8. Nie zostawię cię...

454 32 45
                                    

Kiedy zadzwonił mój budzik to myślałem, że oszaleje. Wczoraj razem z Changbinem piliśmy alko w nowo otwartym klubie. Napoje były tam niesamowite, ale DJ był na niskim poziomie, ale poza tym było nawet spoko. Jednak zdziwił mnie fakt jak dziewczyna do mnie podeszła i już sobie pomyślałem, że to niezły czas na numerek, a tu nic się nie stało. Z moich ust wyszły słowa "Sorry mała, ale nie jesteś w moim typie". No ja się chyba zajebie. Nie w moim typie? Ona miała niesamowite kształty, a do tego piękne duże usta. Do tego ten biust. Marzenie... Więc dlaczego? Dlaczego powiedziałem jej coś takiego?!

Starałem się bardziej nad tym nie myśleć i zebrałem się w końcu do kupy. Na śniadaniu była już cała rodzina. Wyjąłem płatki oraz mleko z lodówki i dosiadłem się do stołu. Wszyscy gawędzili w najlepsze tylko ja nadal myślałem nad tym wybrykiem z wczoraj.

- Pan dziewczyna dobrze się czuje? - zapytała przedrzeźniająco.

Prychnąłem na jej słowa i postanowiłem ją ignorować.

- Nie kłoćcie się! - powiedziała stanowczo mama kończąc śniadanie. - Hyunjinie wyjeżdżamy na dwa dni w delegację, a twoje siostry idą do koleżanek, więc zaopiekuj się domem.

- Okej - odpowiedziałem.

- Tylko żeby żadna z twoich lasek nie właziła do mojego pokoju, bo ciebie zabije żywcem, a ją wykastruje!

- Siora daj na luz. Nie mam zamiaru nikogo przeprowadzać. - przewróciłem oczami i wróciłem do jedzenia.

Po śniadaniu umyłem swój talerz i poszłem pobiegać. Patrzyłem w ziemię próbując nie myśleć już o niczym tylko skupić się na treningu. Nagle poczułem jak ktoś we mnie wpada i traci równowagę. Szybkim ruchem rąk łapie tą osobą w pasie aby zapobiec upadkowi. 

- Nie widzisz jak...! Seungmin?  Co ty tu robisz? - byłem nieźle zaskoczony widzieć go na tej ulicy.

W jego oczach zauważyłem łzy, a na jego buźce pojawiły się nowe rany. Z jednej z nich sączyła się krew. Oczy miał podkrążone, a ciuchy były zbyt cienkie i brudne na tą porę roku. Z dużym szlochem wtulił się w mój tors mocno trzymając w dłoniach moją bluzę. Zazwyczaj nie lubię żadnych czułości. Jak jakaś laska chce mnie przytulić to od razu ją odpycham, ale to jest zupełnie co innego. On stał się moim przyjacielem, któremu za wszelką cenę chce pomóc. Więc przyciągnąłem go bliżej siebie, a dłońmi zacząłem jeździć po jego plecach, aby się uspokoił. Po paru minutach przestał płakać, a moje serce zaczęło się radować. Blondyn spojrzał w moje ciemne oczy, które nie mogły się uwolnić od jego spojrzenia.

- Powiedz mi co się stało?

- T-to nic ważnego. - chlip - Naprawdę.

- Seugminie, powiedz mi prawdę, proszę... - nic mi nie odpowiedział tylko wpatrywał się w moją przemoczoną bluzę od jego łez. - Nic się nie stało. Dla ciebie warto było ją przemoczyć.

Jego policzka zalała czerwień, a jego kąciki ust uniosły się do góry. Przejechałem dłonią po jego miękkich włosach zaczesując je do tyłu i ukazując mi czoło blondyna. Miał tam malutką szrame. Zapewne pojawiła się niedawno, ponieważ była jeszcze różowa. Delikatnie musnąłem ją ustami i podmuchałem zimnym powietrzem. Spojrzałem jeszcze raz na jego tajemnicze oczy i złapałem dłońmi za jego policzka.

- Wiem, że jeszcze nie do końca mi ufasz, prawda? - Przytaknął. - Ale pozwól mi dzisiaj się tobą zająć.

Blondyn nadal niepewnie patrzył w ziemię, ale po chwili się zgodził. Uśmiechnąłem się i od razu założyłem na niego moją bluzę.

- No to mów co się stało?

- ...wywalili mnie z domu - mruknął.

- Co?

- Brat jak dowiedział się, że byłem z tobą tamtego dnia w pizzerii, mega się wkurzył i... i kazał mi wyjść z domu i wrócić po dwóch nocach. Nie wiedziałem gdzie się podziać, więc pierwszą noc spędziłem pod mostem, ale teraz nie wiem co mam zrobić.

Znowu wybuchnął płaczem, a we mnie kipiała złość na jego brata. Oj jakbym mu przypierdolił w jego gębę. Strasznie tego pragnąłem. Jak on mógł tak potraktować swojego brata! To nie ludzkie. Nie czekając ani chwili złapałem go za nadgarstek i pociągnąłem w stronę mojego domu.

- Co ty robisz? Puść mnie!

- Nie bój się. - odpowiedziałem najłagodniej jak potrafiłem, aby go niewystraszyć. - Obiecałem ci przecież, że nic ci nie zrobię. Zabieram cię do mojego domu.

- Dlaczego?

- Nie pozwolę tobie spać na zewnątrz. Po moim trupie!

- A twoi rodzice? - zapytał niepewnie.

- Wyjechali na dwa dni, a siostry nocują u koleżanek. Spokojnie ty będziesz spać w moim pokoju, a ja na kanapie w salonie.

Nie zostawię cię...


No i zbliżamy się coraz bliżej do ujawnienia sekretu Seungmina.
Na jaki Hyunjin wpadnie pomysł, aby dowiedzieć się prawdy?
A może uda się mu go przekupić. Jedno jest pewne. Chłopak jest zaintrygowany jego przeszłością, tylko dlaczego pragnie go chronić?

 𝙳𝚘𝚗'𝚝 𝚏𝚘𝚛𝚐𝚎𝚝 𝚖𝚎 • 𝚂𝚎𝚞𝚗𝚐𝚓𝚒𝚗✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz