Przez całe trzy dni zamartwiałem się o Seungmina. Nie dawał żadnego znaku życia. Czekałem na jego wiadomość, ale żadnej nie dostałem, a w dodatku nie było go w żadnym miejscu, w którym najczęściej się spotykaliśmy. Tak strasznie się o niego martwię. Boli mnie w klatce piersiowej jak pomyślę, że mogło mu się stać coś złego. Nigdy do nikogo tego nie czułem. Pragnę chronić tego blondyna, ale przeraża mnie fakt co on ze mną robi. Kiedy go widzę to chcę go pocałować, przytulić, pieścić i rozśmieszać. Gdyby jakaś laska chciała mnie przytulić od razu ją odpychałem i wyzywałem od wariatek, ale nie mógłbym zrobić tego Seungmin'owi. Jest taki delikatny i chudziutki co mnie czasem przeraża. Powinien o wiele więcej jeść, aby wyglądał na zdrowego i szczęśliwego. Jednakże teraz nie wiem gdzie on może być. Tęsknię za nim. Nie znam tego uczucia, którym go darzę, ale nie chce się go pozbywać.
Do moich uszu doszedł dźwięk dzwonka. Otworzyłem drzwi, a w ich progu zobaczyłem Changbina z butelkami piwa oraz Felixa pocieszająco się uśmiechając. Niepewnie wpuściłem ich do domu i rozsiedliśmy się wygodnie w salonie.
- Gdzie twoi rodzice? - zapytał Changbin rozglądając się do okoła.
- Wyszli do pracy - odpowiedziałem, biorąc do ręki butelkę piwa. - Natomiast siostry poszły do koleżanek.
Przytaknęli i oboje zaczęli o czymś rozmawiać. Jednak ja myśli skupiłem wogóle w innym kierunku. Nie mogłem przestać myśleć o tych tajemniczych oczach i gęstych blond włosach.
- Wpadłeś po uszy kolego - Changbin poruszył znacząco brwiami z bananem na twarzy co wyglądało strasznie.
Westchnąłem. - Stary ja się nie zakochałem. Ile razy będę musiał ci to mówić?
- Okej, okej - wystawił ręce w obronnym geście. - Ja i tak wiem swoje. Jednak nie zparzeczysz, że Seungmin to osoba na, której ci zależy i chcesz ją chronić.
Prychnąłem i zignorowała jego słowa, ale wiedziałem, że po części ma jednak rację. Bardzo lubię blondyna i nie wiem co bym sobie zrobił, gdyby jemu stała się krzywda. Pewnie umarłbym z rozpaczy.
Chwilę później przyszła mi wiadomość na telefon. O mało oczy nie wyszły mi z orbity jak zobaczyłem od kogo ona jest.
Seungmin
Hyunjin błagam pomóż mi!Hyunjin
Gdzie jesteś?Wydawało mi się, że na jego odpowiedź czekałem wieczność. Kiedy znów przyszła mi wiadomość od razu włączyłem telefon.
Seungmin
Przy tej ulicy co mnie ostatnim razem uratowałeś. Numer domu 39. Piwnica. Hyunjin proszę pośpiesz się!Więcej nie trzeba było mi powtarzać. Od razu wstałem z kanapy, ubrałem ciepłą bluzę i wybiegłem z domu zostawiając moich towarzyszy w niewiedzy. I tak pewnie będę musiał później im wszystko opowiedzieć, ale teraz nie ma na to czasu. Wsiadłem do auta i wyjechałem nim z pełnym naciskiem na gaz. Po drodze złamałem chyba z 10 zakazów, ale teraz najważniejszy był mój Seungmin.
W końcu dojechałem pod dom z numerem 39 i zacząłem walić w drzwi pięścią.
- Ty zasrany fiucie otwieraj te cholerne drzwi, albo je wywarze! - krzyczałem najmocniej jak potrafiłem. Wpadłem w furie i nic mnie teraz nie mogło zatrzymać.
Nikt nie odpowiedział. Prawdopodobnie nie było nikogo w domu. Przywaliłem w drzwi swoim ciałem otwierając je na oścież. Zacząłem szukać schodów do piwnicy. W domu panował ogromny zaduch spowodowany alkoholem i papierosami. Wszędzie był bałagan, a dom wyglądał jakby zaraz miał się rozpaść.
- Gdzie są te cholerne schody - syknąłem sam do siebie.
W końcu udało mi się je znaleść. Zszedłem do ciemnego pomieszczenia, w którym było chłodno i wilgotno. Słyszałem myszy i ich tupanie.
- Jest tu ktoś? - zawołałem nadal się rozglądając. - Seungmin?
Krok za krokiem robiło się coraz ciemniej, a w dodatku pod butami miałam kałuże wody. Traciłem już nadzieję, że ktokolwiek może tutaj być, gdy nagle w ciemnym kącie zobaczyłem skulonego chłopaka szlochającego w swoją koszulkę. Serce pokruszyło mi się na milion kawałków.
- Seungmin - przykucnąłem przy nim, delikatnie go głaszcząc po główce. - Co oni ci zrobili?
Spojrzał na mnie zaczerwienionymi oczami, a mi ciśnienie od razu podskoczyło do góry.
- Ja... J-ja.. - jąkał się nadal płacząc.
- Zabieram cię do mojego domu. - wypowiedziałem te słowa stanowczo, ale delikatnie. - Już wszystko będzie dobrze.
Jedną ręką złapałem go w tali, a drugą podłożyłem pod jego kolana i go powoli podniosłem przytulając do swojego ciała. Był w tragicznym stanie. Jego ciuchy wymoczone, poszarpane, a jego ciało wychudzone i pokryte ogromną ilością ran, z których nadal lała się krew.
- H-Hyunjin... - szepnął delikatnie łapiąc za moją bluzę. - Nie zostawiaj mnie.
Właśnie wtedy zrozumiałem. W oczach chłopaka zobaczyłem samego siebie, który tak samo pragnął czyjejś uwagi i przywiązania. A ja właśnie w tej chwili wiedziałem, że potrzebuje jego, bo zaczynam się w nim zakochiwać. Tak. Sławny Hyunjin, który nie zna słowa "miłość" właśnie zrozumiał, że zakochuje się w blondynie swoich marzeń. Postanowiłem, że od dzisiaj nie spuszczę go nawet z oka. Będzie ze mną i żaden goryl mi go nie odbierze.
Pocałowałem chłopaka w czółko czując jaki jest rozpalony.
- Od teraz będę cię chronić Seungminie. - szepnąłem do jego ucha. - Ponieważ dzięki tobie odkryłem znaczenie uczucia miłości...

CZYTASZ
𝙳𝚘𝚗'𝚝 𝚏𝚘𝚛𝚐𝚎𝚝 𝚖𝚎 • 𝚂𝚎𝚞𝚗𝚐𝚓𝚒𝚗✔
Teen FictionOsiemnastoletni Hwang Hyun Jin to chłopak, który uwielbia imprezować i być w centrum uwagi. Jest mega popularny i nic więcej go nie obchodzi. Dla niego dziewczyny są tylko na jeden raz. Ale co się stanie gdy na jego drodze pojawi się tajemniczy Kim...