Rozdział 31

1.6K 73 25
                                    

Witajcie! 

Jestem, jestem. Nie zapomniałam o was i o mojej obietnicy. 

Miałam lekkie problemy z czasem i możliwością dopracowania rozdziału, lecz mam nadzieję, że nie wyszedł zły :) 

Udało mi się jednak dodać go dzisiaj i choć jest już późno, liczę, że mi to wybaczycie :)

 Proszę jeszcze, przeczytajcie notkę pod rozdziałem, gdy tylko go skończycie. Odnosi się do treści i chciałabym nie spoilerować, a tylko coś wyjaśnić :) 

Miłej lektury kochani :* 

* * *


"- I pamiętaj, że jeżeli coś się będzie działo, zawsze możesz do mnie przyjść. O każdej porze dnia i nocy."

     Snape powtórzył w myślach swoje słowa. Nie bez powodu wyszły z jego ust. Wciąż po głowie chodziła mu rozmowa swoich dwóch uczniów. Nigdy nie wiadomo, co takim półgłówkom przyjdzie do głowy. Miał jednak nadzieję, że nic złego się nie stanie, a Eleonora nie będzie zmuszona przyjść do niego w sprawie Jones'a. Nagle naszła go myśl, że jednak mógł odprowadzić dziewczynę choć kawałek. Czułby się nieco lepiej, spokojniej. 

- Ciekawe jak daleko zaszła... - zapytał sam siebie, stojąc wciąż wpatrzony w drzwi sali. "I tak za nią pójdziesz" podpowiadał głosik w głowie - Ech... Racja - westchnął. Nie mógł się z tym sprzeczać. Dlatego szybko poprawił swój strój. Założył zdjęty wcześniej surdut i zarzucił na wierzch nieśmiertelną czarną pelerynę. Dla spokoju ducha, jak i udaremnieniu możliwych podejrzeń czy plotek ze strony przypadkowych osób, które mógłby napotkać po drodze, rzucił na siebie zaklęcie kameleona oraz wyciszające. Gotowy wyszedł, kierując się w stronę dormitorium ślizgonów.

* * *

     Eleonora zamknęła za sobą drzwi. Przystanęła jeszcze na chwilę, opierając się o pobliską ścianę plecami. Przymknęła oczy i powoli wzięła kilka głębszych oddechów. Chciała opanować szalejące w niej emocje. Zimna ściana, jak miała nadzieję, zbije choć trochę temperaturę jej ciała, która była zdecydowanie wyższa nic normlanie. 

"Czy to mi się śniło?" 

"Czy to faktycznie była kara, jak Severus powiedział?"

"Czy jednak chciał zabawić się moim kosztem, wiedząc, jak zareaguję?"

     Pytania same się nasuwały i z każdym kolejnym otwierały drzwi wątpliwością, których tak bardzo nie chciała mieć. Otworzyła oczy, potrząsnęła głową i odkleiwszy się od ściany, skierowała się w stronę dormitorium. 

- Nie szukaj dziury w całym. - szeptała pod nosem. 

     Nastolatka, znając drogę na pamięć, szła niczym zaprogramowana. Była pochłonięta własnymi myślami i nie zwracała uwagi na otoczenie. Jednak odwróciła się dwa razy, czując palące poczucie bycia obserwowaną. Nic nie zobaczyła, więc ruszała dalej. Nagle odbiła się od czegoś, przez co zmuszona była oderwać się dość brutalnie od własnych myśli. 

- W końcu! - usłyszała radosny okrzyk. Natomiast humor brunetki lekko się popsuł, nie mając ochoty na natarczywość kolegi z roku. 

- Co w końcu, Will? - zapytała od niechcenia, poprawiając niesforny kosmyk włosów.

Sordidum Cogitatus (Severus Snape x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz