- Jordan, możesz się pośpieszyć? - zawołałam.
- Daj mi jeszcze minutę! - odpowiedział. - Nie mogę znaleźć moich majtek! - z męskiej szatni wydobył się sfrustrowany jęk.
Spojrzałam na Parkera uśmiechając się złośliwie.
Zerknął na mnie ze zmieszaniem.
- Czemu się uśmiechasz?
- Oh, to nic - zadumałam się. - Tylko... Czy on szuka tego? - zapytałam niewinnie, wystawiając parę bokserek w czerwone serca.
Parkerowi opadła szczęka.
- Nie zrobiłaś tego - powiedział z niedowierzaniem.
Pokiwałam głową.
- Oh, zrobiłam.
Parker stanął prosto i pokłonił mi się.
- Lorraine, kłaniam się tobie i twojemu genialnemu umysłowi pełnego złośliwości. Niech to będzie ostrzeżeniem dla wszystkich, żeby ci nie podpadali.
Machnęłam na niego parą bokserek w czerwone serduszka.
- Powstań.
Wyprostował się zbyt wcześnie i głowa zderzyła się z bokserkami. Krzyknął i próbował rzucić majtki z włosów otrząsając się jak mokry pies. Nic nie mogłam poradzić na to, że podobieństwo obu tych czynności wydawało mi się urocze.
- Znalazłem je.
Razem z Parkerem spojrzeliśmy z powrotem na wejście do męskiej szatni, żeby zobaczyć w pełni ubranego Jordana. Popatrzyliśmy na niego z zaintrygowaniem. Nie rozumiałam - jak mógł znaleźć swoje bokserki, skoro trzymałam je w ręce? Jordan odwzajemnił spojrzenie. Jego wzrok powędrował na moją rękę, dłoń, a potem do jego bokserek.
- Co robisz z moimi majtkami?
- Nie wiem... - powiedziałam powoli. - Myślałam, że powiedziałeś, że je znalazłeś...
Twarz Jordana poczerwieniała. Właśnie w tym momencie dotarło to do mnie i wytrzeszczyłam oczy.
- Jordan, czy ty nie masz na sobie bielizny?
- N-nie - zająknął się, jego ręka bezwiednie zakryła to miejsce, gdzie światło nie dociera.
Nie mogłam uwierzyć nie tylko w to, że Jordan nie ma na sobie bielizny, ale również, że właściwie stałam się świadkiem, gdy ten Jordan Wallace speszył się. I pomyśleć, że w męskiej szatni rzeczywiście zapytał się nas czy nie jesteśmy speszeni.
Uśmiechnęłam się złośliwie.
- Jordan, czujesz się... - przerwałam i zakręciłam bokserkami wokół palca - ...speszony?
To wywołało rzadki rumieniec u tego Jordana Wallace'a.
- Nie osądzaj mnie... I oddaj mi to - powiedział Jordan, zabierając ode mnie bokserki. - Zaraz wrócę - wymamrotał zanim wrócił do męskiej szatni.
Parker i ja patrzeliśmy na siebie przez bardzo długi czas. zanim parsknęliśmy śmiechem. Spojrzeliśmy z powrotem w stronę męskiej szatni i powiedzieliśmy jednocześnie:
- We see London, we see France! We stole Jordan's underpants![1] - zarymowaliśmy, zanim znowu się zaśmialiśmy.
- Zamknijcie się! - jęknął zażenowany Jordan z szatni.
- Tak właściwie - zaczęłam, uspakajając się trochę. - To ja ukradłam mu majtki.
- Przynajmniej uznaj mnie jako partnera w zbrodni - poprosił Parker.
CZYTASZ
The Good Girl's Bad Boys: The Good, The Bad, And The Bullied // PL | ✔
HumorOceniając tą książkę po jej okładce czy tytule, reprezentujesz sobą to, na co chce zwrócić uwagę ta historia. Jest to opowieść o dręczeniu i jak setki innych książek o tej tematyce, pokaże ci szorstką rzeczywistość bycia dyskryminowanym, znieważany...