Rozdział 16

1.9K 81 22
                                    

- Chciałabym... Chciałabym porozmawiać o Eleonorze...

     Snape poczuł jak jego mięśnie lekko się spinają. Jest świadom, że Alice to najbliższa brunetce osoba i to nie tylko w Hogwarcie. Porównałby je do papużek nierozłączek. Wszędzie chodzą razem, spędzają w swoim towarzystwie każdą możliwą chwilę, co ułatwia im niezaprzeczalnie dzielenie jednej sypialni. Jednak nie przypuszczał, że zjawi się u niego z takim tematem. Nawet jeśli zna ich relacje. Przyjrzał się dokładnie blondynce. Nurtuje go w tym momencie, jaki cel obrała. Co takiego chce mu powiedzieć? Czyżby chciała go zniechęcić do dalszych działań? To bardzo prawdopodobne. Może Alice się nie podobać, że nauczyciel tak postępuje z jej przyjaciółką. Jest też inna opcja. Możliwe, że to sama Eleonora ją tu przysłała. Interesujące - pomyślał. Zaraz wszystkiego się dowie.

- Przyszła tu Pani, aby rozmawiać o swojej przyjaciółce? - Alice przytaknęła - I to jest ta "delikatna sprawa"? - ponownie kiwnęła głową - W takim razie poproś Eleonorę do środka. 

- Słucham? - zdziwiła się na ostatnie słowa nauczyciela.

- Zakładam, że czeka na korytarzu, pod drzwiami. Temat dotyczy jej osoby i zapewne chętnie posłucha.

- Profesorze, nie ma jej tu. - zaprzeczyła podejrzeniom - Poszła do dormitorium. Jeżeli mi Pan nie wierzy, proszę sprawdzić. - tak, to go przekona, pomyślała.

- Ciężko mi ufać Pani słowom, gdyż WY zawsze jesteście razem. Jednak to nie najgorszy pomysł, aby się upewnić i potwierdzić Pani prawdomówność. - mężczyzna złapał różdżkę i po ułamku sekundy mógł kontynuować - Ma Pani szczęście. Jednak ciekawi mnie jedna rzecz.

- Zastanawia się profesor, czy zna powód, dla którego tu przyszłam?

- W rzeczy samej. W końcu jest przedmiotem rozmowy.

- Uspokoję Pana. Nie wie, dlaczego wróciłam. Znaczy wie, ale to tylko przykrywka. I wolałabym, aby się nie dowiedziała prawdy. Przynajmniej na razie.

- Ciekawe. Więc w jaki sposób ją Pani zbyła i dlaczego? - Alice wskazała na swoją ławkę.

- Świadomie zostawiłam zeszyt, aby mieć dobre alibi. Mówiłam, że to delikatna sprawa. Poza tym niedługo idziemy do Hogsmeade i zaproponowałam, aby poszła się szykować, podczas gdy ja wrócę po zeszyt. Za niedługo muszę do niej dołączyć żeby niczego nie podejrzewała. Przygotowania ją pochłoną na tyle, abym mogła z Panem dokończyć rozmowę.

     Mężczyzna przeniósł wzrok na wskazane miejsce i faktycznie dostrzegł, że coś się tam znajduje. Plus dla niej. Co nie zmniejsza nadmiernej nieufności, kłębiącej się pod skórą. 

- A skąd miała Pani pewność, że przystanie na Pani propozycję? 

     Alice zaczęła się denerwować. Jest świadoma podejrzliwości nauczyciela i doskonale to rozumie, lecz teraz czuję się dosłownie jak na przesłuchaniu. Zdecydowanie jej to nie odpowiadało. Mimo wszystko musiała przebrnąć przez tą część rozmowy i serię pytań, aby upewnić Severusa, że Eleonora nie ma nic wspólnego z jej przybyciem. Inaczej na nic spełzną jakiekolwiek próby. Chciała jednak zachować to spotkanie, a szczególnie całą rozmowę w tajemnicy. Tym bardziej, że szybko dobrnęła do części, której nikt nie może usłyszeć. Postanowiła zaryzykować i wspomnieć o zabezpieczeniach zanim powie coś więcej.

- Nim odpowiem, proponowałabym zapewnić nam należytą dyskrecję. Czy mogłabym prosić Pana o wyciszenie sali? - Snape skinął delikatnie głową i za pomocą różdżki zabezpieczył pomieszczenie. Sam uznał, że to nie najgorszy pomysł. Jeżeli Alice ma mu coś do powiedzenia w sprawie incydentów, które miały miejsce w przeciągu ostatnich dni, lepiej, aby nikt niewłaściwy nie słyszał jak potoczy się rozmowa. Dziewczyna poczuła się znacznie pewniej, wiedząc, że nikt nie zdoła ich podsłuchać. - Dziękuję, profesorze. Odpowiadając na Pana pytanie... Wiedziałam w stu procentach, że nie wróci ze mną. 

Sordidum Cogitatus (Severus Snape x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz