Eleonora szła w stronę gabinetu Snape'a. Wymknęła się nocą z dormitorium, aby zdobyć kilka składników do eliksiru, który chciała uwarzyć. Nie mogła o nie poprosić nauczyciela. Nie jego. I tak by się nie zgodził. Te konkretne ingrediencje, a właściwie kilka z nich, były zbyt rzadkie i cenne, żeby mógł się nimi podzielić.
Wiedziała, że o tej porze nikogo nie spotka, gdyż wszyscy pogrążeni są w głębokim śnie. A mimo to wyglądała jak skradający się kot.
Dotarła na miejsce. Kiedyś, przez przypadek, usłyszała jak Snape zabezpiecza salę i postanowiła spróbować. Odetchnęła i wypowiedziała hasło. Drzwi ustąpiły. Ulżyło jej, że go nie zmienił i nie musiała kombinować. Po cichu weszła do środka i skierowała się od razu do magazynku. "Lumos" wyszeptała i z jej różdżki wydobyło się światło. Chciała jak najszybciej wziąć, co potrzebne, nie zostawiając przy tym śladów swojej obecności i wrócić do łóżka. Szło jej gładko, gdyż panował tu porządek - wszystko było poukładane i dokładnie opisane. Komplikacje pojawiły się przy ostatnim składniku. Szukała półka po półce, lecz nigdzie go nie znalazła. "Musi gdzieś być" - pomyślała. Podeszła do ściany, zaraz obok regału, próbując wychwycić coś innego, coś co nie pasowało do reszty. Wiedziała, że to nie cały zapas nauczyciela. Co cenniejsze rzeczy schował przed uczniami. Sunąc dłonią po kamiennej ścianie, nieświadomie otworzyła małe pomieszczenie. "To jest to!" - uradowała się. Weszła i od razu złapała ostatni składnik z jej listy.
Wycofując się wpadła na coś. Gdy tylko odwróciła się, ujrzała Severusa stojącego z założonymi rękoma, a za nim ścianę - przejście się zamknęło. Mężczyzna wpatrywał się w uczennice z uniesioną brwią. Eleonora mało zawału nie dostała. Nawet nie usłyszała, jak tu przyszedł, a przecież panuje w tym miejscu taka cisza. Przełknęła głośno ślinę i próbowała wymyślić co teraz. Co powiedzieć? Jak się wytłumaczyć?
W międzyczasie dostrzegła strój profesora. Miał na sobie luźne dresowe spodnie i lekko opięty t-shirt. Oczywiście wszystko było czarne. Krótkie rękawki odsłaniały jego ręce, które o dziwo były umięśnione. Nie dało się tego wychwycić w ciągu dnia, pod warstwami szaty przez niego noszonej. Był szczupły, ale nie wychudzony, jak niektórzy mówili. Gdy podniosła wzrok na jego twarz, zorientowała się, że i on przygląda jej się. Dotarło do niej dlaczego. Po raz kolejny przełknęła ślinę. Tak szybko wszystko próbowała zrobić, że nie pomyślała o przepraniu się. I przez to stała przed Snape'em w krótkiej, dość skąpej koszuli nocnej, która miała spory dekolt i sięgała jedynie kawałek za pośladki.
Severus skierował wzrok na dłoń dziewczyny, która zaciskała się na fiolkach ze składnikami. Wystawił rękę i czekał, aż odda, co zabrała. Bez oporów wykonała nieme polecenie. Została przyłapana i wiedziała, że z nimi nie wyjdzie. Nauczyciel przyjrzał się, co próbowała wynieść z jego magazynu.
- Sproszkowany róg dwurożca? - zdziwił się. Tylko jeden eliksir uczniowie starają się z nim uwarzyć. - Po co Ci eliksir wielosokowy? - dziewczyna milczała - Zadałem pytanie.
- Po nic, profesorze. - spuściła wzrok, bała się patrzeć na niego.
- Jeżeli tak, to po co Ci te ingrediencje? Słucham.
- Chciałam ... Chciałam spróbować swoich sił. - skłamała. - Chciałam sprawdzić czy uda mi się go przygotować. Słyszałam, że bywa kłopotliwy i nie każdemu wychodzi. A ja lubię wyzwania.
- I to jest powód, dla którego się tu zakradłaś?
- Tak, profesorze.
- Ja mam niby w to uwierzyć?
- Mówię prawdę - zarzekała się.
- Ten eliksir warzyliśmy już na zajęciach - wtrącił. Chyba o tym zapomniała.
![](https://img.wattpad.com/cover/195003135-288-k10520.jpg)
CZYTASZ
Sordidum Cogitatus (Severus Snape x OC)
FanficEleonora, uczennica ostatniego roku w Hogwarcie. Pewnego dnia dostaje szlaban i .... Co takiego wydarzy się? Co stanie się z dziewczyną? Czy Severus ma z tym coś wspólnego? O tym dowiecie się czytając moje krótkie, a zarazem pierwsze opowiadanie. S...