6. Nie ignoruj mnie!

498 35 23
                                    

Wieczorem przebrałem się w skórzaną kurtkę i czarne jeansy w dziury, a do tego srebrne kolczyki w uszach. Poperfumowałem się jeszcze moim ulubionym zapachem i dojechałem samochodem do mojej pracy. Po paru minutach dojechałem do ulicy, w której organizowano nielegalne wyścigi samochodowe. To właśnie była moja praca. Wygrywać i zdobywać hajs. Dodatkowo miałem pozować na zdjęciach. Dostawałem za to całkiem niezłą sumkę dzięki czemu mogłem sobie pozwolić na przyjemności. Wysiadłem z samochodu i poszłem się zarejestrować na wyścig. Nagle ktoś skoczył mi na plecy przez co się zachwiałem, ale na szczęście utrzymałem równowagę. 

- Ty durniu! Kiedyś napewno cię puszczę i co w tedy zrobisz?

Uśmiechnął się do mnie wystawiając swoje białe ząbki. Westchnąłem przemęczony jego ciągłą energią. Nie zwracając na niego więcej uwagi podpisałem się na dokumencie i poszedłem się czegoś napić. Oczywiście ta przybłęda, która jest moim najlepszym przyjacielem szła za mną.

- Jak myślisz, dzisiaj znowu wygrasz?

- Żartujesz? Ja zawsze wygrywam! - podsumowałem i wypiłem szklankę zimnej gazowanej wody.

- Ta... uważaj, bo kiedyś to może się odwrócić przeciwko tobie... Ej... Hyunjin! Hyunjin! Nie ignoruj mnie!

- Changbin weś się w końcu przymknij!

- Ja wiem, że ty mnie kochasz i ty też to wiesz.

Poruszył znacząco brwiami, a ja przewróciłem na ten gest oczami. Nagle rozbrzmiał dźwięk, który sygnalizował, że wyścig zaraz się zacznie. Pożegnałem się z Changbinem żółwikiem i wsiadłem do auta. Poznaliśmy się właśnie przez te wyścigi. To był mój pierwszy wyścig, a on zauważył, że czułem się nieswojo więc oprowadził mnie zapoznając ze wszystkimi. To właśnie dzięki niemu wygrałem pierwszy wyścig, bo zapamiętałem jak pokazywał mi na mapie trasę tego wyścigu. Jak zająłem pierwsze miejsce od razu rozpowiedział, że to on jest moim najlepszym przyjacielem i od tego czasu każdą wolną chwilę spędzamy razem. Wiemy o sobie wszystko. Nawet wiem jak nazywała się jego pierwsza niespełniona miłość. Zakochał się w chłopaku, ale to mi nie przeszkadzało, bo to wyglądało komicznie jak cały czas starał się o jego względy. Niestety jego miłość wyjechała, a on został tu tylko ze mną. Na szczęście nic się nie zmieniło w jego zachowaniu i nadal żyje pełnią życia.

Odpaliłem samochód i czekałem jak opuszczą białą flagę. W ostatniej sekundzie jak opadła natychmiast wystartowałem dzięki czemu prowadziłem całą tą zgraje. Idealnie opanowałem każdy zakręt nawet ten najmniejszy. Jeden samochód BMW chciało mnie wyprzedzić, ale nie udało mu się, bo przed nami był zakręt. Specjalnie zwolniłem dzięki czemu uszedłem bez żadnej kolizji. Jednak nie można tego było powiedzieć o tym aucie, które znalazło się w rowie.

- Ha i co teraz skurwysynie! Tak się jeździ!

Zatrąbiłem z całej pety na znak, że zbliżam się do mety. Na sam koniec była jak zawsze beczka dzięki czemu moje zwycięstwo wyglądało jeszcze lepiej. Kiedy wysiadłem z samochodu, wszyscy zgromadzeni fani podbiegli do mnie prosząc o autograf. Changbin podszedł do mnie i wręczył mi niezłą sumkę kasy. Poczochrałem jego włosy i poszliśmy razem do baru po jakiegoś browarka.

♡♡♡

Uwielbiam smak zwycięstwa. Wyścigi to jedyna, rzecz, którą kocham. A dlaczego? Ponieważ nie znam znaczenia "miłość" i za pewne nigdy nie poznam. Dobrze mi jest jak teraz żyje. Laski zawsze do mnie lgną tylko po dobry seks, a czasem nawet faceci, a mi to nie przeszkadza. Nie mam zamiaru się nigdy z nikim wiązać. Bo słowo kocham dla mnie nie istnieje w żadnym romantycznym kontekście.

Mój kochany idiota wyglądał na bardzo zamyślonego. Wpatrywał się w martwy punkt nic nie mówiąc. Wypiłem do końca moje piwo i zająłem się moim kumplem.

- Co się dzieje?

- Felix wraca

- Że co?! - byłem nieźle zaskoczony. Jednakże dla serca Changbina wcale nie była to dobra wiadomość. Wiedziałem jak bardzo go kochał i pewnie nadal kocha. To coś czego ja nigdy niedoświadczę nawet jeśli bym chciał.

- Hyunjin, ja... boje się... tak bardzo się boję, że kiedy znów go spotkam to te uczucie z powrotem wróci do mojego serca i nie będę mógł tego znieść.

Przytuliłem go do siebie kiedy zauważyłem jak jego oczy zaczęły się szklić. Poklepałem go po plecach na znak, że jestem razem z nim i niema się czego obawiać.

- Nie martw się. Zostanę z tobą Changbinie... 

 𝙳𝚘𝚗'𝚝 𝚏𝚘𝚛𝚐𝚎𝚝 𝚖𝚎 • 𝚂𝚎𝚞𝚗𝚐𝚓𝚒𝚗✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz