Rozdział 10 Najtrudniejsze zadanie

2.1K 84 54
                                    

— Przeproście mnie.

Ślizgoni popatrzyli po sobie i wrócili wzrokiem do dziewczyny.

— Słucham? — spytał z ponurym rozbawieniem Nott.

— Macie mnie przeprosić. Za wszystko.

Draco roześmiał się drwiąco, oparł o stół i zaczął klaskać.

— Brawo! Naprawdę jestem pod wrażeniem tego, jak sprytnie to sobie wymyśliłaś — blondyn założył ręce na piersi i rzucił jej lodowate spojrzenie — ale obawiam się, że nic z tego nie wyjdzie. Dzień, w którym Malfoy przeprosi szlamę, nigdy nie nadejdzie.

Gdy tylko te słowa opuściły jego usta, poczuł nagły, ostry ból. Syknął, przykładając dłoń do skroni.

— Nie masz wyboru — powiedziała cicho Hermiona.

Blaise podrapał się po głowie, westchnął i rzucił:

— W sumie... co mi tam. Przynajmniej nie musimy jeść dokładki — powiedział, ignorując pełne politowania spojrzenia swoich przyjaciół. — Hermiono, przepraszam cię za wszystko, co na przestrzeni tych lat mogło cię urazić czy też zranić. — Po tych słowach uśmiechnął się i dodał: — Uff... od razu lepiej się czuję.

Hermiona spojrzała wyczekująco w stronę pozostałej dwójki Ślizgonów. Teodor miał zaciętą minę, jednak widać było, że w głębi ducha toczy walkę pomiędzy zdrowym rozsądkiem a męską dumą. Natomiast Malfoy w dalszym ciągu uparcie stał przy swoim.

Gryfonka zerknęła na zegarek.

— Czas mija. Do wykonania zadania pozostało wam... powiedzmy... trzy minuty.

Blaise postanowił pomóc kompanom w podjęciu słusznej decyzji.

— Hej, ogarnijcie się. To tylko jedno sowo. Jedno krótkie słówko i będzie po zawodach.

W tym momencie Draco przeniósł swój arktyczny wzrok z Gryfonki na przyjaciela.

— Nie wiem, co się z tobą dzieje, ale zaczyna mnie to niepokoić. Najpierw przestajesz właściwie nazywać tych pasożytów — machnął z odrazą ręką w kierunku dziewczyny — chcesz ratować życie szlamy, a teraz ją przepraszasz. — Ostatnie słowa niemal wykrzyczał.

Zabini dzielnie wytrzymywał stalowe spojrzenie blondyna, jednak nie zamierzał tłumaczyć się przyjacielowi. Jeszcze nie.

— Cholera — syknął Nott, gdy ból przybrał na sile.

Dziewczyna z coraz większym niepokojem przyglądała się rozwojowi wydarzeń. Gdzieś z tyłu głowy tliła się myśl, że postawienie przed nimi tego zadania nie było dobrym pomysłem.

— Zapomnieliście o zasadach Turnieju? Jeśli nie wykonacie zadania, może się to naprawdę źle dla was skończyć.

— Wolę to, niż przeprosić szlamę — warknął Teodor.

Czara, wyczuwając brak zaangażowania ze strony Notta, zaczęła eliminację zawodnika. Brunet złapał się za głowę, krzyknął i padł na kolana, zaciskając mocno powieki. Wszyscy rzucili się w jego stronę, jednak odbili się od niewidzialnej bariery, strzegącej dostępu do chłopaka. Malfoy wyjął różdżkę i próbował pomóc przyjacielowi, jednak bariera nie przepuszczała nawet zaklęć.

— Nott, cholera, po prostu to zrób! — wrzasnął Blaise.

Teodor powoli uniósł głowę, spojrzał na Hermionę i syknął wściekle:

— Przepraszam.

Ból i bariera zniknęły natychmiast. Pomimo tego, iż jego słowa były nieszczere, Czara najwyraźniej uznała, że to wszystko na co stać Ślizgona.

Naucz mnie lataćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz