7. Obiecuję

502 33 19
                                    

Kolejne dni mijały spokojnie. Codziennie rano ćwiczyłem i nawet moje siostry na mnie nie narzekały. Gdyby tak było zawsze to byłbym w boskim niebie. Po treningu wróciłem do domu pełen energii na dzisiejszy dzień. Cała rodzina już siedziała w jadalni jedząc śniadanie. Przywitałem się z nimi i wszedłem do mojego pokoju przebierając się na dyskotekę, która odbędzie w klubie tylko dla gości wyścigów. Wyglądałem całkiem nieźle. Wyjąłem z kosmetyczki pomadkę o smaku ciasteczkowym i posmarowałem nią moje miękkie wargi. Byłem gotowy.

♡♡♡

Gdzieś koło godziny 21:30 wyszedłem z domu i pojechałem do klubu. Przed wejściem czekał już na mnie mój najlepszy przyjaciel. Razem weszliśmy do środka od razu kierując się w stronę barmana. Było tam nieziemsko gorąco, a w powietrzu czuć było alkohol. Na parkiecie wszyscy tańczyli, a raczej bym rzekł ocierali się ciałami.

- To co zwykle - powiedziałem, a barman od razu zaczął dla nas szykować specjalną mieszankę.

Zacząłem się rozglądać. Oczywiście prawie nikogo nie znałem, ale wszyscy znali mnie. Co chwila witali się ze mną różni ludzie, na których niespecjalnie zwracałem uwagę. Pogadałem sobie trochę z Chanbinem na temat jego samopoczucia. Próbowałem go pocieszyć chociarz trochę, aby nie myślał nad tym co miało się za niedługo stać.

- Idę do toalety. Zaraz wrócę.

- Jasne tylko się nie zasiedź! - krzyknął gdy już byłem w drodze do kibelka. Prychnąłem na jego słowa i po paru minutach wyszłem z łazienki. Nagle do moich uszu doszedł znajomy głos. Na samym tyle siedzieli jacyś nieokrzesani gówniarze, a jeden z nich najbardziej rzucił mi się w oczy. Był to brat Seungmina. Całe tam grono paliło i chlało jak najęci. W samym środku siedział ten nieszczęśliwy blondyn otoczony tymi gorylami. W końcu nasze spojrzenia się spotkały i nic po za nami nie istniało. Chłopak wstał i zaczął coś mówić do swojego brata. On natomiast niechętnie odsunął się, aby Seungmin mógł przejść. Po drodze widziałam jak go klepali po tyłku i szczypali po nogach. Niepewnie do mnie podszedł i poszliśmy razem jak najdalej od nich.

- Co ty tutaj robisz? - zapytałem.

- Przyszedłem z bratem.

- Właśnie widzę

- Nie interesuj się! - syknął na mnie, a ja przewróciłem oczami.

Na jego policzku pojawił się nowy fioletowy siniak i wyglądał na bardzo wygłodzonego. Delikatnie złapałem go za nadgarstek, bo bałem się, że może pokruszyć się od mojego uścisku i zaprowadziłem go aż do pizzerii.

- Muszę wracać - powiedział niespokojnie, a ja wiedziałem, że boi się swojego brata, że coś może mu zrobić. Nie zamierzałem go jednak puszczać dopóki coś nie zje. Nie mogę na niego patrzeć jak wygląda na takiego słabego chłopca.

- Najpierw zamówimy pizzę. Z czym chcesz?

- Jestem najedzony. Naprawdę!

- Seungminie, bo cię uderze za te kłamstwa! - odpowiedziałem poważnie, ale posmutniałem jak się wystraszył. Złapałem za jego dłoń, która była bardzo chłodna. Ściągnąłem bluzę i założyłem mu ją na ramiona. Zacząłem gładzić jego miękkie włosy żeby się uspokoił i wyluzował. Na szczęście podziałało.

- Posłuchaj mnie uważnie. Nigdy bym cię nie skrzywdził.

- Każdy tak mówi...

- Ale ja przysięgam... obiecuję

- Naprawdę? - zapytał wpatrując się w moje oczy.

- Naprawdę, a teraz powiedz jaką chcesz pizzę?

Złożyłem zamówienie i po 20 minutach dostaliśmy dużą pizzę z pieczarkami, kurczakiem i sosem czosnkowym. Seungmin znów delektował się jedzeniem jak nigdy. To było naprawdę urocze.

- Mniam, o boże jak ja dawno jej nie jadłem!

- Cieszę się, że tobie smakuje. Moje siostry za nią nie przepadają.

- Masz rodzeństwo! - Jak widzę bardzo zainteresował się tym faktem, więc postanowiłem drążyć ten temat.

- Tak. Dwie starsze, która jedna z nich właśnie wyszła za mąż oraz najmłodszą.

- Musi być prześliczna

- Oj uwierz, wcale nie jest. To diabeł wcielony.

Blondyn zaśmiał się, a mi się zrobiło cieplej na sercu widząc jego radosną twarz. Jedliśmy pizzę i rozmawialiśmy przez ten cały czas. Nawet się nie spostrzegliśmy, że siedzimy już tak ponad dwie godziny.

- Czyli jak będzie potrzebna mi opiekunka do młodej to mogę liczyć na ciebie?

Chłopak energicznie przytaknął i kończył jeść pizzę.

- O jacie, ale się obżarłem! - poklepał się po brzuchu pokazując jaki jest pełny.

Jak dla mógł jeszcze coś zjeść, ale nie chciałem go aż tak zmuszać. Zebraliśmy się i wyszliśmy na zewnątrz. Na niebie było już widać gwiazdy.

- Odwieść cię do domu? - zapytałem.

- Nie trzeba. Ktoś na mnie czeka... - mruknął spuszczając głowę.

Nawet wiem kto i niepodobało mi się, że musiałem go z nim zostawiać, ale nie miałem innego wyjścia. W końcu to jego brat. Pożegnałem się z nim i poszedłem do domu.

I jak? Podoba wam się jak toczą się rozdziały?
A jak myślicie, czy Hyunjin dowie się o sekrecie Seugmina i czy będzie wstanie mu pomóc?

 𝙳𝚘𝚗'𝚝 𝚏𝚘𝚛𝚐𝚎𝚝 𝚖𝚎 • 𝚂𝚎𝚞𝚗𝚐𝚓𝚒𝚗✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz