Ansgar został pochowany następnego dnia. Mimo że w ostatnim czasie niewielu rozumiało jego motywację, a na koniec tylu się od niego odwróciło, żegnały go tysiące. Te same tysiące rozpierzchły się następnie po całym Garlandzie, pragnąc jak najszybciej wrócić do swoich rodzin i domostw, niepewni jednak czy coś jeszcze z nich zostało.
Pogrzebem Enara Lawena nakazała zająć się jego najbliższym ludziom. Sama nie chciała mieć z nim nic wspólnego.
Tak, jak Benen zapowiedział Lawenie, w kolejnych miesiącach pracy mieli wiele. W pierwszej kolejności wrócili do Hillonu. Hillmar oczekiwał ich jak zwykle w auli. Dobre wieści wyprzedziły Benena i Lawenę, więc przywitał ich z radosnym wyrazem twarzy. Lawena widziała również w jego oczach błysk... Jakby Hillmar chciał im powiedzieć: A nie mówiłem?
Starała się to jednak ignorować, trzymając się na dystans od Króla. Nie było to jednak proste, gdyż jako Królowa Garlandu, liczne kwestie musiała z Królem Hillonu ustalić. Na szczęście wiele tematów powierzył on synowi, a z nim wszelkie pertraktacje były łatwe i nie raz kończyły się w łóżku.
Mimo iż podczas tych dni w Hillonie trudno było im skupić uwagę na czymś innym niż na owych pertraktacjach, Benen i Lawena zdołali powołać, jak ją później nazwano, Radę Portową; grupę Garlan i Hillan, którzy wspólnie zajęli się budową wspólnego portu i ustanawianiem jego praw i przepisów. Na czele Garlan stanął Arwid, na czele Hillan Radogast. Ten drugi nie był szczególnie rad z roli jaka mu przypadła, ale Benen chciał kogoś zaufanego do tego zadania, a Radogastowi ufał najbardziej. W ramach rekompensaty wysłał razem z nim część wojowniczek z oddziału Barbro. Dzięki temu Radogast, opuszczając zamek, nie miał aż tak skwaszonej miny.Lawenie nie spieszno było do ślubu. Owszem chciała zostać żoną Benena, ale uważała, że dzieje się zbyt wiele, by miała myśleć o uroczystości, sukni czy gościach. Hillmar nalegał jednak na rychły ślub, podobnie zresztą Hagan. Najwyraźniej garlandcy dowódcy, z obawy, że Hillon nie dotrzyma któregoś z wcześniej ustalonych warunków zawarcia pokoju, naciskali na oficjalne przypieczętowanie związku Laweny i Benena, a tym samym unii obu Królestw.
- Niech już mają ten upragniony ślub! - Lawena krzyknęła któregoś wieczoru do Benena. - Może być chodźby i jutro, pod warunkiem, że nie będę musiała zajmować się jego organizacją.
Benen zaśmiał się na te słowa.
- Moja Królowa wojowniczka. Nawet po zakończeniu wojny nie chce myśleć o sukniach i wstążkach. - Podszedł do naburmuszonej Laweny i pocałował ją w nos. - Jestem pewny, że matka Radogasta zajmie się wszystkim z wielką radością.
Tak też się stało. Matka Radogasta i poniekąd przybrana matka Benena rzuciła się w wir organizacji z wielkim entuzjazmem. Lawena już po pierwszej rozmowie z nią zrozumiała skąd wzięło się poczucie humoru Radogasta.
I tak, dwa miesiące później na hillońskim zamku odbyło się wesele, na które zjechali się goście z Trzech Królestw. Ostatecznie Lawena cieszyła się, że dłużej nie zwlekali z uroczystością; zaledwie miesiąc dłużej, a wszyscy goście dostrzegliby już jej rosnący brzuch - rezultat częstych pertraktacji z Benenem.
W prezencie ślubnym Książę podarował Królowej Garlandu zamek na granicy Hillonu i Garlandu; zbudowany nieopodal miejsca, gdzie pocałowali się po raz pierwszy. Tak naprawdę nie był to zamek w pełnym znaczeniu tego słowa, a raczej olbrzymi, kilkupiętrowy dwór, ze stajniami, ogrodem i obszernym dziedzińcem doskonałym do treningów... Benen znał już na tyle Lawenę, by wiedzieć, że nie czułaby się swobodnie w iście zamkowych murach.Kolejną sprawą, którą postanowiła zająć się Lawena, było ułagodzenie napiętej relacji z ludnością Puszczy. Wbrew prośbom Benena, by odłożyć temat, uparła się zająć nim zaraz po wprowadzeniu się do Dworu. Benen nie protestował długo, wiedząc, że z zawziętością żony nie wygra. Rozumiał też, że lęk przed uwiązaniem, przed zamknięciem w czterech ścianach pcha ją do działania.
W ten właśnie sposób wyraźnie już ciężarna Królowa Garlandu, przy wsparciu Księcia Hillonu i Rady Bronon nadała mieszkańcom Puszczy ziemie na granicy Trzech Królestw w wieczną dzierżawę. W zamian za dostawy drewna i bezpieczną przeprawę barek bronońskich i garlandzkich Larną na Południe.
- Teraz mogę urodzić twoje dziecko - Lawena szepnęła do Benena, gdy wjechali na dziedziniec Dworu.
Książę zaśmiał się na te słowa, lecz gdy ujrzał twarz żony wykrzywioną przez ból, zrozumiał, że to nie był żart. Kilka godzin później na świat przyszedł Radogast.
Zarówno Benen jak i Lawena właśnie takie imię pragnęli nadać synowi. Radogast odegrał i wciąż odgrywał ważną rolę w ich życiu, więc decyzja była łatwa.
Na odpowiedź samego Radogasta nie musieli długo czekać. Kilka miesięcy później ożenił się z jedną z wojowniczek z oddziału Barbro. A ponieważ uwielbiał wyzwania, gdy dziewięć miesięcy później urodził mu się syn, dał mu na imię Benen.
CZYTASZ
Trzy Królestwa
Fantasía'Walczycie od tak wielu lat, że już dawno pogubiliście się w swoich motywach i pobudkach. Walczycie tylko po to by walczyć, nie mając już nawet celu przed oczami.' Królestwa Garlandu i Hillonu są w stanie wieloletniej wojny, która pochłania kolejne...