50.White House

76 2 0
                                    

                 "Rozmyślam o nim"

 

 

Znasz to uczucie w brzuchu, kiedy zrobisz coś strasznie złego? Uczucie skręcania w jelitach, a nerwy nie mają końca.

"Nina" poczułam jak ktoś potrząsa moją ręką.

"Nina" znowu wstrząs. Przechyliłam głowę na bok.

"Huh?"

"Gdzie chcesz pojechać?" Max zapytał mnie uprzejmie.

"Max, mógłbyś zabrać mnie na lotnisko?" zapytałam pocierając kark. Zastanawiał się się przez chwilę ze zdezorientowaniem widocznym na twarzy.

"Przypuszczam, że tak, jeśli naprawdę tego chcesz" Włączył kierunkowskaz i zmienił pas ruchu. Wyjęłam telefon i szybko wybrałam numer do Tia.

"Nina? Gdzie jesteś?!" wrzasnęła do telefonu.

"Hej. Jadę do domu. Mogłabyś wymeldować mnie z hotelu i zabrać mój bagaż i zabrać ze sobą do domu, kiedy będziesz wracać?" powiedziałam cicho. Wzięła trzy głębokie wdechy.

"Tak, mogę to zrobić" 

"Dziękuję, kocham cię, widzimy się za parę dni" Usłyszałam jak zakończyła połączenie.

"Więc ten Harry i ty?" Max odchrząknął, spojrzałam na niego.

"Zerwaliśmy" pochyliłam głowę.

"Na dobre?"

"Taa, myślę, że na dobre" ogarnął mnie smutek; walczę, aby łzy nie wydostały się z moich oczu.

Z PUNKTU WIDZENIA TIA

"Gdzie poszli Tia i Harry?" Dani rozejrzała się, po czym zapytała mnie.

"Um Nina wraca jedzie do domu" przymknęłam oczy czekając na ich reakcję.

"Do domu?! Czyli wraca do Nowego Jorku?!" wrzasnęła Perrie powodując dreszcze na moim ciele.

"Co się stało?" Dani chwyciła mnie za ramię ciągnąc moją głowę w jej kierunku.

"N-nie wiem, nie powiedziała" 

"Gdzie jest Harry?" El skrzyżowała ręce, zaciskając wargi.

"Gdzie jest reszta chłopaków?" Dani wstała i przejechała wzrokiem po całym pomieszczeniu. 

"Hej dziewczęta, nie widziałyście przypadkowo Harry'ego?" Loui zmierzał w naszą stronę, odwróciłam się.

"Nie, Nina wróciła pojechała do domu" powiedziałam szybko, gdy El otworzyła usta, z jej wyrazu twarzy mogłam wyczytać, że nic dobrego nie nadejdzie.

"Harry jeszcze się nie znalazł?" Niall wyłonił się  z tłumu i stanął za mną. Czuję jego oddech na mojej szyi, mały uśmiech pojawił się na mojej twarzy, kiedy poczułam jego dłonie na biodrach.

"Nie, a Nina wyjechała z kraju" 

"Dlaczego do diaska Nina wyjechała?" zapytał Louis, pełen oburzenia.

"Nie mam pojęcia. Po prostu zadzwoniła do mnie i powiedziała, abym wzięła jej bagaż z hotelu i przywiozła ze sobą"

Zobaczyliśmy Zayna i Liama idących do nas.

"Hej znaleźliście jubilata?" 

"Nie!" jednocześnie krzyknęliśmy na nich.

"Prawdopodobnie jest z Niną, przechodzą trudny czas w związku, wiele kłótni wiesz?" powiedział Zayn podchodząc do Perrie i obejmując ją.

"Nie, nie sądzę, że jest z Niną, ponieważ Nina opuściła Londyn" powiedziałam chyba tysięczny raz.

"Dlaczego to zrobiła?" zapytał Liam.

"Nie wiemy Liam i jeśli byłbyś tu 10 cholernych minut wcześniej to nie musielibyśmy mówić, że nie wiemy po cholerny 10 raz" Dani syknęła na niego, a on uniósł ręce w obronie.

Zauważyłam jak Louis wyciąga telefon i przykłada go do ucha.

 "Nie odbiera. Włącza się poczta po pierwszym sygnale"

"Myślę, że ta impreza już jest skończona" El poinformowała nas.

"Chodźmy kochanie" Niall wyszeptał do mojego ucha.

"Harry pewnie dąsa się w swoim pokoju" powiedział Louis.

"Więc pojedziemy do domu i znajdziemy go tam" Liam klasnął w dłonie, powodując, ze Dani podskoczyła, po czym posłała mu mordercze spojrzenie.

-

"Myślisz, że Harry jest w domu?" zwróciłam się do Niall'a, gdy weszliśmy do mieszkania.
"Mam nadzieję, menadżer nie będzie z nas zadowolony, jeśli go tam nie będzie" zaśmiał się.
Udałam się przed siebie wzdłuż korytarza, po czym weszłam do łazienki. Szybko zdjęłam moje ubrania, a założyłam wygodne szare materiałowe spodenki oraz jasną koszulkę. Odwróciłam się.
"Wiesz" Niall stał w drzwiach. "Jeśli czujesz się samotna... chodź do mojego pokoju" nerwowo pociera kark. "Jest trochę... zimno w samemu" zaśmiałam się na jego próbę zaproszenia mnie do swojego pokoju.
"Cóż, myślę, że jest trochę zimno, ja również chce dotrzymać ci towarzystwa"  odpowiedziałam nieśmiało.
Uśmiechnął się szeroko ukazując rząd białych zębów. Spojrzałam na podłogę, wyszczerzając się, zanim udałam się za nim do jego sypialni.
"Jeszcze tylko się przebiorę" poinformował mnie, zanim zniknął za drzwiami łazienki.
Wrócił bez koszulki, jedynie w spodniach dresowych zawieszonych na jego biodrach. Stałam tam lustrując jego ciało od góry do dołu.
"Zmęczona?" przerwał mój natłok myśli, wskazując na łóżko. Przełknęłam ślinę i skinęłam głową.
Podszedł do mnie i pociągnął na łózko. Szybko poruszył kołdrą i umieścił ja na naszych ciałach.
Usłyszałam kliknięcie, po czym w pokoju zapanowała ciemność. Łóżko pochyliło się pod wpływem Nialla, gdy kładł się.
"Tak jest w porządku?" zapytał, gdy jego ręka objęła mnie w talii, przysuwając bliżej siebie.
"Mhm" wymamrotałam sennie, wtulając się w jego tors.
"Dobranoc Tia" powiedział łagodnie. Poczułam jego usta dotykające czubek mojego nosa, który zbyt szybko zniknął.
Senność przejęła nade mną kontrolę. Poddałam się, delikatnie podporządkowując się jej uspokajającym efektom.


-

Z PUNKTU WIDZENIA NINY


Jest 5:30 rano, kiedy mój samolot ląduje w Nowym Jorku.
Pociągnęłam nosem, ostrożnie wychodząc z pokładu, nie zapominając, że wciąż jestem ubrana w strój z imprezy Harry'ego, która była totalną porażką.

Zastanawiam si jaki on jest.
Zastanawiam się gdzie on jest.
Zastanawiam się, czy tez o mnie myśli.
Potrząsnęłam głową spychając te myśli na tył głowy. Skupiam się na dotarciu do domu. Idę w kierunku przedniej części lotniska, ignorując obrzydliwe męskie spojrzenia, gwizdy i mrugnięcia.
Gd tylko opuściłam budynek, świeże nowojorskie powietrze uderzyło we mnie. Wzięłam kilka głęboki, pełnych wdzięczności oddechów, zanim zaczęłam rozglądać się za taksówką.


Obejrzałam się dookoła, kiedy zauważyłam fotografów, jak dowiedzieli się, że tu jestem...
Szybko weszłam do najbliższego żółtego samochodu.
"Gdzie mogę cię zabrać piękna?" uwaga taksówkarza nie wzbudziła we mnie żadnej reakcji.
"Na 4938 Broadway Ave" odpowiedziałam tępo, po czym, rozsiadłam się na fotelu, a głowę skierowałam ku bocznej szybie, aby oglądać widoki.
Cichy szum radia rozproszył mnie.
"......Harry......One......Nowy Jork...." próbowałam wsłuchać się w stłumiony głos.
"Um mógłby pan pogłośnić radio?" zapytałam uprzejmie.
Skinął głową i zwiększył głośność.
"Więc to była waza dzienna dawka informacji 'Gdzie jest One Direction', a teraz cieszcie się nowym singlem Demi Lovato 'Heart Attack' w Amp 101.3" piosenka zaczęła lecieć, a ja oparłam się o fotel.

-

"Dziękuję" uśmiechnęłam się do kierowcy, gdy dojechaliśmy. Szybko zapłaciłam mu i udałam się w stronę mojego mieszkania. Wyjęłam klucze, ignorując pocztę do mnie i Tia znajdującą się w skrzynce.
Włożyłam klucz do zamka i przekręciłam go.
Weszłam do środka; atmosfera w pokoju wydaje się dziwnie napięta. Zmarszczyłam brwi i weszłam do salonu, nie zdejmując butów. Dźwięk moich obcasów stykających się z podłogą sprawił, że trudno było mi przetworzyć to co widzę.
On tu jest...
Odwrócił się, jego twarz jest czerwona, a oczy opuchnięte. Posłał mi najmniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałam u niego. Uśmiech pełny zranienia i bólu.
"Nie myślałaś chyba, że chciałbym naprawdę pozwolić ci odejść?" jego głos był ledwie słyszalny, chrapliwy i niski.
Ciężko westchnęłam.

Breathe (h.s.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz