🌸
Po tygodniu spędzonym w Colorado Madeline, Nicky, Michael i Kenzie musieli wracać już do ich rodzinnego miasta. Wszystkie walizki były już zapakowane – Madeline zajęła się tym już wczoraj, aby się wyrobić, ponieważ domek musieli oddać o godzinie dziesiątej.
— Oddajemy już kluczyk?— spytał Nicky, który miał na nosie okulary przeciwsłoneczne, trzymając Kenzie ze smoczkiem w buzi.
— Nie tak szybko. Jeszcze walizki.— odpowiedziała i zachichotała, a Nicky parsknął śmiechem na swoją głupotę, sadzając córkę na łóżku.
Wszystkie walizki zaniósł pod samochód, a później z małą pomocą Michaela włożył je do bagażnika. Złożył wózek, który również wsadził do bagażnika na dachu samochodu. Zamknął bagażnik dachowy, a kluczyki schował do środka samochodu, aby przypadkiem ich nie zgubić, jak to się kiedyś stało.
— Jeszcze ten plecak i chyba wszystko. Idziemy jeszcze na chwilkę na plażę, nie?— spytała, marszcząc śmiesznie nos, a Nicky pokiwał głową, biorąc ów plecak, pakując go do bagażnika.
— Chodź do tatusia, kruszynko.— powiedział Nicky, wyciągając ręce w stronę córki. Kenzie wtuliła się w jego klatkę piersiową, rączki opierając o jego ramiona.
— Weź pieluchę, bo cię obślini.— mruknęła różowowłosa, podając Nicky'emu pieluszkę. Brunet położył ją na swoim ramieniu, chichocząc.
Madeline chwyciła rękę Michaela, przez co ten wywrócił oczami, jednak się nie odzywał. Uważał, że jest już na tyle odpowiedzialny, że nie musi chodzić z siostrą za rękę, ale Madeline się uparła. Za nic nie chciała go zgubić, bo rodzice by się wściekli.
Ruszyli w stronę recepcji, która znajdowała się w drewnianym domku, a w nim obsługiwała właścicielka.
— Dzień dobry.— zaczęła Madeline, wchodząc do pomieszczenia, zerkając na biurko. Dziewczyna miała na sobie głowie za duży, różowy kapelusz z białą kokardą.
— Dzień dobry, państwo oddać klucze, tak?— zapytała właścicielka, a Madeline pokiwała głową z delikatnym uśmiechem, wchodząc bardziej do środka.
— Jak tam u córki? Pozdrowiła ją pani od nas?— spytała różowowłosa, a kobieta pokiwała energicznie głową.
— Bardzo dziękuje za pozdrowienia. Ogromnie się ucieszyła.— odpowiedziała blondwłosa, a Madeline zachichotała, poprawiając swoją torebkę.
— O, cześć.— powiedziała Madeline, machając w stronę jakiejś nastolatki wychodzącej z łazienki. Dziewczyna stanęła oniemiała, otwierając usta ze zdumienia.
— T–ty jesteś Madeline Harper?— spytała, czerwieniąc się, a różowowłosa pokiwała głową. Właścicielka zaczęła się śmiać, gdy jej córka podeszła bliżej Madeline.— Mogę zdjęcie i autograf?
CZYTASZ
JesteÅ CaÅym Moim Åwiatem ⢠Nicky Harper
Fanfiction[ððšðŠð©ð¥ðððð] [ð°ðšð«ð ððšð®ð§ð: ðð,ððð] Druga czÄÅÄ trylogii "RóŌany zapach szczÄÅcia". ðž Madeline i Nicky muszÄ zmierzyÄ siÄ z problemami dorosÅego ÅŒycia... [ðð¢ðð€ð² ððð«ð©ðð« à ðð] [ðð - ððððð¥ð¢ð§ð ððŠð¢ðð¡] [ð...