Głośna muzyka.
Nabuzowane hormonami, pijane nastolatki.
Prowokacyjny taniec.
Alkohol kupiony przez niepełnoletnich.
Jeśli spotkasz wszystkie te rzeczy w jednym miejscu wiesz, że jesteś na imprezie. Gdyby dorośli zobaczyli, co się tutaj dzieje, z pewnością chcieliby to zakończyć. Są przyzwyczajeni do swoich własnych przyjęć z muzyką klasyczną, dobrym winem i bez pijących niepełnoletnich. I założę się, że zastanawialiby się czemu, albo nawet jak, zwykła impreza mogłaby się zmienić w coś takiego. Cóż, mam dla nich tylko jedną rzecz do powiedzenia.
Witamy w XXI wieku.
Ale pytanie brzmi: co ktoś taki jak ja robi w miejscu takim jak to? Czemu miałabym marnować piątkowy wieczór na imprezie? Cóż, wróćmy do poprzednich wydarzeń tego dnia.
To był typowy dzień w liceum Dartwell. Słońce świeciło, ptaki ćwierkały, a Muszkieterzy otwarcie flirtowali z Aniołkami. Yup, kolejny typowy dzień w liceum Dartwell.
- Może odprowadzisz mnie na następne zajęcia, słodziaku? - zasugerowała Hannah z ręką owiniętą wokół ramienia Declana.
Declan uśmiechnął się do niej.
- Czemu nie na wszystkie, cukiereczku?
- Jesteś taki słodki, Declan.
- Misiaczku, a co z tobą? - zapytała Abby Bennetta. - Odprowadzisz mnie na zajęcia?
- Skarbie, to jedyna rzecz, na jaką mam ochotę - odpowiedział Bennett, owijając rękę wokół jej ramion.
- Oh, Bennett - westchnęła Abby.
- Słońce - powiedział Jordan do Candice. - Daj, poniosę ci torbę - zaoferował, zabierając już torbę z rąk dziewczyny.
Candice zatrzepotała rzęsami.
- Zrobiłbyś to dla mnie, gołąbku?
- Dla ciebie zrobiłbym wszystko, Candy - odparł Jordan, kładąc nacisk na słowo 'wszystko'.
Minął już tydzień, odkąd zaczęli ze sobą chodzić. Kiedy rozeszła się plotka, stali się głównym tematem rozmów w całej szkole. Wszystkie trzy pary były perfekcyjne. Cóż, oczywiście, że były. Cała szóstka była najbardziej popularnymi i gorącymi ludźmi w szkole.
I nie chodzi o to, że byłam zaskoczona tym, że ze sobą chodzą (chociaż, szczerze mówiąc, to byłam). Byłam zaskoczona tym, że wciąż to robili. Nie mam na myśli umawiania się, ale flirtowania. Nazywali się pieszczotliwie, komplementowali, chodzili na randki, dawali sobie prezenty i tak dalej. Wczoraj Declan kupił Hannah czekoladki i z przyjemnością ją nimi karmił, sam również się częstując. Bennett posunął się nawet do tego, że wysyłał Abby kwiaty na każdej jej lekcji, które jakiś uczeń na usługach donosił jej (wiele razy byłam to ja) podczas gdy inne wciąż leżały na jej ławce. A Candice Jordan wziął do wesołego miasteczka. Wygrał tam dla niej wypchanego zwierzaka, którego potem wszędzie nosiła albo wciskała do szafki razem ze swoimi mocnymi perfumami, które - gdyby się stłukły - sprawiłyby, że cała szkoła pachniałaby jak sekcja z perfumami w Victoria's Secret.
- Myślę, że straciłam apetyt na następną... dekadę - wymamrotałam.
- Ale mimo wszystko, to trochę śmieszne, co... - Parker przerwał i uśmiechnął się - ...pączusiu?
Skrzywiłam się.
- Nie, nie nazywaj mnie jedzeniem, proszę. Albo stracę apetyt na następne sto lat. Kochanie jest w porządku.
CZYTASZ
The Good Girl's Bad Boys: The Good, The Bad, And The Bullied // PL | ✔
ComédieOceniając tą książkę po jej okładce czy tytule, reprezentujesz sobą to, na co chce zwrócić uwagę ta historia. Jest to opowieść o dręczeniu i jak setki innych książek o tej tematyce, pokaże ci szorstką rzeczywistość bycia dyskryminowanym, znieważany...