Okej, nie tak naprawdę, po prostu jeździliśmy po mieście żeby zabić czas.
Z jakiegoś powodu było to świetne uczucie. Chodzić z kimś, być czyjąś dziewczyną i mieć chłopaka. Mieć pewność, że ktoś bardzo cię lubi i jest tam dla ciebie, zawsze tam jest. Spojrzałam na Parkera i uśmiechnęłam się.
Zerknął na mnie.
- Dlaczego się uśmiechasz?
Wzruszyłam ramionami.
- Pytanie nie dlaczego, ale dlaczego nie?
Parker zaśmiał się.
- Dobra odpowiedź.
Teraz oboje się uśmiechaliśmy. Złapał mnie za rękę i prowadził auto tylko lewą ręką. Potem zatrzymał samochód na czerwonym świetle i cierpliwie czekaliśmy na zielone. Ciągle na siebie zerkaliśmy, wiedząc że to drugie się patrzy.
Westchnął.
- Nie mogę tak dłużej.
Rozejrzał się podejrzliwie dookoła, żeby upewnić się, że nikt nie obserwuje. Nachylił się nad drążkiem do zmiany biegów w moją stronę. Cóż, byłam szczęśliwa, że oboje myśleliśmy o tym samym. Też zaczęłam pochylać się w jego stronę, kiedy nagle zamarliśmy. Nie dlatego, że światło nagle się zmieniło i ktoś na nas zatrąbił... Mój telefon zadzwonił.
Westchnęłam i wyciągnęłam telefon.
- Halo?
- Poczekam - powiedział Parker, marszcząc odrobinę brwi na co się zaśmiałam.
- NIE! Naomi, nie waż się go całować! - zawołał jakiś głos przez telefon, a jego głośność sprawiła, że odsunęłam się.
Zamrugałam.
- Jordan? - zapytałam z niedowierzaniem.
- Nawet o tym nie myśl! - rozkazał.
- Co do... - wymamrotałam. - Skąd wiedziałeś, że miałam zamiar go pocałować?
Parker spojrzał na mnie.
- Co?
- Nie waż się zmieniać tematu, młoda damo, zwłaszcza gdy całemu miastu miałaś zamiar pokazać scenę publicznego obściskiwania się!
- Zapytam jeszcze raz, skąd... - przerwałam i wtedy to zrozumiałam. - Nie, nie zrobiłeś tego.
Żadnej odpowiedzi.
Sapnęłam.
- Zrobiłeś! Nie mogę w to uwierzyć!
To Trace Ace! Powinnam była wyłączyć GPS, gdy miałam do tego okazję. Nie, żałuje że w ogóle się na to zgodziłam!
Zaczęłam się rozglądać, wystawiając głowę przez okno.
- Gdzie jesteś? Zabiję cię!
- Teraz, Naomi, nie złość się, my tylko...
- ...zmieniacie się w walniętych prześladowców! - krzyknęłam na niego. - To jest całkowita inwazja na moją prywatność! Jak mogliście to zrobić? Zabiję ciebie i pozostałą dwójkę!
- Co ja zrobiłem? - spytał Bennett. - To znaczy, rozumiem że masz ochotę zabić Declana i Jordana. To Declan wpadł na pomysł, żeby zabrać kije... - tak, powiedział kije - ...ale czemu ja?
- Bo prowadzisz!
- Oh, rozumiem - powiedział spokojnie. - Dobra, kontynuuj.
Parker ruszył, gdy tylko światło zmieniło się na zielone.
CZYTASZ
The Good Girl's Bad Boys: The Good, The Bad, And The Bullied // PL | ✔
HumorOceniając tą książkę po jej okładce czy tytule, reprezentujesz sobą to, na co chce zwrócić uwagę ta historia. Jest to opowieść o dręczeniu i jak setki innych książek o tej tematyce, pokaże ci szorstką rzeczywistość bycia dyskryminowanym, znieważany...