"Gdzie jest Nina?"
Gdy drzwi się otworzyły, usłyszałam szmery i rozmowy. usłyszałam jak wszyscy chłopcy krzyknęli "HEEJ" z tym swoim uroczym akcentem. Usłyszałam również trzy damskie głosy witające się.
"Gdzie jest Nina?" usłyszałam, jak Harry nerwowo zapytał.
"Um... Bierze prysznic" Tia szybko odpowiedziała. Nie jest dobrym kłamcą i chłopcy zdecydowanie w to nie uwierzyli.
"Ale em... nie słyszę prysznica" powiedział Niall.
"Tak, ale być może to jest magiczny prysznic" Louis odpowiedział sarkastycznie.
"Wszystko z nią w porządku?" zapytał Harry z troską w głosie.
"Śpi?" zapytał Liam.
"Vas happening here?" mogę powiedzieć, że to był Zayn.
Biedna Tia. Prawdopodobnie nie wie co powiedzieć. Nie che, żeby dowiedzieli się o Tomie. Dopiero ich poznałam i nie che, żeby myśleli, że jestem szalona. Zeskoczyłam z łóżka, podeszłam do toaletki i próbowałam poprawić mój wygląd. Moja twarz była okropna; czerwone oczy, opuchnięta twarz. Złapałam jakieś kosmetyki i nałożyłam je na twarz. Można powiedzieć, że wyglądałam lepiej. Próbowałam uśmiechnąć się do odbicia w lustrze, ale to tylko spowodowało, że łzy napłynęły mi do oczu. Szybko się ich pozbyłam, założyłam nową koszulkę i opuściłam pokój.
Wyszłam i zobaczyłam ich wszystkich w salonie grających w Scrabble. Tia spojrzała na mnie zainteresowana moim wyglądem. Podeszłam do kanapy w czasie, gdy Louis krzyczał na Liama.
"LIAM PAYNE TEDDS TO NIE SŁOWO" Nie mogłam powstrzymać się od zaśmiania, wtedy spojrzeli na mnie.
"NINA" Niall krzyknął z jego irlandzkim akcentem. Ukłoniłam się żartobliwie. "Tak, tak... Nie obawiaj się, jestem tu" Śmiałam się z nich, widząc ich szczęście na mój widok.
"Dobrze trafiłaś, Harry potrzebuje partnerki!" Spojrzałam na zielonookiego chłopaka szeroko uśmiechającego się do mnie.
"Partnerka jest tu" odwzajemniłam uśmiech, ostrożnie, aby nie wywołać łez. Zauważyłam trzy dziewczyny siedzące za Tia.
"Cześć, jestem Nina" wyciągnęłam dłoń na przywitanie.
"Danielle, ale możesz mówić mi Dani" uśmiechnęła się do mnie słodko.
"Eleanor" wydawała się urocza.
"Perrie" blondynka powiedziała do mnie uśmiechając się od ucha do ucha.
"To są dziewczyny Liama, Louisa i Zayna" Niall szepnął do mnie sarkastycznie upewniając się, że reszta grupy nas nie słyszy. Uśmiechnęłam się do niego i odwróciłam w stronę kuchni.
"Chce ktoś coś do picia?" głośno zapytałam.
"ZALEŻY JAKIE PICIE" Louis odkrzyknął podejrzliwie. Uśmiechnęłam się do lodówki, gdy zobaczyłam czterdziestopak Budweiser patrzący na mnie. Próbowałam go podnieść; kurwa, ale ciężkie. Włożyłam całą moją siłę do przeniesienie go na stół. Wszyscy zauważyli piwo i zaczęli wiwatować. Kątem oka zobaczyłam postać Harry'ego idącą do mnie. Spojrzałam na niego; wpatrywał się we mnie z pasją.
"Potrzebujesz pomocy kochana?" zapytał mrugając do mnie. Jego cholerny akcent działa na mnie za każdym razem i nawet przez chwilę całkowicie zapomniałam o Tomie.
"J-jasne" nerwowo odrzekłam. Wyczuł moje zdenerwowanie i złapał mnie w wielkim uścisku podnosząc mnie z ziemi i obracając się kilka razy. Odstawił mnie na podłogę, przestraszony tym, jak mogę zareagować. Stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek. Stał chwilę nie reagując, ale po chwili obdarzył mnie promieniującym uśmiechem, który spotkałam na drodze do jego cudownych oczu. Złapał parę piw. "Wracajmy na imprezę skarbie"
Harry Styles nazwał mnie skarbem
CZYTASZ
Breathe (h.s.)
FanfictionKiedy spojrzałem na Ciebie, wiedziałem, że nie ma powrotu. Wpadłem na Ciebie, więc teraz jestem Twój. [Tłumaczenie]