10. Przepraszam

413 12 2
                                    

Ten rozdział jest dla osób dla których niewyświetlił się ten rozdział. :((

Do moich uszu dobiegł głos z telewizora. Zapomniałem go wyłączyć gdy poszedłem spać. Wstałem z kanapy i zacząłem masować sobie obolałe miejsca. Jednak ta kanapa nie jest aż tak wygodna jak myślałem. Wszystko mnie boli. Najgorsza noc w moim życiu. Już nigdy więcej. Tak bardzo chciałem pójść do mojego pokoju i położyć się na swoim łóżku, ale nie mogłem mu tego zrobić. Nadal zbyt mi nie ufa,  a ja bardzo chciałbym żeby mógł na mnie polegać. Ale myśl, że leżełabym wtulony w Seungmina w moim pokoju była niezwykle kusząca. Chciałbym poczuć jego ciepło przy sobie i już nigdy nie wypuszczać. Ja pierdole Hyunjin opamiętaj się! Nie bądź dupkiem.

Ostatecznie zdecydowałem się wejść do mojego pokoju, aby go obudzić na śniadanie, ale w środku nikogo nie zastałem. Na poduszce leżał liścik. Podniosłem go i zacząłem czytać.

Drogi Hyunjinie
Jestem wielce wdzięczny za to, że przygarnąłeś mnie na tą noc do siebie. Od bardzo dawna nie spotkałem tak miłej osoby jak ty. Kiedyś na pewno spłacę swój dług. Jeszcze raz ci dziękuję, ale muszę już wracać do domu. Nie chce abyś przeze mnie cierpiał. Nie zniósł bym tego.

Do zobaczenia Kim Seungmin :)

Ty idioto...

♡Seungmin♡

Wzdycham przed moim więzieniem i ostrożnie otwieram drzwi. Od razu do mojego nosa wleciał odur alkoholu i dym z papierosów. Po całym domu leżały śmieci, a dom sam z siebie już zaczynał się rozpadać. Ciotka niczym się nieprzejmując oglądała telewizję pijąc tonę butelek wódki. Jej wzrok był niewyraźny i strasznie śmierdziała.

- O wróciłeś - patrzyła na mnie z obrzydzeniem, a potem wróciła do oglądania serialu. - Naczynia pozmywaj i wynieś śmieci.

- Czyli w sensie ciebie - mruknąłem pod nosem i zacząłem zmywać talerze oraz sztućce. Woda sama w sobie była brudna, a prądu nie mieliśmy, bo ta kobieta wszystko przechlała. Po zakończeniu jej rozkazu chciałem udać się na zewnątrz, aby podlać różowe róże. Uwielbiałem je. Były przepiękne i bez żadnej skazy, a w dodatku miały kolce ochraniające je przed niebezpieczeństwem. Też bym chciał kogoś takiego posiadać. Osobę, która by niezwracała uwagi skąd pochodzę i w jakim stanie jest moje ciało. Tylko by mnie chroniła i nigdy by mnie nie opuściła. Jednakże pogodziłem się z faktem, że jestem zwykłą szmatą i bezwartościowym workiem treningowym dla mojej rodziny.

Jednak zamiast dojść do moich róż to uderzyłem w czyiś brzuch. No to zacznie się jadka. W oczach wuja widziałem chęć mordu i wcale nie starał się jej ukrywać. Szarpnął mnie za włosy przez co syknąłem z bólu i rzucił mną o ścianę. Jęknałem gdy czerwona ciecz zaczęła płynąć po moim policzku. Przycisnął mnie bardziej do ściany swoimi brudnymi łapskami śmiejąc się w niebogłosy.

- Przeproś gówniarzu!

- Przepraszam - pisnąłem.

- Matko - syknął. - Żadnego z ciebie pożytku. Powiedz mi, dlaczego się urodziłeś?

- Nie wiem- odpowiedziałem cichym głosem, a w moich oczach pojawiły się małe łzy.

Wyjął z buzi papierosa i zaczął gasić go na mojej szyji. Krzyczałem z bólu, ale wiedziałam, że nikt mnie nie usłyszy, ani nie przybędzie na ratunek. Muszę sam przez to przejść. Po papierosie została czarna dziura. Bolała jak diabli, praktycznie jak zawsze gdy mi to robił.

- O jesteś w końcu dziwko, a myślałem, że już zdechłeś. Widać jednak, że życie chce abyś się pomęczył. W dodatku jesteś najbrzydszym stworzeniem na ziemi.

Moim oczom ukazał się mój przybrany brat. Bałem się go. Jego widok przerażał mnie najbardziej. Pod jego górą mięśni czaił się prawdziwy diabeł. Zamachnął się i uderzył mnie prosto w brzuch dzięki czemu zgiąłem się pod wpływem bólu. Splunął mi prosto na mój policzek szyderczo się śmiejąc.

- Pff... dzisiaj nie będę miał z ciebie żadnej zabawy. Wracaj do swojego pokoju szmato.  

Zszedłem po schodach na sam dół przewracając się trzy razy po drodze do mojego pokoju. Znaczy oni tak mówili, że to mój pokój, ale to zwykła piwnica, w której jest niesamowicie zimno. Pełno w niej myszy i pająków, a nawet nie raz dociera tutaj woda przez co budzę się cały mokry. Usiadłem w kącie jak zawsze próbując się przespać. Moje myśli skupiły się na domie Hyunjina. Może byłem troszkę o niego zazdrosny. W końcu on miał prawdziwy dom i kochającą się rodzinę, a ja nie miałem nic. Jednak cieszy mnie fakt, że chciał się ze mną zaprzyjaźnić. Nawet udostępnił mi swój pokój na jedną noc, abym nie spał pod mostem. To miła osoba. Dlatego nie mogę go narażać swoimi problemami. Nie chcę, aby przeze mnie cierpiał. Bardzo chciałbym się od niego oddalić, ale nie potrafię. Kiedy go widzę to na moich policzkach pojawiają się rumieńce, a gdy się uśmiecha moje serce bije mocno. Bardzo mocno, tak jakby chciało eksplodować. Nie znam tego uczucia. Jest dla mnie całkiem nowe. Boję się go, a jednak chciałbym bardziej go poznać. Właśnie dzięki Hyunjin'owi zapominam o tych wszystkich przykrościach. Pragnę go chronić przed samym sobą...

Biedny SEUNGMIN!!! Aż sama się zastanawiam czemu wymyśliłam takie coś. Oby Hyunjin zaczął szybko działać. Tylko on może uratować tego słodkiego blondyna z tego bagna.
Ale czy to mu się uda?

 𝙳𝚘𝚗'𝚝 𝚏𝚘𝚛𝚐𝚎𝚝 𝚖𝚎 • 𝚂𝚎𝚞𝚗𝚐𝚓𝚒𝚗✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz