Rozdział 27

1.8K 86 121
                                    

Witajcie moi mili! 

Tak jak obiecałam, przybywam z nowym rozdziałem. 

Wiem, że trochę mi to zajęło, ale starałam się przerobić go tak, 

aby wynagrodzić wam tak długą przerwę :) 

Mam nadzieję, że nie przesadziłam i wam się spodoba :) 

Życzę miłej lektury i oczywiście wieczoru ^^ 

* * *


     Severus leżał w łóżku, czytając po raz czwarty ten sam fragment. Dochodziła trzecia w nocy, a on wciąż nie mógł zasnąć, ani skupić się na lekturze. Jak tylko położył się, wiedział, że sen nie przyjdzie szybko. W głowie wciąż widział moment, gdy całuje Eleonorę. Dalej pamiętał jej smak i miękkość ust. Mimo że nie oddała pocałunku, zapewne z powodu zaskoczenia, wiedział, że spodobało się brunetce. Przez to zastanawiał się, czy będzie chciała to powtórzyć i jak długo wytrzyma. Czy sama przyjdzie do niego? Ot, tak pocałuje go czy będzie prosić lub pytać się o następny. A może to on ponownie będzie musiał zrobić ruch. Chętnie to powtórzy. Lubi przejmować inicjatywę i nie przeszkadza mu to.

     Rozmyślania Snape'a przerwało ciche, ledwo słyszalne pukanie. Zdziwiony podniósł głowę, ale pomyślał, że mu się przesłyszało. Jednak pukanie się powtórzyło. Zaczął myśleć, kto to może być. O tej porze nawet dyrektor nie odwiedza jego kwater. Odłożył książkę na bok i poszedł sprawdzić, kto zakłóca mu spokój. Dotarł do drzwi, powoli uchylił i doznał szoku.

- Eleonora?! - nie próbował nawet ukryć zdziwienia - Co Ty tu robisz o tej godzinie?

- Przepraszam za najście, profesorze. - odpowiedziała szeptem, po czym się rozejrzała - Czy mogłabym wejść?

- Oczywiście. Zapraszam.

     Mężczyzna wpuścił brunetkę do środka. Zerknął przezornie na korytarz, czy nikt wścibski nie widział dziewczyny i ruszył za nią. Eleonora od razu usiadła na jednym z foteli. Starał się dyskretnie przyjrzeć nastolatce, aby upewnić się, że nic się nie stało. Wyglądała na szczęście normalnie. No może poza strojem, który sugerował, że wyszła z łóżka i pobudzał męską wyobraźnię. Potrząsnął głową, odganiając nieprzyzwoite myśli i usiadł na wolnym miejscu. 

- Możesz mi powiedzieć, co Cię sprowadza do mnie o trzeciej nad ranem? - wyglądała na lekko zestresowaną i obawiał się odpowiedzi.

- Wiem, że jest późno, ale... nie mogłam spać. - wydusiła, nie patrząc w stronę Snape'a.

- Przyszłaś po eliksir? Miałaś koszmary? A może... - nie chciał tego usłyszeć. Błagał w duchu, aby nie powiedziała, że śnił jej się on i woli zażyć eliksir, aby spokojnie spać. Nie zniósłby takiej odpowiedzi, ale liczył się z taką możliwością.

- Nie. Po prostu nie mogłam zasnąć i pomyślałam, że przyjdę do Pana. Miałam nadzieję, że i Pan nie będzie spał.

- Rozumiem. Jeżeli chcesz tu zostać, mam jeden warunek. Zwracaj się do mnie normalnie. Jeżeli jeszcze raz usłyszę "Pan" lub "profesor", wyproszę Cię.

     Wiedział, dlaczego się tak do niego zwraca. Wiedział, że to kara. Jednak musiał to powiedzieć. Musiał zaryzykować. Skoro tu przyszła, musi mieć jakiś powód. A jeżeli takowy jest, to mogą rozmawiać jak przed tym nieszczęsnym incydentem, czyli swobodnie. Zerknął na nastolatkę w tym samym momencie, co ona na niego. Nagle podniosła się.

Sordidum Cogitatus (Severus Snape x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz