48.Birthday Part Two

83 2 0
                                    

                         "Nie ma mowy"

Wpatruję się w jego plecy, które z każdą chwilą oddalają się ode mnie. 

"Przepraszam skarpie" wyszeptałam pod nosem, gdy usłyszałam zamknięcie drzwi. Łzy zaczęły spływać w dół mojej twarzy na szyję. Pociągnęłam nosem i rozejrzałam się po pokoju... ubrania... gdzie są moje ubrania? 

Znalazłam moją koszulkę i spodenki zmięte pod stolikiem. To wszystko co potrzebuję. Zignorowałam fakt, że nie mam bielizny i zarzuciłam koszulkę i spodenki na siebie. Podeszłam do drzwi, ale przed wyjściem obejrzałam się za siebie, może oczekuję Harry'ego, który będzie mnie błagać, abym została i powie mi, że wszystko się ułoży. Wiem że to się nie wydarzy. Odtrąciłam go tak jak innych, którzy chcą się do mnie zbliżyć. Przymknęłam na chwilę oczy, otwarłam drzwi i wyszłam. 

Rozejrzałam się bezradnie. Nie chcę już tu być, sama. Jestem całkowicie sama, zamarzając o 2 nad ranem. Wyjęłam telefon i wybrałam numer Tia.

Bip... Bip... Bip...

"Cześć dodzwoniłeś się do Tia Jones, proszę zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału"

"Kurwa" wymamrotałam.

Przeszłam wzdłuż wąskiego korytarza, aż dotarłam pod drzwi Niall'a. Zatrzymałam się i wzięłam trzy wdechy, zanim zapukałam trzy razy. Usłyszałam szelest po drugiej stronie drzwi.

"Przestań uciekać ode mnie Nina" głęboki głos Harry'ego prześladuje mnie w moich myślach; wzdrygnęłam się.

Usłyszałam kliknięcie, po czym drzwi otwarły się.
"Nina?" Niall wpatrywał się we mnie; oszołomiony, z czerwonymi oczami oraz niechlujnie rozczochranymi włosami.
"Mogę porozmawiać z Tia'ą?" mój głos się złamał, a łzy powróciły. Wytrzeszczył oczy i szybko wskazał mi, żebym weszła.
"Tia!" Niall krzyknął nerwowo.
"Co-" weszła zirytowana, wyglądając podobnie do Niall'a. Jej wyraz twarzy zmienił się z chwila, gdy spojrzała na mnie.
"Nina, co się stało?" ruszyła w moją stronę. Wszystko do mnie dotarło. Gdy owinęła ręce wokół mnie, złamałam się na tysiące małych kawałeczków pełnych łez i szlochów.
"Mów do mnie Nina"
"Nie-nie mogę Tia" pociągnęłam nosem "to tak strasznie boli" woda wylewa się z moich oczu, gdy Tia przyciąga mnie bliżej siebie. Zsunęłyśmy się na podłogę i rzuciłam ręce na jej szyję, płacząc głośno.
Kątem oka zobaczyłam Niall'a. Przebiegł dłonią po włosach. Patrzył się na nas zmieszany, strach i nuta niepokoju malowały się na jego twarzy.
"Powiedz co się stało" Tia ponownie próbuje nawiązać ze mną rozmowę.
"Oddychaj Nina, musisz się uspokoić" pogłaskała mnie po policzku.
Skinęłam głową, strącając łzy na podłogę. Wzięłam trzy głębokie wdechy.
Otworzyłam usta, żeby zacząć, ale nie wiem od czego.
"Pocałował ją, on ją kurwa pocałował, a ja nie sądziłam, że to mnie zaboli tak bardzo jak zabolało" mamrotałam myśli tłoczące się w mojej głowie.
"To tylko pocałunek" wyszeptałam "Wiem, że to tylko pocałunek, ale boli, jakby to było coś więcej"
Tia wysłuchuje mnie jak terapeuta.
"I teraz nie wiem, czy potrafię mu wybaczyć Tia nie wiem, czy mogę dać mu jeszcze jedną szansę" powiedziałam szybko, próbując utrzymać łzy pod kontrolą, z marnym skutkiem.
"Gdy patrzę na niego to jedynym co czuję jest złość i ból"przez płacz mój głos brzmi  jakbym połykała szkło.
"Już nie jest tak jak dawniej. Całowanie go, rozmawianie z nim, bycie z nim, wszystko się zmieniło" strach wyczuwalny był w każdym moim słowie. Świeża tura łez napłynęła.
"Kochasz go?" zapytała Tia.
Zatrzymałam się na chwilę. Kocham go? Wmawiam sobie, że tak, ale czy tak jest rzeczywiście? Pamiętam jak czuliśmy się, kiedy pierwszy raz spotkaliśmy się, jacy nierozłączni byliśmy i jak wiele uczuć było pomiędzy nami. Już nie jest tak jak na początku i nie sądzę, żeby kiedykolwiek to wróciło.
"Nie-nie wiem" wyszeptałam ledwie słyszalnie.
"Odpowiedź brzmi tak lub nie"
"Tak, myślę, że tak. Nie wiem i to mnie przeraża Tia. Przez ostatnie dwa tygodnie wszystkim o czym mogłam myśleć i czego chciałam był on"
"Myślę, że  właśnie odpowiedziałaś na swoje pytane" wyszeptała, posyłając mi mały uśmiech.
Nie zastanawiasz się nad tym, czy kogoś kochasz, bo albo tak jest albo nie. Dwa tygodnie temu był wszystkim o czym myślałam, ale czy nadal tak jest? Był wszystkim czego chciałam, ale czy wciąż go chcę? Słowa Tia nabrały dla mnie sensu.
"Muszę, muszę jechać Tia" nagle podniosłam się.
"Gdzie?"
"Do domu. Nie chcę tu zostawać"
"Obiecałaś Harry'emu, że przyjdziesz na jego przyjecie. Zostań tu na noc. Wymyślimy coś rano" złapała mnie za rękę, a ja ziewnęłam.
"Niall?" Tia zwróciła się do niego.
"Tak?" wyszedł ze swojej kryjówki w kuchni.
"Nina zostaje z nami"
"W końcu! możesz zająć pierwszą sypialnię po prawej" posłał mi pełny zrozumienia uśmiech. Próbowałam go odwzajemnić, ale nie potrafię się do tego zmusić. Skinęłam i udałam się do sypialni.
"Chcesz piżamę?" Tia zapytała troskliwie. Potrząsnęłam głową, po czym zamknęłam drzwi.


--


Z PUNKTU WIDZENIA HARRY'EGO


"Pobudka jubilacie!"  usłyszałem krzyk Louis'a, zanim coś jak  400kg upadło na moje plecy. Odwróciłem się i ujrzałem wszystkich członków zespołu piętrzących się na mnie.
"Złaście" jęknąłem.
"Zaspałeś, jest prawie 14:00" poinformował mnie Zayn. Spojrzałem na zegarek. Kurwa, ma rację.
"Teraz wstawaj, albo przyniosę wiadro wody" zagroził Niall.
"Pomogę!" Louis przybił mu dopingującą piątkę. Zauważyłem Tia'ę stojącą w drzwiach. Uczucie mrowienia przeszło przez mój kark... czy jest tu Nina...
"Masz 10 minut Styles!" powiedział Liam, zanim grupa opuściła pokój.
Tia nie poruszyła się. Stoi w drzwiach, opierając się o framugę, wpatrując się we mnie, badając mnie.
Zmrużyła na mnie oczy. Odchrząkałem.
"Czy Nina dotarła do hotelu?" potrząsnęła głową; poczułem ścisk w żołądku.
"Gd-gdzie ona jest?" podniosłem się. Czuję jak moje ciało nagrzewa się, a w ustach robi się sucho na myśl o rannej Ninie.
"Została z Niall'em i ze mną na noc" wyjaśniła spokojnie.
"Oh dzięki Bogu" usiadłem i otarłem czoło.
"Przyszła, zapłakana, po czym załamała się tuż przede mną" jej głos jest zimny i surowy.
"Tia, staram się dla niej, próbuję z całych moich sił"
"Przestań próbować Harry" cofnąłem się na jej słowa.
"Co masz na myśli? Kocham ją"
"Ona potrzebuje czasu. Potrzebuje tego, więc odsuń się od niej na jakiś czas, pozwól jej wszystko poukładać"
"Boję się" wyszeptałem.
"Czego?" skrzyżowała ręce i podeszła do mnie.
"Widzisz jak dużo kolesi chce jej? Boję się, że jeśli puszczę ją to znajdzie kogoś lepszego i zapomni o mnie" pochyliłem głowę, gdy poczułem łzy napływające do oczu.
"Musisz ją puścić, dać jej czas i zobaczysz, czy wróci"
Skinąłem głową, nie dlatego, że się zgadzam, ale dlatego, że chcę, żeby przestała mówić.
"W porządku, dziękuję"
Uśmiechnęła się do mnie, zanim opuściła pokój.
Zsunąłem się na podłogę i jęknąłem.
Nie ma mowy, że kiedykolwiek pozwolę Ninie odejść

Breathe (h.s.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz