie robisz?- zapytałam. Mieliśmy być na stołówce.

- Tak, wiem, ale po dzwonku wymknąłem się do parku na gofry oraz lody.- wyjaśnił.-  A ty, co tutaj robisz?

- Źle się poczułam i wracam do domu.

- No rzeczywiście słabo wyglądasz.

- Więc, co się stało? Wołałeś mnie.

- Właśnie, wiem, że to może nie najlepszy moment na zadawanie takich pytań, ale nie wiedziałem kiedy ci je zadać.

- Mów co się stało. - powiedziałam spokojnie.

- Tak jak wiesz za tydzień mamy studniówkę.- powiedział, a ja przytaknęłam.- I słyszałem, że na tę chwilę nie idziesz tam jeszcze z nikim. Także postanowiłem wykorzystać ten moment spotkania ciebie tutaj i chciałem się ciebie zapytać czy zgodziłabyś się towarzyszyć mi?- zapytał.

Nie miałam nad czym się zastanawiać. Reszta chłopaków z mojej klasy bili albo ułomni albo pojebani, więc najlepszym wyjściem było pójście tam z Bradem. On wie, że jestem lesbijką, więc choć on nie będzie wmawiał sobie nie wiadomo czego.

- Z przyjemnością pójdę tam z tobą.- odpowiedziałam.

- Naprawdę?

- A co, myślałeś, że ci odmówię?

- Szczerze, to tak, tak myślałem, ale jak widać myliłam się. - powiedział uśmiechając się.- W takim razie jedź już do domu, nie będę cię zatrzymywać.

- Pa Brad.

- Pa Leila.- odpowiedział i ruszył w stronę wejścia do szkoły.

Ja natomiast ruszyłam w stronę parkingu. Spojrzałam w stronę auta Kate, jednak tam jej nie było. Poszłam więc do swojego. Brunetka stała oparta ramieniem o pojazd. Zaszłam od niej z tyłu i położyłam dłonie przed jej oczy.

- Zgadnij kto to?

- Zadajesz proste pytania. Przecież to oczywiste, że to kobieta mojego życia.- powiedziała odwracając się w moją stronę. Kobieta dała mi całusa w usta i uśmiechnęła się.- To jak, jedziemy?

- Dokąd?- zapytałam.

- Musimy ci wybrać idealną suknie na studniówkę.- odpowiedziała.

- Naprawdę musimy? Nie lubię sukienek.

- Dziś mamy wolne do wieczora, więc spędzimy ten dzień na wybieraniu odpowiedniej sukienki. Przecież nie pójdziesz w jeansowych spodniach i koszulce.

- Szkoda.- mruknęłam.

- Oh, nie marudź już. To jak, jedziemy? Od razu mówię, że jedziemy jednym autem bo jeszcze mi uciekniesz.

- Dobrze, jedźmy więc.- niechętnie zgodziłam się na pomysł kobiety.

- Mogę prowadzić? Znam pewien świetny sklep z takimi sukniami.

- Dobrze, tylko nie wywieź mnie na koniec kraju.

- Jasne, a teraz dawaj kluczyki.- powiedziała wysuwając rękę do przodu.

I Didn't Mean To Love You (GirlxGirl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz