Raymond odepchnął się od szafek, między którymi się schował. Na twarzy miał złośliwy uśmiech i w tamtym momencie naprawdę miałam ochotę go zedrzeć.
- Wystarczająco długo.
Zmrużyłam na niego oczy.
- Ile usłyszałeś?
- Wystarczająco.
Jego odpowiedzi były lakoniczne. Podsłuchał całą naszą rozmowę, usłyszał to wszystko. Podszedł do mnie, co zajęło mu dłużej niż zwykle, bo chciał mnie nastraszyć. Ale ja stałam w miejscu, nie miałam zamiaru uciekać. Nie tutaj, nie w tym momencie. I wiedziałam, że mnie nie skrzywdzi. Nikt nie może.
- Czemu tu jesteś? Nie powinieneś być na treningu? - zapytałam, nawiązując do zajęć trenera Douglassa i pięciu okrążeń, bo przecież jest członkiem drużyny footballowej.
- Myślę, że choruję na Groszopryszczkę, wiesz? - zamyślił się. - Spóźniłem się na zajęcia i zobaczyłem jak wychodzisz z Parkerem. Powiedzieli mi o tej głupiej chorobie, którą wymyśliłaś i powiedziałem, że też mam objawy.
Odwróciłam wzrok, ale Raymond złapał mnie za podbródek i zmusił do spojrzenia na niego.
Odepchnęłam jego rękę.
- Co ty tu robisz, Raymond? - dopytywałam.
- Powinienem zapytać cię o to samo - powiedział. - Co by się stało, gdyby szkolny nerd został przyłapany na wagarach?
- Nie wagaruję - odwarknęłam. - I nie nazywaj mnie tak. Nie jestem szkolnym nerdem. Już nie.
- Oh, Naomi - powiedział Raymond, kręcąc głową. - Zawsze będziesz szkolnym nerdem. Zawsze będziesz Nerdy Naomi, to kim jesteś. Zawsze będziesz moim nerdem - dodał, pochylając się w moją stronę.
Taa, to o pozostaniu w miejscu? Zapomnij o tym. Zrobiłam krok w tył, odsuwając się od niego.
- Nasłuchałem się ostatnio trochę o tobie i Parkerze...
- A co ci do tego? - spytałam, prostując się z nowo odnalezioną odwagą.
Cofnął się i zmrużył na mnie oczy.
- To, że jesteście razem.
Teraz to ja uśmiechnęłam się złośliwie.
- Tak, to prawda.
Myślałam, że spiorunuje mnie spojrzeniem, a potem zezłości się, bo nie powinniśmy być razem. Bo to niemożliwe, żeby niepopularna i popularny, nerd i mięśniak, dręczona i dręczyciel mogli być razem. Ale tak się nie stało. Usta, które powinny się zacisnąć, przybrały kształt zadowolonego z siebie uśmiechu.
- To nie przetrwa.
Zamrugałam.
- Co proszę?
- Wasza dwójka nie przetrwa.
- Nie, przetrwamy - sprzeciwiłam się. - Będziemy... Czemu ja w ogóle z tobą o tym rozmawiam? Skąd miałbyś to wiedzieć? Czemu miałoby cię to obchodzić?
CZYTASZ
The Good Girl's Bad Boys: The Good, The Bad, And The Bullied // PL | ✔
HumorOceniając tą książkę po jej okładce czy tytule, reprezentujesz sobą to, na co chce zwrócić uwagę ta historia. Jest to opowieść o dręczeniu i jak setki innych książek o tej tematyce, pokaże ci szorstką rzeczywistość bycia dyskryminowanym, znieważany...