🌸
Madeline uspokoiła Nicky'ego i przemyła jego rany na przedramieniu. Wszystko sobie wyjaśnili, przeprosili, a wszyscy goście siedzieli w salonie, pijąc herbatę, nic nie podejrzewając.
Nicky i Madeline zeszli na dół, gdzie wszyscy na nich czekali. Brunet był ubrany w zwykłą białą koszulę i czarne spodnie, z uśmiechem na twarzy, obejmując Madeline w talii. Opatrzyła jego rany, dlatego krew nie brudziła koszuli. Owinęła je w bandaże, które znalazła w szafce w łazience połączonej z ich sypialnią.
Nikt nie wiedział, co się stało, więc gdy para zeszła z góry, wszyscy szeroko się uśmiechnęli.
— W końcu się pogodziliście?— zapytała roześmiana Dawn, a Madeline z szerokim uśmiechem pokiwała głową.
— Teraz my porywamy Nicky'ego.— mruknął uśmiechnięty Mack, ciągnąc bruneta za ramię, przez co Dawn posłała mu karcące spojrzenie.
— Spokojnie, odstawimy go w nocy, Fred nie pije, powiedział, że odstawi nas wszystkich do domów. Nie musicie się martwić.— Miles machnął ręką, a Nicky i reszta chłopaków w mgnieniu oka zniknęli.
— Och, Madeline, nie martw się o nic. Nicky na pewno by cię nie zdradził. Poza tym zostają w mieszkaniu Ricky'ego i Avery.— Anne objęła różowowłosą ramieniem.
— Wiem.— uśmiechnęła się i zerknęła na zegarek.— Tatuażystę mamy dopiero za godzinkę, idę się przygotować. Pomożecie mi?— zapytała i rozłożyła ramiona.
Wszystkie dziewczyny poszły do sypialni Madeline i Nicky'ego. Kazały różowowłosej usiąść na krześle, a same zajęły się jej makijażem.
Ubrały ją w białą, długą bluzę z bardzo długim rękawem, wysokie do kolan, różowe szpilki na obcasie, które uwielbiała, oraz tego samego koloru torebkę. Włosy zostawiły rozpuszczone i zrobiły dosyć mocny makijaż, składający się z różowych cieni, kresek, szminki i doczepianych rzęs.
— Ale mnie odstrzeliłyście.— zachichotała Madeline, przeglądając się w ogromnym lustrze w łazience.
— Wyglądasz zajebiście! A teraz lecimy do studia z tatuażami, ponieważ musimy być tam dziesięć minut wcześniej.— oznajmiła Dawn, a Madeline zmarszczyła brwi, jednak nie protestowała.
Madeline, Dawn i Anne jechały jednym samochodem, a Avery, Natlee i Mae drugim. Wysiadły z samochodu, a Anne zawiązała różowowłosej opaskę na oczy, aby nic nie widziała.
— Anne, po co mi to?— dopytywała Madeline, gdy dziewczyny prowadziły ją do środka, gdzie była niespodzianka.
— Zaraz zobaczysz! Będzie super!— pisnęła podekscytowana Mae, Dawn otworzyła drzwi, a wszystkie weszły do środka, prowadząc Madeline, aby się nie przewróciła.
Madeline słyszała podekscytowane i podniecone szepty, przez co zmarszczyła brwi, ale się nie odzywała, zastanawiając się, o co chodzi.
Avery odwiązała opaskę z jej oczu i schowała ją do kieszeni, a Madeline otworzyła oczy i zakryła usta dłonią. W pomieszczeniu był tłum ludzi ubranych w koszulki z jej wizerunkiem, a na środku stał duży podest, robiący jako scena.
CZYTASZ
JesteÅ CaÅym Moim Åwiatem ⢠Nicky Harper
Fanfiction[ððšðŠð©ð¥ðððð] [ð°ðšð«ð ððšð®ð§ð: ðð,ððð] Druga czÄÅÄ trylogii "RóŌany zapach szczÄÅcia". ðž Madeline i Nicky muszÄ zmierzyÄ siÄ z problemami dorosÅego ÅŒycia... [ðð¢ðð€ð² ððð«ð©ðð« à ðð] [ðð - ððððð¥ð¢ð§ð ððŠð¢ðð¡] [ð...