"Ciche łkanie"
Z PUNKTU WIDZENIA NINY
"Mógłbyś dać mi minutkę?" posłałam mu słodki uśmiech, zanim szybko zamknęłam drzwi.
Zwróciłam się do Harry'ego. Jego oczy powiększyły się, a na czole pojawiła się zmarszczka.
"Co oni tu chcą?"
"Nie wiem, chcą zabrać mnie do Kalifornii w przyszłym tygodniu" zaczęłam, udając się do mojego pokoju, aby się ubrać.
"Dlaczego mi nie powiedziałaś?" zapytał, ostrym głosem.
"Nie wiem, nie byliśmy w dobrych stosunkach"
"Czego chcą od ciebie? Masz kłopoty?" wyskoczył gniewnie.
"Boże, nie Harry. Znaleźli rzeczy myoich rodziców, testament" powiedziałam szybko, zdejmując koszulkę Harry'ego z siebie, chodząc kompletnie naga po mieszkaniu.
Odwróciłam się i zobaczyłam jego oczy wędrujące po całym moim ciele, uśmiechnęłam się.
"Harry, na co się tak patrzysz?" zaśmiał się.
"Na moją piękną dziewczynę"
"Więc przestań i ubieraj się" rzuciłam mu spodnie.
-
"Chcesz żebym został?" złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę, zanim zdołałam otworzyć drzwi.
"Oczywiście, że chcę, żebyś został Harry" wspięłam się na palce i delikatnie cmoknęłam go w usta.
"Kocham cię" wymamrotał w moje usta.
"Wiem" mrugnęłam do niego, po czym otworzyłam drzwi.
Stoi tam, wyprostowany. Wygląda na surowego mężczyznę, z szerokimi ramionami zwężającymi się ku biodrom. Jest łysy i nosi parę czarnych okularów przeciwsłonecznych. Ma dziwnie wyglądające urządzenie przymocowane do ucha i kiedy otwarłam drzwi, nacisnął mały przycisk po boku, mamrocząc coś niezrozumiałego dla mnie.
Harry umieścił dłoń na dole moich pleców, aby doda mi wsparcia.
"Proszę wejść" wprowadziłam detektywa Millar na korytarz.
Udaliśmy się do salonu i usiedliśmy dookoła stolika. Harry i ja na kanapie, stykając się kolanami, natomiast detektyw na fotelu naprzeciw.
"Ma pan ochotę na coś do picia?" zapytałam niespokojnie.
"Nie dziękuję, chciałbym już zacząć" odpowiedział, po czym położył swoją teczkę na stole.
"Nina Antonina Adelina Vinci urodzona w San Jose Kalifornia 10 maja 1993 w szpitalu O'Conner, córka Vincenta Jamesa Vinci i Mari Adeliny Abelli, adoptowana po ich śmierci przez Sarę Ritę oraz Dominica Fredrica Jones. Nie utrzymuje kontaktu z innymi członkami rodziców, wszystko się zgadza Nina?" czytał zawartość kartki, przerywając na chwilę, aby na mnie spojrzeć.
Zamrugałam trzy razy z powodu szybkości z jaką mówił. Wygląda na to, że wie o mnie więcej niż ja sama.
Skinęłam.
"Tak, tak mi się wydaje."
"Wiesz dlaczego tu jestem Nina?"
Poczułam jak Harry zacieśnił uścisk.
"Powiedziałeś, że znaleźliście ich dobytek, oraz testament" wyskrzeczałam, czułam jak moje gardło wysycha z niepokoju.
"Dokładnie tak. Również przez to, że jest to nadzwyczajny wypadek, znaleziono dowody na morderstwo prawie dziesięć lat po zdarzeniu"

CZYTASZ
Breathe (h.s.)
FanfictionKiedy spojrzałem na Ciebie, wiedziałem, że nie ma powrotu. Wpadłem na Ciebie, więc teraz jestem Twój. [Tłumaczenie]