Rozdział 12 Gdy koszmary stają się rzeczywistością

1.6K 82 91
                                    

Nienienienie... to nie może być prawda! To niemożliwe. Na pewno zrobiła gdzieś jakiś błąd. Tak, to musi być to.

Hermiona przykucnęła przed komodą i drżącymi rękami wyjęła księgę z ostatniej szuflady. Wstała, rzuciła opasły wolumin obok kociołka i z paniką zaczęła wertować lekturę, w poszukiwaniu odpowiedniej strony. Walcząc z napływającymi do oczu łzami, raz po raz przebiegała rozmazanym wzrokiem linijki tekstu, podświadomie wiedząc, iż wszystko zrobiła dokładnie z instrukcją. Każdy, nawet najmniejszy, szczegół się zgadzał. Kolejność dodawania składników i ich proporcje, temperatura, w której warzyła eliksir, kolor, konsystencja... nie było mowy o pomyłce.

Wyczarowała kolejną szklankę, napełniła ją wodą i ponownie dodała pięć kropel substancji. Zamknęła oczy, modląc się, by tym razem zawartość zmieniła kolor na biały. Wzięła drżący oddech i, nadal nie otwierając oczu, wypiła kilka łyków. Głośno przełknęła i, z łomoczącym się w klatce piersiowej sercem, spojrzała w dół. Z krzykiem rozpaczy z całej siły rzuciła szklanką. Naczynie uderzyło w ścianę i roztrzaskało się, zostawiając mokre ślady.

Gryfonka przysłoniła drżącą dłonią usta, a jej ciało zatrzęsło się od siły powstrzymywanego szlochu. Nie mogąc ustać na wiotkich nogach, upadła na podłogę. Zrozpaczona objęła kolana ramionami i podparła na nich czoło, pozwalając, by włosy zakryły twarz, a po pokoju rozniósł się jej płacz. Bezwiednie zaczęła delikatnie się kołysać. Chciała stać się malutka, tak mała, by nie była w stanie odczuwać tego strachu, bezradności i upokorzenia.

Jednak to zrobił. Malfoy skorzystał z tego, że była pijana i wykorzystał ją. Odebrał jej coś, czego nigdy już nie odzyska. To nie tak miało być. Nie tak to sobie wyobrażała. Nie w szkole, nie z wrogiem i, na miłość boską, nie pod wpływem alkoholu! Poniżył ją, sprowadził do tego samego poziomu, co panny lekkich obyczajów. Czuła ogromny wstyd i obrzydzenie do Ślizgona i samej siebie. Jak mogła doprowadzić się do takiego stanu i pozwolić na to, co się stało? Jak mógł jej to zrobić?

Stopniowo w dziewczynie inne emocje zostały stłumione przez gniew. Jak on śmiał ją tknąć! Jak śmiał tak ją upokorzyć i wykorzystać!

Nie będąc w stanie wypowiedzieć najmniejszego słowa, w myślach przeklinała Malfoya i jego podłe zagranie. Podłe to za mało powiedziane! Hermiona kolejny raz przekonała się, że były Śmierciożerca jest w stanie zrobić wszystko, byle osiągnąć swój cel.

Zamarła w bezruchu, czując mdłości. Zerwała się z podłogi i, zasłaniając dłonią usta, pobiegła do łazienki. Zdążyła w ostatniej chwili. Uniosła twarz znad muszli i spuściła wodę. Na chwiejnych nogach podeszła do umywalki, by przepłukać usta i obmyć twarz z potu.

Pięknie, brakowało mi tylko grypy żołądkowej" — pomyślała, zdejmując spinkę z włosów, która i tak nie dawała rady okiełznać loków dziewczyny.

Wzięła głęboki oddech, starając się uspokoić. Nic nie pamiętała z tamtej nocy, więc równie dobrze mogła udawać, że między nią a Malfoyem nic nie zaszło. Powie o całej sytuacji McGonagall, dyrektorka wywali Ślizgona ze szkoły, a ona postara się zapomnieć o tym, czego się dowiedziała dzięki eliksirowi czystości.

Tak będzie najlepiej" — pomyślała i pokiwała do swojego odbicia głową, chcąc dodać sobie otuchy i odwagi.

Przełknęła resztę łez i zdobyła się na lekki, drżący uśmiech. Czując nadchodzący ból głowy, schyliła się i otworzyła szafkę pod zlewem, w której trzymali eliksiry przeciwbólowe. Sięgnęła po jedną z buteleczek i już miała zamknąć drzwiczki, gdy kątem oka zobaczyła charakterystyczne niebieskie pudełeczko. Zmarszczyła brwi, gdy uświadomiła sobie, że tydzień temu powinna mieć okres.

Naucz mnie lataćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz