2. Zbok w dziwnej fryzurze

610 40 55
                                    

Wszyscy goście pili wódkę i tańczyli bez końca. Ja natomiast nadal siedziałem na swoim miejscu i przeglądałem na komórce instagrama. Na przeciw mnie nadal siedział ten chłopak, ale teraz bez swojej rodziny, która wyszła się chyba przewietrzyć. Blondyn wygląda jakby wyciągnęli go z domu dla wariatów. Przez całe wesele nawet słowem się nie odezwał, a w dodatku nic nie jadł przez te kilka godzin. Wyglądał na wychudzonego, a jego stan skóry był tragiczny. Zaczynała być w niektórych miejscach nawet biaława. Na talerzyku miał placek czekoladowy, który rozwalał za pomocą wiedelczyka.

- Sporo tu ludzi nieprawdaż? - spróbowałem jakoś do niego zagadać aby rozpocząć jakąkolwiek rozmowę, ale on jedynie przytaknął. - Nie lubisz imprez? - znów się nie odezwał. - A masz tu jakiś przyjaciół?

- Są zbędni.

O cholera on mówi! Czyli jednak rozumie co do niego mówię. Może jakoś mi się uda przytrzymać ten temat.

- Ja mam jednego najlepszego przyjaciela Seo. Jest nieznośnym gówniarzem, ale i tak go kocham.

- Yhm... czyli jesteś natrętnym zbokiem w dziwnej fryzurze.

- Zaraz, co?!

Nie skończyłem się na niego wydzierać, ponieważ do stolika wrócił jego brat. Znowu zaczął szeptać mu do ucha, a blondyn tylko przytakiwał. Wyglądał jakby się go bał. Byłem strasznie ciekaw o co mogło mu chodzić.

♡♡♡

Kilka godzin później nic się nie zmieniło i nadal siedziałem na dupie jak ten posąg. Przy stoliku został tylko mój skromny do bólu nowo poznany blondyn i ja. Zdecydowałem się jednak, że zrobię krok na przód i wystawiłem dłoń do chłopaka.

- Chodź. Zatańczymy.

- Ja nie z takich...

- Nie bądź drętwy i chodźmy na parkiet! - po tych słowach pociągnąłem go na salę taneczną i ustawiliśmy się w pozycji tanecznej.

- Ja... nie potrafię tańczyć

- To jest nas dwóch. Wiem jedynie, że muszę ci dać rękę na talię, a ty swoją na moje ramię.

Pokierowałem go wskazówkami i po woli zaczęliśmy się poruszać. Nie było zbyt płynnie, ale jakoś nam się udało wyłapać rytm muzyki. Pod dłońmi czułem jaki on jest kruchy i delikatny. Bałem się, że jak bardziej go dotknę to on się złamie. Dłonie miał chłodne, ale przyjemne w dotyku. W końcu spojrzałem na jego twarz i nie mogłem oderwać oczu od jego tęczówek. Były takie ciemne jak głębia bez końca. Oczarowały mnie swoją tajemniczością oraz małymi iskierkami bez życia. Kiedy się ocknąłem, co było naprawdę dziwne spojrzałem na jego usta. Malutkie i delikatne. Policzka miał blade, ale urocze. Jednak jego budowa ciała była w opłakanym stanie. Pod dłońmi czułem jego kości. Był bardzo wychudzony i przemęczony, a pod oczami miał duże wory.

Pod koniec piosenki zakręciłem go wokół własnej osi, przez co się lekko uśmiechnął. Nie wiem dlaczego, ale u mnie także wywołał mały uśmiech. Wróciliśmy z powrotem do stołu i napiliśmy się soku pomarańczowego.



Głównie te opowiadanie będzie z perspektywy Hyunjina, ale czasem będą występowały wyjątki.
I jak? Podoba wam się ta parka? Pamiętajcie, że to dopiero początek.

 𝙳𝚘𝚗'𝚝 𝚏𝚘𝚛𝚐𝚎𝚝 𝚖𝚎 • 𝚂𝚎𝚞𝚗𝚐𝚓𝚒𝚗✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz