3.The Schoes

194 4 0
                                    

                              "Rozpoznaj czynniki prowadzące"

 

 

Reszta czasu spędzonego z Harrym była krępująca. Jego dłoń przypadkowo otarła moją, powodując przepływ elektryczności przez całe moje ciało. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że on też to poczuł. Co z tobą? Masz Toma! Kochasz go, a on kocha ciebie. Nie kwestionuj swojego rocznego związku przez kogoś, kogo znasz od pięciu godzin. Powtarzałam sobie mając nadzieję, że to zadziała. 

"Nina" głęboki głos Harry'ego wypowiedział moje imię, tak sexy, że moje mięśnie brzucha zacisnęły się. Spojrzałam na niego; wpatrywał się we mnie... znowu

"Tak Harry?" zapytałam tak zwyczajnie jak tylko mogłam.

"Powinniśmy się spotkać, dopóki jestem w Nowym Jorku. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak ty." Sposób w jaki powiedział takiego jak ty sprawił, że się uśmiechnęłam. Zauważył to i odwzajemnił uśmiech. "Ludzie nigdy nie pozwalają się nam poznać. Oni po prostu wariują, ponieważ jesteśmy w zespole i przysięgam, że jesteś jedyną osobą, która nas nie poznała, a to bardzo mi się podoba." Słowo TY... Wypowiadając je doprowadził mnie do szału, jego akcent sprawiał, że się rozpływałam. 

Kiedy miałam odpowiedzieć, Harry złożył mały pocałunek na czubku mojej głowy.

"Whoa" powiedziałam odsuwając się. Czułam ślad pocałunku na czole. To było jak małe porażenie prądem. 

"Przepraszam kochana" powiedział wyraźnie wstrząśnięty tym, co przed chwilą zrobił.

"Po prostu wróćmy do sztuki, dobrze?" odpowiedziałam błagająco.

"Jasne" jego twarz spochmurniała. Wyraźnie cierpi, smutek pojawił się w jego wielkich, zielonych oczach.

Cholera, nie rób mi tego Styles.

Byłam wdzięczna reszcie zespołu i Tia, że zaraz wrócili.

"Tia zabrała nas do kawiarni na Time Square i śpiewała nam, kiedy jedliśmy!"  Liam praktycznie krzyczał zdając nam relację z lunchu. "Powinniśmy zapoznać je z Danielle, Eleanor i Perrie!" zasugerował Niall. Um... kim są te dziewczyny? "ŚWIETNY POMYSŁ NIALLER" Louis znowu krzyknął. Ale z niego żartowniś.

"Jakie macie plany na dzisiaj panie?" Liam zapytał słodko.

"Um... nic ciekawego, po prostu będziemy odpoczywać w mieszkaniu" odpowiedziała Tia.

"Więc powinniśmy odpocząć razem" powiedział Niall, kładąc dodatkowy nacisk na słowo odpocząć. Nie mogłam się powstrzymać od chichotu. 

"Czemu nie. Może wpadniecie o szóstej? Możemy coś zjeść i obejrzeć telewizję." zapytałam z nadzieją. Poczułam wibrujący telefon w kieszeni. Wiadomość od Toma..

*Hej skarbie, o której będziecie w domu?* zapytał, jak za każdym razem, gdy jestem w pracy. Szybko odpisałam.

*O piątej* była dopiero czwarta, więc już niedługo. Wysłał krótką odpowiedź.

*Okey skarbie*

"Cudownie!" powiedział Liam, a my dałyśmy im nasz adres. Przytuliłam wszystkich chłopaków na pożegnanie, tak jak Tia, chociaż mieliśmy się zobaczyć ponownie w ciągu dwóch godzin. Jako ostatniego przytuliłam Harry'ego. Jego ręce zamknęły się wokół mojej talii. Z powodu jego wzrostu musiałam stanąć na palcach. Trzymał mnie w objęciu, co wydawało się trwać wieczność. Jego dłonie na mojej talii zaciskały się za każdym razem, gdy próbowałam się uwolnić.

Kiedy mnie wypuścił, złapał mnie za ramiona.

"Do zobaczenia" powiedział szybko, a następnie delikatnie pocałował mnie w policzek i odszedł z resztą chłopaków, zanim mogłam jakoś zareagować. "Cholerny Styles" szepnęłam do siebie.

Ostatnia godzina pracy nie była taka zła, bo Tia została ze mną. Galeria była pusta. Jedyne o czym myślałam to dzisiejszy wieczór z chłopakami. 

"Chodźmy suko" Tia żartobliwie powiedziała do mnie kiedy zdałam sobie sprawę, ze jest już piąta. Zaśmiałam się do niej i dowcipnie uderzyłam ją w ramie. Opuściłyśmy galerię idąc ramię w ramię. 

"Harry zdaje się być zainteresowany tobą. Lepiej, żeby Tom się o tym nie dowiedział." ostrożnie ostrzegła mnie. 

"Wiem, wiem" powiedziałam do niej. Zachowuje się jak moja mama, ale ma do tego prawo. Jest moją jedyną bliską osobą, jest dla mnie jak rodzina.


 


Weszłyśmy do mieszkania. Znajdowało się jedynie trzy bloki od Galerii. Tia udała się do kuchni. Coś było nie tak. Odłożyłam moje tomsy i zauważyłam parę szpilek obok innych butów. "Tia" powiedziałam nerwowo; podeszła do wejścia. "To twoje buty?" zapytałam ją i poczułam jak moje ręce zaczynają się trząść .  Jej oczy rozszerzyły się, a jej szczęka opadła, kiedy pokręciła przecząco głową.

Breathe (h.s.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz