Rozdział 30

2.1K 80 30
                                    

Witajcie!
Postanowiłam wrzucić już rozdział, bo jeszcze jeden wieczór, a nie  będę miała co wam pokazać.
Co chwila coś poprawiam i szlag mnie trafia, bo uważam, że mogło być lepiej.
Ale nie mi to oceniać - zostawiam to wam 😁
Mam nadzieję, że nie przegięłam i jednak przypadnie wam do gustu.
Dodam, że kolejny rozdział jest w trakcie pisania i mam nadzieję opublikować go szybciej niż ten xD
A w mediach macie muzyczkę, która bardzo pomagała mi pisać sceny 18+, zwłaszcza ta pierwsza ^^

* * *

- Severusie...? - szepnęła.

     Nie uzyskała jednak odpowiedzi. Podniosła wzrok i dostrzegła odchyloną głowę mężczyzny. Wyglądał na odprężonego i nadzwyczaj spokojnego. Przygryzła dolną wargę, przyglądając się mu. Był to dla niej ogromnie kuszący widok. Tym bardziej że poza ich spotkaniami jest całkowicie inny. Nie może mieć mu tego za złe. W końcu to nauczyciel, a ona... Cóż, zakochana w nim po uszy, niestety wciąż uczennica. 

     Gwałtownie porzuciła swoje rozmyślania. To nieodpowiedni moment na tracenie tak cennego czasu. Nie przegapi wizji Severusa, bo zachciało jej się pomyśleć. Po chwili skupiła się, jak najbardziej potrafiła i wyszeptała "Legilimens".

     Eleonora siedziała okrakiem na kolanach Snape'a i zostawiała mokre od pocałunków ślady na odsłoniętym torsie mężczyzny. Kierując się ku górze, podniosła wzrok i napotkała wykrzywioną w grymasie zadowolenia twarz czarnowłosego. 

- Chyba Ci za dobrze. - wtrąciła z wrednym uśmieszkiem - Może powinnam przestać? - wyprostowała się i spojrzała w czarne oczy nauczyciela.

- Nie chcesz tego zrobić. - odpowiedział szybko i również się wrednie uśmiechnął. Niestety w jego wykonaniu robiło to większe wrażenie niż kogokolwiek innego.

     To była ich kolejna bitwa na przedrzeźnianki. Często tak robili i na ogół to właśnie Severus wygrywał. Nie ma co się temu dziwić - ślizgońska natura wychodziła na zewnątrz. Był przebiegły i umiał podejść dziewczynę. Tym razem również nie zamierzał przegrać.

- Chyba jednak chcę... - powoli ześlizgnęła się z kolan mężczyzny, czekając na jego ruch. 

- Już przegrałaś. - wtrącił szybko z tak cholernie przebiegłym uśmiechem, że dziewczyna aż zadrżała.

     Nie pozwolił jej jednak na cokolwiek. Niczym zwinny drapieżnik podniósł się, łapiąc przy okazji nastolatkę i unosząc. Obrócił się płynnie i rzucił Eleonorę na fotel, na którym sam przed chwilą siedział. Powiedzieć, że była zaskoczona to grube niedopowiedzenie. Pomimo to wiedział, że nie będzie się bała. Nigdy nie zrobił jej krzywdy i tak zostanie, a brunetka doskonale zdawała sobie z tego sprawę. 

     Severus nie mógł pozwolić, aby dziewczyna wygrała, gdyż jego męska duma skopałaby mu tyłek i się obraziła. Oczywiście to tylko poboczna przyczyna. Najzwyczajniej w świecie lubił stawiać na swoim, czyli wygrywać. Uwielbiał także drażnić się z nastolatką i udowadniać za każdym razem, iż nie ma najmniejszych szans z nim. No dobra... Severus po prostu ubóstwiał droczyć się z brunetką w ten sposób. Największa przyjemność przed nim.

     Przykucnął i łapiąc ją za uda, pociągnął w swoją stronę, sprawiając, że zgrabny tyłek Eleonory znajdował się na skraju siedzenia. Sięgnął pod spódnicę. Od razu ją podwinął i złapał za czerwone, koronkowe stringi, które rozerwał jednym szarpnięciem. Nie zwlekając ani sekundy, ścisnął uda, lekko je uniósł i zanurzył się w zakątku rozkoszy, krzyczącym o pieszczotę. 

Sordidum Cogitatus (Severus Snape x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz