Rozdział 29 Mów mi Draco

2.7K 52 54
                                    

Draco Malfoy ostrożnie poruszył różdżką, usuwając ostatnie pasmo zarostu. Poprawił mankiety białej koszuli, oceniając odgarnięte w tył włosy i uśmiechnął się, słysząc zniecierpliwiony i zaniepokojony głos dziewczyny.

— Wyjdziesz w końcu z tej łazienki? Przez ciebie się spóźnię.

Nadal z trudem mógł uwierzyć w to, co się stało. Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział mu, że zakocha się w Hermionie, nieszczęśnik zginąłby szybciej, niż byłby w stanie powiedzieć „Granger". Tymczasem on i Gryfonka byli w związku od dwunastu godzin i czterdziestu dwóch minut... nie żeby liczył... i za chwilę mieli zaliczyć swoje pierwsze wyjście jako para.

Sam był zaskoczony spokojem, jaki odczuwał. Za nic miał wszystkie spojrzenia, szepty i uwagi, jakie zapewne wywołają. Zamiast tego czuł olbrzymią satysfakcję i dumę, zupełnie jakby był łowcą, a jego zwierzyna okazała się być wyjątkową zdobyczą, co w sumie nie odbiegało daleko od rzeczywistości.

— Już idę — odpowiedział i wyszedł z łazienki.

Z trudem powstrzymał złośliwy uśmieszek, na widok Gryfonki, która nerwowym gestem wyłamywała palce i zapewne po raz setny poprawiała spódniczkę szkolnego mundurka.

— Podziwiam cię za ten spokój.

Hermiona wyprostowała się z dumą i zmierzyła go wyniosłym spojrzeniem.

— Niby czym tu się denerwować? Nie mam najmniejszego powodu, by się stresować.

Ślizgon nic nie odpowiedział, czując, jak donośny śmiech grozi wydostaniem się z jego ust. Podniósł swoją torbę i opuścił dormitorium.

Hermiona przygryzła wargę, w duchu wyśmiewając swoje zachowanie. Chociaż nikt nie zwracał na nich uwagi, miała wrażenie, że mijani przez nich uczniowie nie odrywają od nich oczu.

„Uspokój się, to nic takiego. Przecież tyle razy widziano was razem."

Gryfonka wzięła głęboki wdech, nabierając pewności siebie. Wrażenie bycia obserwowaną zniknęło... do czasu, aż Ślizgon z premedytacją ujął jej dłoń.

— Coś nie tak? — spytał z szerokim uśmiechem, czując, jak całe jej ciało się napina.

— Może byśmy to wszystko jeszcze raz obgadali? — zaproponowała, próbując się zatrzymać, jednak Draco nadal praktycznie ciągnął ją za sobą.

— Naszły cię wątpliwości? Chcesz mnie zostawić tak szybko? To będzie mój najkrótszy związek, Granger — odparł, udając urażonego, jednak jego wzrok nadal był rozbawiony i lekko kpiący.

— Dobrze wiesz, o co mi chodzi, Malfoy.

Arystokrata w końcu przystanął i spojrzał pogardliwie na ucznia, który, gapiąc się na nich, wpadł na ścianę. Chłopak zarumienił się i szybko skręcił w boczny korytarz, chcąc mu jak najszybciej zejść z oczu.

— Nic z tym nie zrobisz. Będą podniecać się tym może jakiś miesiąc i dadzą sobie spokój.

— Wiem, tylko... Nie ma potrzeby aż tak się z tym afiszować.

Blondyn uniósł brew, a z jego twarzy zniknęły ślady rozbawienia. Wydawał się być zranionym przez jej słowa.

— Wstydzisz się mnie?

— Oczywiście, że nie! — oznajmiła głośno z zapałem, zwracając na siebie jeszcze większą uwagę uczniów. — Po prostu to wszystko dzieje się tak szybko... Chyba jeszcze nie przyzwyczaiłam się do myśli, że cię mam. Poza tym wiele osób będzie niezadowolonych z tego, że jesteśmy razem.

Naucz mnie lataćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz