21. Kto mi go ukradł!

435 29 41
                                        

Felix bardzo polubił towarzystwo Seungmina i nie opuszczał go na krok. Nie raz widziałem jak Changbin stał z boku naburmuszony, że to on nie jest w jego centrum uwagi. Ja nie czułem zazdrości, bo wiedziałem, że blondyn nie pozwoli się do siebie za bardzo zbliżyć dopóki dobrze nie pozna tej drugiej osoby. Mi zajęło miesiąc, aby mógł mi zaufać. Jak usiedliśmy wszyscy razem w klubie to przyłączyli się do nas moi wrogowie, kumple Felixa. Od razu zainteresowali się Seungminem i zaczęli się go wypytywać o różne osobiste sprawy. Na szczęście nikt nie wypytywał o jego siniaki dzięki czemu Seungmin nie wydawał się speszony.

Zamówiliśmy piwo, soczek dla blondyna oraz gofra dla każdego. Seungmin starał się promiennie uśmiechać co mnie cieszyło, ale także wkurzało.

Z nadąsaną miną przyciągnąłem do siebie chłopaka, ramieniem łapiąc go delikatnie w tali. Spojrzał na mnie zaskoczony moim precyzyjnym ruchem. Nie chciałem na niego patrzeć, bo na moich policzkach pojawił się mały rumieniec. Nigdy mi się to nie zdarzało, więc boje się pokazywać w takim stanie przed innymi. W dodatku nie pomagał fakt, że Seungmin położył swoją dłoń na moim sercu i wtulił się w moje ciało zamykając zaspane oczka. Moje bicie serca przyspieszyło i bałem się, że blondyn może to usłyszeć. Jednak nie chciałem, aby się ode mnie odsunął. Uwielbiałem czuć jego ciepło przy sobie i już nigdy je nie wypuszczać.

- Co się stało z moim gofrem z bitą śmietaną, polewą czekoladową i kolorową posypką? - zapytał wkurzony Minho. Zaczął go szukać w każdym zakamarku stołu.  

- Kto jest takim potworem, aby ci gofra ukraść?! - pisnął Han, aktorsko mdlejąc.

- To kurwa nie jest śmieszne! - syknął brunet nadal poszukując swojej zguby. - Przyznać się! Kto mi go ukradł. 

Wybuchliśmy śmiechem, gdy po chwili do naszego stolika podchodzi mały szczeniaczek Felixa, którego dopiero co adoptował. Piesek oblizał swój pyszczek z bitej śmietany, nadal merdając ogonkiem. Minho wyglądał jakby miał paść na zawał.

- Mój pies wpierdala gofry... koniec świata - zachichotał różowo włosy, głaszcząc pieska pod stołem. Był biały w czarne łaty, a jego nosek był różowiutki. Oczka duże, a ogonek puszysty.

- Ten głodomur nie powinien zjadać mojego gofra! - wkurzony Minho wpatrywał się na szczeniaka morderczym wzrokiem.

- Psy jedzą wszystko - podsumowałem. - Serio myślisz, że gofr może mu zaszkodzić?

- Hyunjin ma rację - Changbin uśmiechnął się do mnie, a potem wrócił swoim wzrokiem na Felixa. - A ty jak myślisz?

- Nie znam się na psim organiźmie, ale raczej nic mu się nie stanie.

- To masz problem - Minho łapie szczeniaka na ręce, a on próbuje się wyrwać. - Zrób coś Han!

Prychnął na jego słowa i zabrał od niego szczeniaka. Prawdopodobnie także się bał, że Minho zdeterminowany pewnie będzie grzebać nawet w jego gównie, aby odzyskać swojego gofra. Wstał z nim i skierował się w stronę wyjścia. Minho za nim w podskokach szedł tuż przy nim.

- Twoi znajomi naprawdę czasem mnie przerażają. - bąknąłem. Felix uśmiechnął się do mnie niewinnie i wzruszył ramionami.

Czas mijał nam bardzo przyjemnie. Nawet blondyn zaczął więcej się odzywać co mnie niezmiernie cieszyło. Niestety naszą sielankę przerwał czyiś donośny głos. Seungmin wyprostował się i stanął jak słup soli. Przy naszym stoliku pojawił się brat blondyna i jego znajomi.

- Ty dziwko kurwa! - krzyknął na chłopaka, który mocno trzymał się mojej podkoszulki. - Wracamy do domu!

- Nigdzie z tobą nie pójdzie - warknąłem na niego pewny swoich słów.

Syknął na mnie, gardząc mną.

- Wstawaj szmato!

Seungmin ruszył w jego stronę, ale ja złapałem go za rękę i z powrotem przyciągnąłem na siedzenie. Stanąłem przed tym gorylem morderczo się w niego wpatrując.

- On nigdzie z tobą nie pójdzie. - powtórzyłem mocniejszym głosem.

Goryl wkurzył się i przywalił mi prosto w nos przez co osunąłem się do tyłu. Niespodziewałem się tego ruchu. Jego kumple stanęli przede mną uniemożliwiając uratowanie blondyna.

- Hyunjin! - krzyknął przerażony Seungmin.

Jego brat złapał go za nadgarstek mocno ściskając. Blondyn jęknął, a mnie aż w sercu zakuło.

- Policzymy się w domu! - mruknął wkurzony nadal ciągnąc za sobą chłopaka.

- SEUNGMIN!!! - krzyczałem, ale nie mogłem do niego podbiec, bo Changbin trzymał mnie w pasie. - Puszczaj mnie! Seugmin! Seungmin!... SEUNGMIN!!!    





O nie i co teraz? :)
Hyunjin nieźle się wkurzył. Wygląda na to, że bardzo się wystraszył utraty Seungmina. Martwi się o niego.
Ale czy jego determinacja wystarczy, aby uratować jego cel westchnień?

 𝙳𝚘𝚗'𝚝 𝚏𝚘𝚛𝚐𝚎𝚝 𝚖𝚎 • 𝚂𝚎𝚞𝚗𝚐𝚓𝚒𝚗✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz