26. Dlaczego Hyunjin...

367 29 3
                                    

Brakowało mi już powietrza w płucach, ale nie chciałem się zatrzymać, bo wiedziałem, że to jedyna szansa, aby go odzyskać. Chce mu powiedzieć ile dla mnie znaczy, że bez niego mój świat nie istnieje. Bez niego jestem nikim i bardzo dobrze o tym wiem. Nic mnie nie powstrzyma, bo pragnę go odzyskać i rozpieszczać jak najważniejszą osobę w moim życiu. Zamartwiałem się jedynie tym, że nigdzie nie mogłem go wypatrzeć. Changbin i Felix także pomagali mi w poszukiwaniach. Nie wiem jak im się odwdzięcze, ale po prostu ich uwielbiam. Moi przyjaciele to najlepsi ludzie jakich spotkałem i nigdy w to nie zwątpię.

- Hyunjin tutaj! - z daleka usłyszałem głos Felixa. Wskazał palcem na ludzi, których nie chciałem zobaczyć, bo mogą jeszcze bardziej namieszać. Wyciągnąłem z ręki różowo włosego koktajl truskawkowy i pewnym krokiem skierowałem się w stronę Seungmina i jego przybranego brata. Z bliska widziałem jak całe jego ciało trzęsło się ze strachu. Nie czekając ani chwili dłużej wylałem całą zawartość napoju na goryla dzięki czemu skupiłem jego uwagę na sobie. Patrzył na mnie z pogardą, ale na mnie nie robiło to żadnego wrażenia.

- Hyun...jin - wypowiedział moje imię ściszonym głosem sam niedowierzając, że właśnie na mnie patrzył.

Uśmiechnąłem się do niego uspakajająco. - Tak. Nie martw się, załatwię to szybko. - znów zapatrzyłem się na jego brata nie okazując żadnych emocji.

- Jesteś słabeuszem - prychnął goryl pokazując swoje żółte zęby. - Po co taka ładna buźka ma sobie brudzić rączki, aby ratować tą nic niewartą szmatę. - palcem wskazał na blondyna  za nim, który spuścił twarz wierząc w każde jego słowo.

Nie chcąc dalej tego słuchać złożyłem dłoń w pięść i przywaliłem w nią w brzuch mojego przeciwnika. Posunął się do tyłu jęcząc z bólu.

- Ty chuju - syknął po czym ruszył w moją stronę.

Wycelował w moją twarz, ale udało mi się zrobić unik i samemu uderzyłem w jego nos. Znów syknął, ale tym razem szybkim ruchem wycelował w mój brzuch przez co zgiąłem się w pół. Nie dając mi ani chwili wytchnienia złapał mnie za szyję i zaczął dusić. Nie mogłem oddychać, a stopami ledwo dosięgałem do ziemi. Pojawiły mi się mroczko przed oczami i już myślałem, że umieram gdy z pomocą przyszedł mi blondyn uderzając nogą w jaja brata. Puścił mnie i  kucnął wyklinając nas od najgorszych. Nie czekając ani chwili złapałem za rękę Seungmina i zaczęliśmy uciekać. Wtopiliśmy się w tłum jednak nie postanowiłem jeszcze się zatrzymać. Po paru minutach dotarliśmy do małej uliczki, w której nikogo nie było. Nierównomiernie oddychaliśmy napełniając nasze klatki piersiowe powietrzem.

- Tu nas nie znajdą - zacząłem się rozglądać, aby się upewnić czy na pewno za nami nie biegli. Gdy byłem już pewny bezpieczeństwa to odwróciłem się do Seungmina. Moje oczy zaszkliły się gdy zobaczyłem jak po policzkach blondyna płyną łzy. Opierał się o ceglaną ścianę wpatrując się w ciemne niebo bez gwiazd.

- Dlaczego Hyunjin... - nadal łkał bełkocząc pod nosem. - Dlaczego mnie uratowałeś? Przecież ja cię wcale nie obchodzę. Jestem tylko zabawką, z którą można się zabawić!

Złapałem go za nadgarstek powodując tym, że jego wzrok skupił się na mnie.

- To nieprawda! - krzyknąłem nie wytrzymując napięcia jakie zrodziło się między nami.

- Nie kłam! Nikogo nie obchodzę. Jestem bezużyteczną szmatą i dobrze o tym wiesz. Ty pewnie też jak się mną znudzisz od razu mnie wyrzucić do śmie~

Nie mogłem już dłużej słuchać tych obelg. Przywarłem do jego warg mocno je całując. Miały posmak słonych łez. Tym pocałunkiem chciałem przekazać całą moją rozpacz i jak bardzo żałuję co zrobiłem i kim jestem, ponieważ on na to nie zasługiwał. Nie zasługiwał na mnie, a jednak sprawiłem, że stałem się dla niego kimś ważnym i muszę się pogodzić z konsekwencjami. Pragnę się zmienić, dla niego. Seungmin próbował się wyrywać odpychając mnie rękami, ale ja złączyłem nasze dłonie przyszpilając je nad głową blondyna. Nie oddawał pocałunku, ale nie chciałem się jeszcze od niego odrywać, bo wiedziałem, że zaraz mogę go odzyskać, albo stracić na zawsze. W końcu przestał się wyrywać, więc odsunąłem się o milimetr. Nasze usta były tak blisko siebie, że aż czułem ich ciepło.

- Proszę Seungmin wysłuchaj mnie - w moim głosie było tyle żalu, aż trudno było mi cokolwiek powiedzieć. Po chwili zastanowienia zgodził się. Puściłem jego dłonie, które opuścił w dół. Jedną dłoń oparłem o ścianę obok jego głowy. - Ja... zrobiłem wiele rzeczy, których teraz żałuję. Nie jestem godny, aby być z tobą i mieć cię tylko dla siebie, ale ja naprawdę... za... za-kochałem się w tobie.

Seungmin rozszerzył oczy niedowierzając co właśnie powiedziałem. Ale to prawda. Chciałem mu wyznać wszystko. Wszystko co do niego czuje, aby znów go odzyskać.

- Jak jesteś ze mną to moja dusza się raduje i mam energię na cały dzień. Pragnę twojego dotyku. Twojego głosu. Twoich oczu. Twoich małych ust. - kciukiem przejechałem po nich rozkoszując się ich miękkością. - Pragnę ciebie Seugmin. Tylko Ciebie - ostatnie słowa szepnąłem opierając swoje czoło o jego.

- Ale... ale ja jestem nikim - mówił ściszonym głosem. - Jestem dla ciebie tylko trucizną. Wszystkich, których kochałem umarli, a ja nie chce ciebie stracić.

- Nie stracisz... zawsze będę przy tobie, więc nie zapominaj mnie i nigdy nie opuszczaj.

Chłopak wybuchł płaczem wtulając się w moją kurtkę. Przyciągnąłem go bliżej siebie, aby wiedział, że jestem przy nim i nigdzie się nie wybieram. Czułem ogromną ulgę mając go przy sobie w swoich ramionach. Zacząłem składać drobne całusy na jego czole, nosie, policzkach i rzuchwie. Z jego ust wydostał się śmiech co mnie niezmiernie ucieszyło.

- Wracając do wcześniejszej rozmowy obiecałeś mi nagrodę za wygraną w wyścigu. A więc czekam.

Na policzkach chłopaka pojawił się różowy kolor zawstydzenia. Zaśmiałem się na ten uroczy widok. Powoli zbliżył się do mojej twarzy, ale w jego oczach nadal widziałem niepewność. Posłałem mu mały uśmiech, aby się rozchmurzył. Podziałało, bo po chwili poczułem na policzku drobny pocałunek, który sprawił, że unosiłem się na niebie.

- Gratuluję wygranej Hyunjin

Uśmiechnął się wtulając w mój tors. Z szybko bijącym sercem otuliłem go ramionami nie chcąc go już wypuszczać.

Widzisz Hyunjin wszystko jest możliwe.
Ale czy na pewno teraz już wszystko pójdzie gładko?
Ps. Jesteśmy coraz bliżej zakończenia przygody tej słodkiej parki. Ciekawe co jeszcze ich czeka, aby w końcu wszystko skończyło się szczęśliwie?
 

 𝙳𝚘𝚗'𝚝 𝚏𝚘𝚛𝚐𝚎𝚝 𝚖𝚎 • 𝚂𝚎𝚞𝚗𝚐𝚓𝚒𝚗✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz