"Nie zostawaj beze mnie"
Jazda na lotnisko odbywała się w kompletnej ciszy; za wyjątkiem Dani i El, które cicho szlochały.
"Jesteście śmieszne" Zayn skomentował szlochy dochodzące z tyłu.
"Taa, Harry musi się określać co najmniej trzy razy w tygodniu, więc powinniśmy wrócić w mniej niż osiem dni" Louis śmiejąc się trącił Nialla, który był wyraźnie zdziwiony tym niedojrzałym komentarzem. Harry zdjął dłoń z dźwigni zmiany biegów i objął mnie. Byłam skupiona na drodze; jedno spojrzenie w te zielone oczy i zalałabym się łzami.
"Kiedy znowu się zobaczymy?" zapytała Dani. Jej głos był ledwie słyszalny przez płacz.
"Przesadzacie, jestem pewna, że zobaczymy się ponownie bardzo szybko" zaśmiałam się, ale w środku, byłam jeszcze bardziej zrozpaczona niż one.
Dojechaliśmy do JFK [*lotnisko w NY], chwila, której tak bardzo się obawiałam miała zaraz nadejść. Czarny minivan z ochroniarzami chłopców, który śledził nas, zatrzymał się za moim niebieskim Jeepem. Było tam mnóstwo fotografów, robiących zdjęcia i krzyczących do nas pytania. Harry wysiadł z samochodu i obszedł go, aby otworzyć mi drzwi. Zauważyłam innych chłopaków chwytających swoje bagaże i wysiadających szybciej niż kiedykolwiek widziałam, żeby coś robili.
Usłyszałam jak Harry bierze głęboki wdech.
"Gotowa kochanie?" Położył rękę na połowie jego klatki piersiowej, prosząc o moją, posyłając mi swój idealny uśmiech. Chwyciłam jego dłoń i szliśmy przez tłum fotografów ramię w ramię. Dostaliśmy się na lotnisko przed tym, jak wysoki czarnoskóry mężczyzna powiedział do nas.
"Nina nie powinnaś iść dalej" Moje ciało napięło się, a grupa podeszłą do mnie.
"Dani nie płacz proszę" powiedziałam, jednocześnie przyciągając ją do ciasnego uścisku.
"Lepiej pisz do mnie każdego dnia, a w nocy będziemy rozmawiać przez Skype, dobrze?" Skinęłam głową, gdy Eleanor dołączyła do uścisku.
"Pa Nina" Zayn złapał mnie w uścisku, podnosząc ponad ziemię.
"Będę za tobą tęsknił Nina i za twoim jedzeniem" Niall pocałował mnie w policzek.
"Dziękuję za wszystko i mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy" Liam pocałował wierzch mojej dłoni.
"CHODŹ Z NAMI NIE ZOSTAWAJ PRRROOOOSZĘĘ" wrzasnął Louis, na co wszyscy na lotnisku odwrócili się w naszą stronę. Przyciągnął mnie do uścisku; złapał mnie za rękę i żartobliwie poczochrał moje włosy, uśmiechnął się i znowu mnie uścisnął.
Teraz czas na moment, którego obawiałam się najbardziej. Reszta grupy podążyła dalej za ochroną, ale ja wiedziałam, że po prostu odeszli za róg.
"Pa" wyszeptałam, spoglądając w podłogę.
Harry pociągnął moją twarz w stronę jego i zasadził silny pocałunek na moich ustach. Jego język łapczywie okupował moje usta. Owinęłam ręce wokół jego szyi Gdy on złapał mnie w pasie.
"Żegnaj skarbie, koch... eee będę za tobą tęsknił jak szalony. Zobaczymy się wkrótce dobrze? Obiecuję" Jego usta delikatnie musnęły moje czoło. Poczułam łzy napływające do moich oczu
"Nie płacz proszę. Zabija mnie to, gdy widzę cię taką" jego czoło przycisnęło się do mojego.
"Nic na to nie mogę poradzić Harry" Na prawdę nie mogłam. Ból i smutek z powodu jego wyjazdu był nie do zniesienia. Pocałował mnie w czoło po raz kolejny.
"To nie potrwa długo; do zobaczenia wkrótce Nina"
"Do widzenia Harry" Spojrzałam mu prosto w oczy, które były mokre, ale bez żadnych łez. Odszedł, aby dołączyć do reszty grupy. Czułam się, jakbym nie mogła się poruszyć. Wsiadłam do mojego samochodu, uciekając przed tłumem krzyczących dziewczyn i fotografów. Jeżeli bym się tu rozpłakała, cały świat by to zobaczył. Wprowadziłam dane w GPS i odjechałam od Harry'ego, w dal od lotniska. Dostałam się na autostradę, gdy łzy postanowiły się wydostać. Zasygnalizowałam zmianę pasu i zostałam powitana trąbieniem. Łzy zasłaniały mi widzenie. Muszę zjechać na pobocze. Znowu zasygnalizowałam zmianę pasu ruchu, ale tym razem zostałam powitana czymś znacznie innym. Samochód za mną wjechał w mój tylni zderzak, powodując, że zaczęłam się obracać na środku autostrady. Moja głowa poleciała do przodu mocno uderzając o kierownicę. Czułam promieniujący ból w całym moim ciele. Czułam, że odpływam, ale wcześniej odgłosy klaksonów ucichły. Spojrzałam przez przednią szybę i zobaczyłam czerwony samochód pędzący prosto na mnie.
"Kocham cię Harry, kocham cię Tia; mamo, tato zobaczymy się wkrótce" szybko wyszeptałam do siebie, zanim samochód uderzył w przód mojego auta. Usłyszałam tuczące się szkło i poczułam jakbym została wyrzucona gdy samochód zdemolował mój. Czułam jak się ślizgam, słyszałam krzyki, mnóstwo krzyków; usłyszałam donośny huk. Nie czuję moich nóg. Nie czuję mojego ciała. Próbowałam krzyczeć, ale nie mogłam otworzyć ust. Każdy wdech był jak połykanie odłamków szkła. Czułam jak moje powieki stają się cięższe, a ból nasila się.
Chciałam po prostu odejść.
CZYTASZ
Breathe (h.s.)
FanfictionKiedy spojrzałem na Ciebie, wiedziałem, że nie ma powrotu. Wpadłem na Ciebie, więc teraz jestem Twój. [Tłumaczenie]